Skip to main content

Institut Chiari & Siringomielia & Escoliosis de Barcelona

Najnowsze zeznania

Deborah Wilson. Syndrom Nerwowo-Czaszkowo-Kręgowy. Choroba Filum. Syndrom Arnolda Chiari I. Odbarczenie szczytowo-potyliczne (CSO).

Publicado por ICSEB el 12 sty, 2024

Data operacji: 04/07/2023

Kilka lat temu zdiagnozowano u mnie Syndrom Arnolda Chiari typu I. Podobnie jak wielu z was, próbowałam wszystkiego, aby złagodzić objawy, zwłaszcza nieustanny ból głowy. Kiedy nic nie pomagało, zaproponowano mi operację odbarczenia. Poczułam, że to moja ostatnia i jedyna szansa. Byłam pewna, że ​​operacja mi pomoże, ale jakże się myliłam. Dekompresja w ogóle mi nie pomogła: mimo że nie miałam już przepukliny, nadal odczuwałam ten sam ból. Cztery miesiące po operacji natknęłam się na wpis o Instytucie Chiari w Barcelonie. To było interesujące, ponieważ wszystko co przeczytałam na ich stronie internetowej miało sens. W związku z tym, że nadal dochodziłam do siebie po odbarczeniu, odłożyłam Barcelonę na dalszy plan. Rok po operacji moje objawy pogorszyły się, a ból głowy utrudniał mi moją pracę i funkcjonowanie.

Pomyślałam o wyrażeniu „to brzmi zbyt dobrze, aby mogło być prawdziwe, prawdopodobnie tak jest” i „jeśli jest to tak korzystny zabieg, dlaczego reszta świata z niego nie korzysta?” Byłam sceptyczna, ponieważ nikt nie był w stanie mi tego wyjaśnić. Skontaktowałam się z kilkoma osobami, które przeszły proponowany przez Instytut Chiari, zabieg Sekcji Filum Terminale. Rozmawiałam z nimi, aby uzyskać więcej informacji i poznać ich opinię na temat tego zabiegu. Wszyscy poczynili ogromne postępy, byli bardzo szczęśliwi i zmotywowani. Zapewniono mnie, że jest to realne leczenie, a nie złudne życzenie.

4 lipca 2023 roku przeszłam operację w Barcelonie. Jest to około godzinny zabieg w znieczuleniu miejscowym; brak szwów zewnętrznych; jednonocny pobyt w szpitalu z krótkim okresem rekonwalescencji, zwłaszcza w porównaniu z dekompresją. Po zabiegu, kiedy zostałam przywieziona do swojego pokoju, od razu zauważyłam, że uczucie „ciągnięcia” w szyi i ramionach zniknęło. W dalszym ciągu bolała mnie głowa, ale wiedziałam, że zabieg już coś dał. Poinformowano mnie, że pełny powrót do zdrowia może trwać miesiące. 48 godzin później ból głowy zniknął; Po raz pierwszy od 2,5 roku nie bolała mnie głowa, jednak w dalszym ciągu odczuwałam ucisk głowy. W ciągu następnych sześciu tygodni zniknęło mrowienie w rękach i nogach i zawroty głowy. Wszystkie objawy ustąpiły lub znacznie się zmniejszyły. Ból głowy był w tym czasie bardzo zmienny, pojawiał się i znikał. Miał różny czas trwania, ale stał się dość łagodny. Jestem już prawie 10 tygodni po operacji i po raz pierwszy od lat czuję się naprawdę dobrze. Powoli wracam do pracy i z tygodnia na tydzień czuję się lepiej. Nadal od czasu do czasu odczuwam bardzo łagodne bóle głowy, ale są one krótkotrwałe. Myślę, że istnieje duża szansa, że ​​z czasem całkowicie ustąpią. Jestem bardzo wdzięczna, że wykorzystałam szansę jaka została mi dana w Barcelonie. O personelu i lekarzach Instytutu mogę powiedzieć same dobre rzeczy. Zaopiekowali się mną od chwili przyjazdu do Instytutu, aż do dnia mojego wyjazdu.

Poniżej link do strony. Wszystkich zainteresowanych zachęcam do kontaktu z Instytutem, w którym pracują niesamowici ludzie.

Melissa Den. Syndrom trakcji rdzenia. Obniżone migdałki możdżku. Dyskopatie.

Publicado por ICSEB el 27 paź, 2023

Melissa_Den

australia

11 lat po zabiegu Sekcji Filum Terminale

31 maja 2023 r.

Witajcie, nazywam się Melissa Den i mieszkam w Australii. We wrześniu 2012 roku zdiagnozowano u mnie Syndrom napięcia rdzenia, obniżenie migdałków móżdżku i dyskopatię. W następstwie tej diagnozy, 4 września 2012 r. przeszłam zabieg Sekcji Filum Terminale, wykonany przez dr M. B. Royo Salvador Instytutu Chiari & Syringomielia & Scoliosis w Barcelonie.

Piszę, aby podzielić się moim aktualnym stanem zdrowia. Moje przesłanie pozostaje bez zmian z poprzednim, napisanym krótko po zabiegu (Sekcja Filum Terminale); Mój stan zdrowia znacznie się poprawił. Nie wystąpiły żadne niepożądane skutki uboczne; tylko korzyści.

Lektura książki „Filum System: Krótki przewodnik”, napisanej przez Miguel B. Royo Salvador, pozwoliła mi lepiej zrozumieć Chorobę Filum i jej wpływ na mózg, kręgosłup i układ nerwowy. Teraz rozumiem, że dana trakcja kręgosłupa wpłynęła na mój mózg, kręgosłup i cały układ nerwowy. Bardzo interesujące było dowiedzieć się, dlaczego czuję się tak, jak się czuję i jakie są skutki odwracalnych i nieodwracalnych urazów mojego ciała. Świadomość, że Sekcja Filum Terminale zatrzymała postęp choroby, przyniosła mi ogromną ulgę. Jedenaście lat po zabiegu, żyję z pewnymi nieodwracalnymi zmianami, ale znajduję sposób na życie i staram się unikać rzeczy, które, jak się dowiedziałam, mogą pogorszyć mój stan.

Chciałabym również wspomnieć, że w 2018 roku byłam leczona przez dr Wouter

Schievink w szpitalu Cedars Sinai (Los Angeles, Kalifornia) z powodu przetoki płynu mózgowo-rdzeniowego. Dr Schievink wykonał laminektomię, aby chirurgicznie ,,naprawić’’ 7-milimetrowe rozdarcie opony twardej.

W przypadku pacjentów z Chorobą Filum istnieje możliwość, że bezpośredni członkowie rodziny również mogą być dotknięci tą chorobą – tak jak w przypadku naszej córki.  Kiedy miała 5 lat, zauważyła nietypowe dla dziecka w tym wieku objawy fizyczne. Ponieważ byłam leczona z powodu Choroby Filum, wykonaliśmy rezonans magnetyczny naszej córki i wysłaliśmy go do Dr Royo. Rezonans magnetyczny nie wykazał wyraźnych dowodów na to, że nasza córka cierpi na chorobę Filum, ale zalecono nam obserwowanie jej, zwłaszcza w okresie dojrzewania i wzrostu kręgosłupa. Dziesięć lat później, gdy nasza córka miała 15 lat , przy obecnych objawach Choroby Filum, wykonano drugi rezonans magnetyczny. Raport z tego RM wykazał możliwe objawy choroby. Badanie kliniczne w Barcelonie to potwierdziło i w marcu 2022 r. nasza córka przeszła operację Filum Terminale. Minął niecały rok od zabiegu i już obserwujemy korzyści zabiegu: najbardziej zauważalną zmianą jest zmniejszenie bólu pleców i głowy.

Jeszcze raz chciałabym podziękować Dr Royo i całemu zespołowi Instytutu Chiari & Syringomyelia & Scoliosis w Barcelonie za ich pracę. Dziękuję także wam za poświęcenie czasu na przeczytanie mojego zeznania. Modlę się, aby pomogło ono tobie lub komuś kogo znasz. Mam nadzieję i modlę się, aby Bóg wykorzystał mnie i moją historię do zwiększenia świadomości na temat Choroby Filum.

Dziękuję Bogu za Jego ojcowską pomoc i opiekę nad moją rodziną i moim życiem.

Z błogosławieństwem,

Melissa Den

Email:  [email protected]

 
Data operacji wrzesień 2012

Nazywam się Melissa Den, mam 42 lata i razem z moim mężem Davidem oraz trojką dzieci Isaac 9 lat, Cooper 7 lat i Lucinda 5 lat, mieszkam na małej plantacji mango w East Kimberly, Australia.

Po kilku latach chodzenia po rożnych lekarzach, ostatecznie w maju 2012 zrobiono mi rezonans i zdjagnozowano obniżone migdałki możdżku, wspominając o syndromie Arnolda Chiari I. Neurochirurg w Australii zaproponował mi odbarczenie w przypadku w ktorym objawy utrzymywałyby się dłużej. Zaczęłam szukać informacje o tego typie operacji i szczerze mowiąc trudno było znalezć chirurga w Australii ktory miałby doświadczenie w tej dziedzinie.

Jestem chrześcianką i zawsze staram się szukać wsparcia w Bogu i iść drogą ktorą On mi wyznacza. Znalazłam specjalistow w USA i po wielu modlitwach postanowiłam razem z moim mężem że wyślemy do nich moje badania z nadzieją że być może będą mogli mi pomoc. Nie byłam przekonana co do pomysłu odbarczenia, jednak widząc że moje objawy pogarszały się i układ nerwowy zaczynał szwankować, wydawało się że nie mam wyjścia. Z każdym dnie było mi coraz trudniej zajmować się moją rodziną.Opisuję moją historię z nadzieją że pomoże ona komuś w podobnej sytuacji jak moja, ponieważ historie ktore przeczytałam na tej stronie pomogły mi w podjęciu decyzji. Wspominam o moich objawach ponieważ może ktoś się z nimi identyfikuje. Przez ostatnie 20 lat dokuczał mi bol lędzwiowy, uczucie pieczenia w szyji i ramionach przez ostatnie 15 lat, osłabione nogi i ramiona, skurcze w prawej nodze, bole u podstawy czaszki (podczas kichania i kaszlu), ciągłe zmęczenie, częste nudności, palpitacje serca, ciągłe bole głowy, bole żuchwy i z tyłu oczu, niemożność logicznegomyślenia i problemy z pamięcią, podrażnione gardło, dzwonienie w uszach, nietoleracja gorąca i zimna, zawroty głowy podazas poruszania się. Wszystkie opisane objawy początkowo nie były silne jednak z czasem stawały się coraz silniejsze.

Podroż do Stanow Zjednoczonych zaczął się komplikować. Wydarzyło się klika rzeczy na raz co, uważam, było znakiem od Boga odradzającym mi ten wyjazd. Zaczęłam żarliwie się modlić. Miałam ogromne wsparcie od mojej rodziny i całej wspolnoty naszego kościoła ktora cały czas się za mnie modliła. Odpowiedz na modlitwy pojawiła się kiedy Bog pokierował mnie do Instytutu Chiari w Barcelonie i do Dr. Royo Salvadora. Wysłałam moje rezonanse wraz z historią kliniczną w lipcu 2012 roku. Dr. Royo i jego ekipa przestudiowali moj przypadek i okazało się że zdjagnozowano syndrom trakcji rdzenia co kwalifikowało mnie do operacji sekcji filum terminale. Jednak aby potwierdzić diagnozę musiałam pojechać do Barcelony i przejść badanie neurologiczne.

Ostatecznie, po wielu modlitwach postanwiłam opuścić Australię i pojechać do Barcelony. Badanie neurologiczne potwierdziło diagnozę i poddano mnie operacji następnego dnia. Kiedy obuziłam się po znieczuleniu, czułam jak coś wspaniałego działo się z moim ciałem. Operacja nie tylko zatrzymała rozwoj choroby ale także zlikwidowała wiele objawow. Moja twarz wydawała się być inna a oczy były jakby bardziej otwarte niż zwykle. Teraz jestem pełna chęci do życia. Czuję że otrzymałam nowe ciało. Bole ktore towarzszyły mi przez ponad 20 lat zniknęły. Wszystko co się wydarzyło nie pojawiło się nawet w moich najśmielszych oczekiwaniach. To rezultat minimalnie inwazyjnej operacji. Obecnie jedynie Dr. Royo oferuje tego typu operację. Dzięki niemu nie musiałam poddać się żadnej niebezpiecznej oeracji i udało się zatrzymać rozwoj choroby. Poza tym Dr. Royo, jego ekipa i Katharina wykazali wielki profesjonalizm podczas mojego pobytu. Jestem im wdzięczna że mieli cierpliwość odpowiedzieć na wszystkie moje pytania. Chwała i cześć Bogu za to że poprowadził mnie tą drogą. Modlę się aby moja historia tu opisana pomogła innym chorym w podjęciu odpowiedniej decyzji.

Cristian Sasig. Syndrom Nerwowo-Czaszkowo-Kręgowy. Choroba Filum*. Syndrom Arnolda Chiari I. Skolioza idiopatyczna. Wielopoziomowe Dyskopatie.

Publicado por ICSEB el 19 maj, 2023

Data operacji: 30/3/2021 Data nagrania: 21/04/2021
Witam, mam na imię Cristian, pochodzę z Ekwadoru. Jestem w Barcelonie z powodu zabiegu Sekcji Filum Terminale. Zdiagnozowano u mnie Syndrom Arnolda Chiari typu I. Pierwsze objawy pojawiły się w wieku 30 lat, kiedy zacząłem odczuwać silne bóle i zawroty głowy; cierpiałem na ból ramion i mrowienia, odczuwałem ból w odcinku piersiowym, który promieniował aż do odcinka lędźwiowego.
Odwiedziłem kilku neurochirurgów w moim kraju, którzy zaproponowali mi zabieg Odbarczenia/ Kraniektomia. Bardzo mnie to zmartwiło, ponieważ jest to operacja polegająca na otwarciu czaszki. Postanowiłem wykonać więcej badań i poszukać pomocy na portalach społecznościowych, kontaktując się z ludźmi, u którym zdiagnozowano tę samą chorobę: Syndrom Arnolda Chiari I.
W Internecie natknąłem się na stronę Instytutu Chiari w Barcelonie, gdzie zaproponowano mi otrzymanie opinii diagnostycznej na odległość. Przesłałem im swoje badania rezonansu magnetycznego, za pośrednictwem strony internetowej, a następnie otrzymałem opinię diagnostyczną. Postanowiłem przyjechać do Barcelony najpierw na wizytę potwierdzającą diagnozę, a następnie, po roku, zdecydowałem się na zabieg Sekcji Filum Terminale. Minął miesiąc od operacji i mogę powiedzieć, że pod pewnymi względami mój stan się poprawił. Niektóre objawy, jak np. ból w odcinku lędźwiowym, zniknęły. Nie mam już zawrotów głowy, a ból głowy zmniejszył się. W dalszym ciągu odczuwam ból w odcinku piersiowym, ale jest on lekki; Minął dopiero miesiąc od operacji, dlatego też wolę zaczekać i obserwować swoją poprawę wraz z upływem czasu.
Serdecznie polecam ten nowy zabieg, który przeprowadzany jest w odcinku lędźwiowym kręgosłupa (poprzez kość krzyżową). Jest to operacja małoinwazyjna, która nie wymaga otwarcia czaszki, jak w przypadku Kraniektomii, dlatego też zdecydowałem się na nią. Cieszę się, że mogłem się z wami podzielić moją historią i zachęcam wszystkich tych, którzy cierpią na tę samą chorobę, do kontaktu z danym Instytutem w celu otrzymania opinii diagnostycznej na odległość i poddania się danemu zabiegowi.

Amanda MacDonald. Syndrom Nerwowo- Czaszkowo- Kręgowo. Choroba Filum. Obniżenie migdałków móżdżku (DAC. Syndrom Arnolda Chiari I).

Publicado por ICSEB el 14 kwi, 2023

Data operacji: 10/01/2023 Data nagrania: 20/01/2023

Witam, nazywam się Amanda MacDonald. Mam 28 lat i pochodzę z Idaho w Stanach Zjednoczonych. Przez ponad 12 lat zmagałam się z objawami malformacji Chiari.
Cierpiałam na napięciowe bóle głowy, bóle szyi, zawroty głowy, problemy z pamięcią i z oddychaniem. W ostatnim roku mój stan znacznie się pogorszył. Zostałam zdiagnozowana trzy lata temu i zasugerowano mi wtedy operację odbarczenia, która, w związku z pandemią Covid-19, została odwołana. Zaproponowano mi inny termin operacji, jednak zdecydowałam nie poddawać się danemu zabiegowi, ze względu na liczne powikłania jakie za sobą niesie. Postanowiłam poczekać.
Byłam członkiem wielu grup na Facebooku odnośnie malformacji Chiari, gdzie ktoś z danej grupy wspomniał o Instytucie w Barcelonie. Skontaktowałam się z nimi, a następnie wysłałam swoje badania rezonansu magnetycznego. Mam niezwykłe doświadczenie zarówno z personelem jak i lekarzami Instytutu. Wszystko odbyło się na wysokim poziomie.
Jeszcze 7 miesięcy temu nie mogłam chodzić, musiałam używać kul. W Instytucie pojawiłam się na wózku inwalidzkim. Mogłam zrobić tylko kilka kroków bez niczyjej pomocy; nie mogłam siedzieć prosto. Czułam się okropnie. Z powodu nadwrażliwości na hałas i światło, z ledwością mogłam odbyć swobodną rozmowę z ludźmi. To było dla mnie za dużo.
Niemal natychmiast po operacji ciśnienie w mojej głowie znacznie się poprawiło, a także moja zdolność myślenia – nie czułam się już tak szybko przytłoczona. Dzień po operacji znowu zaczęłam chodzić, gdzie wcześniej nie mogłam siedzieć prosto. To niewiarygodne.
Jestem ogromnie wdzięczna Bogu i Instytutowi za trud i czas, jaki włożyli w badania nad Chorobą Filum i za przeprowadzony zabieg.
Wszystkim pacjentom cierpiącym na Chorobę Filum i malformację Chiari polecam wizytę w Instytucie Chiari i poddanie się danej operacji, która była dla mnie błogosławieństwem. Dziękuję.
Email: [email protected]

Andressa Regina Eger. Syndrom Nerwowo-Czaszkowo-Kręgowy. Choroba Filum. Syringomielia idiopatyczna. Wielopoziomowe dyskopatie.

Publicado por ICSEB el 17 mar, 2023

Data operacji: 14/7/2016 r. Data spisania historii: 16/2/2023 r.


Pacjentka z Brazylii Andressa Regina Eger skontaktowała się z ekipą ICSEB w lutym 2023 roku, bardzo zaskoczona wynikami ostatniego badania rezonansu magnetycznego. „Udałam się do mojego lekarza w Brazylii, który powiedział mi, że moje ostatnie badania nie wykazały Syringomielii” – powiedziała. Po szczegółowych badaniach przeprowadzonych przez ICSEB potwierdzono, że po 7 latach, Syringomielia u pacjentki rzeczywiście zniknęła.

 

Brazylijka, która przed operacją miała trudności z utrzymaniem długopisu w dłoni, powiedziała w swoim zeznaniu, że obecnie pracuje w zawodzie wymagającym dużej sprawności manualnej:
„Fizycznie czuję się dobrze, jedynie odczuwam niewielki ból w dolnej części pleców z powodu przepukliny dysku, ale nie odczuwam go na co dzień, tylko przy wysiłku fizycznym. Nieliczne bóle, które mam, występują na przykład wtedy, gdy sprzątam cały dom naraz.
Czuję też pewne osłabienie w rękach, ale jest ono dyskretne. Obecnie szydełkuję zabawki/maskotki Amigurumi. Wcześniej ledwo mogłam utrzymać długopis w dłoni, teraz jest to niesamowite; jestem bardzo szczęśliwa!
Jestem bardzo wdzięczna Instytutowi za leczenie. Poddanie się zabiegowi Sekcji Filum Terminale było najlepszą decyzją w moim życiu”.

 

Eduardo Filipe Schewtschik Filho: Syndrom Nerwowo-Czaszkowo-Kręgowy, Choroba Filum, Syndrom Arnolda-Chiari I, Skolioza idiopatyczna.

Publicado por ICSEB el 1 kwi, 2022

Zaktualizowane nagranie



Fecha de la intervención: 11/12/18 Fecha de grabación: 27/12/21

El paciente Eduardo Filipe Schewtschik Filho nos cuenta brevemente su historia.
“Hola, me llamo Eduardo y tengo 15 años. Me han operado de Síndrome de Arnold Chiari I hace 3 años. Cuando llegué al Instituto, no podía caminar, era difícil, sentía dolor, tenía la movilidad reducida y falta de fuerza muscular. Ahora me encuentro mucho mejor, ya puedo caminar, tengo el raciocinio mil veces mejor que antes, estoy mucho mejor.”
A continuación, la Sra. Luciana Bigaiski, madre del paciente, explica cómo se encuentra su hijo.
“Eduardo ha salido ahora de la visita de control a los 3 años de la cirugía. Cuando fue operado, ya salió del hospital muy bien y tuvo una recuperación fantástica. Ahora, en la visita de control, hemos visto que las amígdalas cerebelosas han subido y él está muy bien, 100% recuperado. Sólo tenemos agradecimiento: al Instituto, a Marta y a todo el equipo, que nos han ayudado mucho y que nos han apoyado para poder estar aquí. Gracias.”


 

Data nagrania: 03/01/19
Eduardo Filipe, 12-letni chłopiec, stracił siłę w nogach, do tego stopnia, że nie mógł już chodzić. Zdiagnozowano u niego Syndrom Arnolda Chiari I. Cierpiał na zawroty głowy a także silne bóle głowy i kręgosłupa. Był zmuszony stać na nogach, gdyż będąc w pozycji leżącej jego objawy nasilały się. Jego mama mówi, że miał również problemy z przewodami słuchowymi, zamazanym widzeniem. Cierpiał z powodu upadków, które były wynikiem utraty siły mięśniowej, co zmusiło go do poruszania się na wózku inwalidzkim.
„Po zabiegu doszło do poprawy jego zdrowia, efekty były widoczne od razu. Dziś, 22 dni po operacji, nie odczuwa już bólu ani osłabienia mięśni. Czuje się dobrze i może chodzić”- potwierdza Luciana.
Ojciec pacjenta chciałby dodać odwagi innym pacjentom, którzy cierpią na te same objawy co jego syn: „Chciałbym zachęcić tych wszystkich, którzy chcą poddać się operacji lub zoperować swoje dzieci. Czuliśmy ogromną wdzięczność widząc, że dzień po operacji nasz syn mógł wstać z wózka inwalidzkiego i znowu zacząć chodzić „. Eduardo mówi, że jego syn nie mógł spać w nocy z powodu bólu, teraz jego noce są spokojne. „Jego wyraz twarzy zmienił się, gdyż wcześniej odczuwał ból, teraz często się uśmiecha”.
Luciana i Eduardo chcieliby wyrazić swoją głęboką wdzięczność całemu zespołowi Instytutu za ich opiekę: Dr. Royo, Dr. Salca oraz tłumaczom Ninie Piorkowskiej i Marcie Orsini. „Szczególne podziękowania dla Dr. Salca, za to w jaki sposób zajął się naszym synem i całego zespołu, za otrzymaną uwagę i miłość. Niech ta metoda dotrze do jak największej liczby osób’’, powiedział ojciec pacjenta.
E-mail do kontaktu: [email protected]

Rodzina Bruno. Syndrom Nerwowo-Czaszkowo-Kręgowy, Choroba Filum, Syndrom Arnolda Chiari, Idiopatyczna jamistość rdzenia, Wielopoziomowe Dyskopatie.

Publicado por ICSEB el 18 mar, 2022

Link: https://www.youtube.com/embed/g0hYSspcOZA   Data operacji: 09.02.2021 Data nagrania: 4.10.2021   Angola  

Jesteśmy rodziną Bruno z Buenos Aires (Argentyna). Nasze dzieci Donato, 14 lat i Rosella, 11 lat, w dniu 2 września 2021 roku, przeszły operację w ICSEB.
Każde doświadczenie jest wyjątkowe, ale tak jak historia innych rodzin z tą samą diagnozą pomogła nam nie czuć się osamotnionymi i podjąć właściwą decyzję, tak teraz my chcemy podzielić się swoją historią, mając nadzieję, że pomoże ona innym.
Diagnosi di Rosella:
Od dziecka miewała sporadyczne bóle głowy, bardzo rozproszone, zwłaszcza gdy było jej gorąco. W roku 2020, w czasie pandemii, w wieku 10 lat, wieczorami, cierpiała na coraz częstsze epizody udręki i dezorientacji, dziwne myśli, silny ból głowy, nudności i bezsenność. Zawsze była bardzo aktywną dziewczyną, niezwykle szczęśliwą i czułą, co nas wprawiło w zakłopotanie. Skonsultowaliśmy się z Pediatrą, który oznajmił nam, że jej stan jest podłoża emocjonalnego, podobnie jak u innych dzieci cierpiących z powodu zamknięcia w pandemii lub okresu dojrzewania. Epizody te stawały się codzienne i coraz bardziej intensywne, zdarzały się również o innych porach dnia. Pewnego dnia oznajmiła mi: „Mamo, nie jest mi smutno, bo jestem w domu”, „Staram się odpoczywać i spać, to nie jest tak, że w nocy się denerwuję, nie wiem, dlaczego mi się to zdarza”, „Czuję, jakby opaska uciskała mi głowę”. Spędziliśmy ciężkie, bardzo nerwowe miesiące, przenosiliśmy ją do naszego łóżka, żeby się uspokoiła, albo zostawałam z nią w jej pokoju, robiłam jej masaże, przykładałam zimne chusteczki do czoła, ale nic jej nie uspokajało. Zasypiała o 4 nad ranem lub póżniej. Kiedy zasypiała, odpoczywała i zwykle przynosiło jej to ulgę. Niestety, następnego dnia wszystko zaczynało się od nowa. Pewnego ranka zaniemogła, nogi nie chciały jej utrzymać, odczuwała mrowienie w rękach, czuła mdłości i bardzo bolała ją głowa. Musieliśmy udać się do czterech różnych klinik, aby w końcu ktoś potraktował nas poważnie. Wykonali jej Tomografię Komputerową, a następnie Rezonans Magnetyczny, który wykazał 4,75 mm obniżenia migdałków móżdżku.
Zalecono nam skontaktować się z Neurologiem lub Neurochirurgiem i po raz pierwszy usłyszeliśmy o „Syndromie Chiari”. Poszukaliśmy najlepszego neurochirurga dziecięcego w naszym kraju, specjalisty od Chiari, ordynatora neurochirurgii w jednym z najlepszych szpitali dziecięcych w naszym kraju. Kiedy zobaczył rezonans, pierwszą rzeczą jaką nam powiedział było: „Dla mnie to nie jest Chiari, ponieważ nie ma zejścia 5mm, które jest granicą”. Kiedy wspomniałam o objawach, na które cierpiała Rosella (bóle głowy, bezsenność, bóle pleców i kończyn, mrowienie i kłucie, nudności, niewyraźne widzenie i świecące kropki), jego odpowiedź brzmiała „Proszę zabrać ją do psychologa”. Aby wykluczyć wszelkie wątpliwości, poprosił nas o kolejny rezonans. Podczas drugiej wizyty potwierdził, że Rosella cierpi na Syndrom Arnolda Chiari typu I, a także Syringomielię. Zalecił Kraniektomię podpotyliczną z laminektomią kręgów szyjnych, aby płyn mózgowo-rdzeniowy miał lepszy przepływ. Oznajmił nam, że przyczyna choroby nie jest znana, że operacja tylko łagodzi objawy, że jest to poważna operacja, że może się udać lub nie, że istnieje ryzyko wodogłowia, zapalenia opon mózgowych, że może być potrzebna druga operacja, bardziej inwazyjna niż pierwsza. Na koniec powiedział: „Pacjent z Chiari musi przyzwyczaić się do życia z bólem”. Razem z mężem wyszliśmy z wizyty zdruzgotani, połykając łzy, aby nie martwić naszych dzieci, które czekały na nas w poczekalni. Jesteśmy chrześcijanami, wierzymy w miłość i łaskę Boga, naszego Ojca, który zbawił nas przez swojego Syna Jezusa Chrystusa. Czytamy Biblię i modlimy się. Na kolanach przy łóżku, modlimy się do Boga i prosimy Go o pomoc i prowadzenie nas drogą, którą On dla nas przygotował.
Byliśmy bliscy do poddania córki danej operacji, ale dzięki Bogu, z różnych powodów, nie doszło do niej mimo naszych usilnych starań. Ciężko było patrzeć, jak nasza córka cierpi, a my nie możemy zrobić nic, by ulżyć jej w bólu. Szukaliśmy wszelkich informacji o danej chorobie przez internet. Wiedzieliśmy, że informacja o tym, że Chiari diagnozuje się tylko wtedy, kiedy obniżenie migdałków móżdźku wynosi min. 5 mm była przestarzała od dziesięcioleci. Pewnego wieczoru zobaczyłam zdjęcie i moją uwagę przykuła nazwa: Institut Chiari & Syringomyelia & Scoliosis… Czy istnieje instytut specjalizujący się w patologii mojej córki? Natychmiast weszłam na stronę i nie mogłam uwierzyć, kiedy przeczytałam o minimalnie inwazyjnym zabiegu w okolicy kości krzyżowej, który eliminował przyczynę choroby. Było to przeciwieństwo tego co powiedział nam poprzednio neurochirurg. Tego samego dnia wypełniłam formularz, bez większych nadziei. Opowiedź uzyskałam bardzo szybko. Zaoferowali mi bezpłatną opinię diagnostyczną online, wydaną na podstawie przesłanych za pośrednictwem strony internetowej badań. Odbyliśmy wideokonferencję z Dr. Fiallos, który bardzo jasno przedstawił swoją diagnozę i wyjaśnienia. Powiedział nam, że jest to patologia, która może być dziedziczona między członkami rodziny, że ma bardzo zróżnicowane objawy. W związku z powyższym, powstała potrzeba zbadania naszego syna Donato.
Diagnoza Donato:
Donato cierpiał na inne objawy niż Rosella. Chociaż bolały go plecy, czasami ręce, nogi i szyja, lekarze zawsze odpowiadali, że to „bóle związane ze wzrostem”. Od małego chłopca miewał sporadyczne epizody tzw. dystonii neurowegetatywnej (dawna nazwa lipotymia) z różnych powodów: wrażenie czegoś, zdenerwowanie sytuacją, upał, długotrwałe przebywanie w pozycji stojącej. Po kilku badaniach powiedziano nam, że jest to „zespół wazowagalny”. Z czasem odczuwał coraz większe zmęczenie, gdzie również oznajmiono nam, że to z powodu wieku.
Kiedy w marcu 2021 roku wykonaliśmy Rezonan Magnetyczny, opis był następujący: „wszystko w normie”. Kiedy wysłaliśmy badania do ICSEB otrzymaliśmy zupełnie inną diagnozę: Donato miał delikatne obniżenie migdałków móżdżku, roto-skoliozę i wielopoziomowe dyskopatie. Otrzymanie drugiej takiej diagnozy było dla nas druzgocące. Nie było nas stać na jedną operację, a co dopiero na dwie.
Oddaliśmy się w ręce Boga. Jeżeli taka by była Jego wola, zabrałby nas do Barcelony. I tak też się stało. Po podjęciu decyzji, że właśnie to leczenie powinny otrzymać nasze dzieci, otrzymaliśmy pomoc nie tylko naszej rodziny, przyjaciół i ludzi, którzy nas nie znali, ale także Fundacji Chiari. W ciągu sześciu dni byliśmy w stanie uzbierać kwotę potrzebną do pokrycia dwóch operacji i podróży dla całej naszej czwórki. Bóg jest dobry i wierny, a my udowodniliśmy to po raz kolejny.
Doświadczenie w ICSEB
Nigdy nie odważylibyśmy się podjąć takiej decyzji bez pomocy Safaa El Idrissi, która szybko i szczegółowo odpowiedziała na wszystkie nasze pytania i udzieliła nam pomocy, jakiej potrzebowaliśmy na każdym etapie.
Dzień przed operacjami odbyła sie wizyta i badanie neurologiczne z Dr. Fiallos i Safaa. Byliśmy pod wielkim wrażeniem szczegółowej i protokolarnej oceny i rejestracji danych, a także ciepła i dobrego humoru, z jakim Dr. Fiallos przeprowadzał każde badanie, tak aby każda chwila była przyjemna i znośna. Na koniec Dr. Fiallos przedstawił nam, rodzicom, szczegółowe wyjaśnienie diagnozy każdego z naszych dzieci. Byliśmy zaskoczeni, że w przypadku Donato choroba postępowała bardzo szybko, ale w sposób cichy, ukryty, odwrotnie jak u Roselli, gdzie była tak widoczna ze względu na różnorodność objawów. Gdybyśmy posłuchali diagnozy otrzymanej w naszym kraju, stan zdrowia naszego syna Donato pogarszał by się.
Dr. Royo również nas przywitał i wyjaśnił dzieciom, z wielką miłością i w prosty sposób, przez co będą przechodzić następnego dnia. Ekipa medyczna była nienaganna: punktualni, świetnie wyszkoleni i przygotowani specjaliści, ale także wrażliwi, wyrozumiali i pełni ciepła, świadomi ciężaru jaki dźwigają pacjent i jego rodzina. Pokazano nam prosty film animowany pokazujący, w jaki sposób będzie przeprowadzana operacja (odpowiedni do oglądania przez dzieci). Mogliśmy zadawać pytania, dzięki czemu byliśmy spokojni i pewni siebie, wchodząc na salę operacyjną.
W dniu 2 września, w godzinach porannych, w szpitalu Cima, zostały przeprowadzone obie operacje. Dzięki łasce Bożej wszystko odbyło się bez problemów. Po przewiezieniu naszych dzieci do pokoju szpitalnego, prawie od razu były w stanie wstać i poruszać się. Od tego dnia Rosella mogła spokojnie spać. Kładła się do łóżka z chęcią (rzeczy, które wydają się powszechne, ale kiedy je tracimy, uświadamiamy sobie, jak są cenne). Kilka godzin po operacji, Dr. Fiallos i Safaa wrócili, aby zobaczyć jak się czują nasze dzieci. Odbyła się porównawcza ocena neurologiczna z tą sprzed operacji, i okazało się, że zaszło kilka pozytywnych zmian. Rana była minimalna, łatwa w pielęgnacji, nie wymagała zdjęcia szwów. Po kilku miesiącach nie jest nawet wyczuwalna. Powrót do zdrowia był doskonały.
Jesteśmy bardziej niż wdzięczni naszemu Ojcu Niebieskiemu, ponieważ sprawił, że udowodniliśmy Jego miłość, moc i wierność. Dał nam i naszym dzieciom zachętę, siłę i spokój. Będziemy również dozgonnie wdzięczni wszystkim specjalistom, których spotkaliśmy w Instytucie Chiari, a także ludziom, którzy nam pomogli, za to, że zapewnili naszym dzieciom najlepsze leczenie na świecie.
Zachęcamy zarówno pacjentów jak i ich rodziny do poszukiwania informacji i porad odnośnie wszystkich opcji, aby dokonać świadomego wyboru. W chwilach udręki człowiek jest bezbronny, każdy wyraża swoją opinię w dobrych intencjach, to wielka odpowiedzialność decydować o własnym życiu, a jeszcze większa o życiu naszych dzieci. Jesteśmy wdzięczni, że dowiedzieliśmy się o Instytucie Chiari w Barcelonie, w odpowiednim czasie!
„Dobry jest Pan, On obroną w dniu niedoli, zna tych, którzy mu ufają”. Biblia
Email:[email protected]

Maria Rodrigues da Cruz – Syndrom Nerwowo-Czaszkowo-Kręgowy, Choroba Filum, Syndrom Arnolda-Chiari I, Wielopoziomowe Dyskopatie.

Publicado por ICSEB el 4 mar, 2022

Link: https://www.youtube.com/embed/MvTR4u16T2c   Data interwencji: 17.06.2021 Data nagrania: 22.09.2021   Angola  

„Nazywam się Maria da Cruz, pochodzę z Angoli. Wszystko zaczęło się od bólu szyi, który początkowo przypominał kręcz szyi. Ponieważ mój stan nie poprawiał się, postanowiłam wykonać badania w Portugalii, gdzie zdiagnozowano u mnie Syndrom Arnolda Chiari I. Nigdy nie słyszalam o tej chorobie, zaczęłam więc szukać informacji w internecie i w taki sposób dowiedziałam się o Instytucie Chiari. Skontaktowałam się z danym Instytutem, a także zapoznałam się z historiami osób, z różnych części świata, które go odwiedziły. Zlecili mi wykonanie badań, które natępnie przesłałam za pośrednictwem strony internetowej. Po przeanalizowaniu badań przez ekipę medyczną, otrzymała informację, że kwalifikuję się do zabiegu metodą Filum System. Minęły już prawie 3 miesiące, odkąd poddałam się danej operacji i czuję się świetnie. Wcześniej odczuwałam bardzo częste bóle głowy, duży ucisk mózgu, ból pleców, kończyn górnych i dolnych. Dziś już ich nie odczuwam. Niewyraźne widzenie, ból z tyłu oczu, zniknęły. Mój słuch, który był uszkodzony, znacznie się poprawił. Operacja była bardzo pomocna i gorąco zachęcam inne sosby, które cierpią na depresję lub mają problemy z układem nerwowym, aby skontaktowały się z tym Instytutem, ponieważ czasami są to problemy zdrowotne, które trwają lata. Ten krótki zabieg może rozwiązać ich problemy. Chciałabym serdecznie podziękować Instytutowi Chiari w Barcelonie, a przede wszystkim doktorowi Fiallos za jego poświęcenie. Wszyscy pracownicy zespołu byli bardzo mili, a w szczególności Pani Marta. Dziękuję wam wszystkim za to, co dla mnie zrobiliście.”
Adres do kontaktu e-mail: [email protected]

 
  1. (*) Royo-Salvador, M.B., Fiallos-Rivera, M.V., Salca, H.C. et al. The Filum disease and the Neuro-Cranio-vertebral syndrome: definition, clinical picture and imaging features. BMC Neurol 20, 175 (2020). https://doi.org/10.1186/s12883-020-01743-y , https://rdcu.be/b36Pi

Rosa Maria Andrade de Oliveira – Syndrom Nerwowo-Czaszkowo-Kręgowy, Choroba Filum, Syndrom Arnolda-Chiari I, Odchylenie kręgu obrotowego, Idiopatyczna jamistość rdzenia i Skolioza idiopatyczna.

Publicado por ICSEB el 10 gru, 2021

Data interwencji: 29.09.2020 Data wysłania wiadomości: 11.10.2021

53-letnia brazylijska pacjentka Rosa Maria Andrade de Oliveira wysłała nam wiadomość mailową, po ponad roku od operacji przeprowadzonej przez nasz zespół medyczny. Pani Andrade przyjechała po raz pierwszy do ICSEB na wizytę, we wrześniu 2018 roku, ale zoperowano ją dopiero dwa lata później. W tamtym czasie jej obraz kliniczny był dość złożony i cierpiała na dziesiątki objawów występujących w całym ciele. Trzynaście miesięcy po interwencji Pani Rosa przesłała nam poniższą wiadomość:
“Dzień dobry,
Chciałabym Wam podziękować i przekazać daną wiadomości. Czuję się bardzo dobrze, dzięki Bogu. Co prawda nadal odczuwam ból, zwłaszcza przy wysiłku fizycznym, ale to nic w porównaniu z tym, co czułam wcześniej. Wróciłam do swojej pracy, , wykonuję także prace domowe. Wykonałam już wiele moich „wybryków”, takich jak prace w ogrodzie (kopanie dołków na rośliny), gruntowne porządki w domu itp. Kiedy wykonuję powyższe prace, muszę brać leki: Diklofenak, a czasem Tramal, ale wciąż nie mogę porównać tego, jak się czuję, z tym jak się czułam przed operacją. Nadal odczuwam ból w prawym czworoboku, ale teraz mogę go już kontrolować.
Niech Bóg Was błogosławi. Zachęcam wszystkich do poddania się tej operacji, gdyż uważam, że to najlepsza opcja.
Dziękuję i pozdrawiam serdecznie, Maria Rosa”

Adres e-mail do kontaktu: [email protected] Tel: +55 83 998374779

Yeomhwang Kim. Syndrom Nerwowo-Czaszkowo-Kręgowy. Choroba Filum. Obniżenie migdałków móżdżku. Cysta wewnątrzrdzeniowa. Skrzywienie kręgosłupa. Przepuklina L5-S1 lewa. Wypuklina dyskowa C5-C6.

Publicado por ICSEB el 26 lis, 2021

Data aktualizacji: 19 października 2021 r.


Witam wszystkich. Piszę, aby zaktualizować moją wcześniejszą historię choroby.
Minęło już 5 lat od kiedy poddałem się operacji w październiku 2016 roku.
Objawy, na które cierpiałem przed zabiegiem, takie jak: zawroty głowy, bóle ramion i nóg, prawie ich już nie odczuwam, z wyjatkiem kiedy jestem zmęczony lub kiedy nie czuję się dobrze.
Nadal odczuwam ból kości ogonowej, ale bardzo rzadko. Zwykle ustępuje on w ciągu kilku następnych dni.
Ból mięśni zmniejszył się . Odnotowałem także poprawę siły w dłoni.
Przed interwencją ucisk brzucha ograniczał mi wykonywanie poszczególnych ćwiczeń. Teraz wykonuję je bez jakichkolwiek obaw, w miarę możliwości.
Odzyskałem zdrowie we wszystkich aspektach.
Sięgając pamięcią wstecz do okresu mojego cierpienia, od momentu otrzymania diagnozy do momentu interwencji, zdaję sobie sprawę, jak cudowne jest moje życie bez bólu.
Jestem bardzo wdzięczny i zawsze będę, całemu personelowi Instytutu.
Correo electrónico: [email protected] 


 

Data operacji: Październik 2016
Cześć!
Nazywam się Teomhwang Kim i mieszkam w Korei Południowej.
W czerwcu 2015 r. pojawiły się pierwsze objawy choroby, lekarzom zajęło bardzo dużo czasu zanim rozpoznali ich przyczynę. Po wykonaniu trzech rezonansów magnetycznych, nie byli w stanie postawić poprawnej diagnozy, dopiero w uniwersyteckim szpitalu zdiagnozowano u mnie jamistość rdzenia. Po zbadaniu wymiarów jam syringomielicznych powiedziano mi, że zważywszy na ich rozmiar, nie powinienem mieć żadnych objawów i że za bardzo się zamartwiałem. Podejrzewając, że może to być coś innego, postanowiłem wykonać inne badania, które również nic nie wykazały. Cierpiałem na zawroty głowy oraz silne mrowienie ramion i nóg.
Dowiedziałem się o Instytucie Chiari de Barcelona, którego artykuły naukowe i historie ludzi, które znalazłem za pośrednictwem internetowego forum, wydały mi się bardzo interesujące i pouczające. W Korei, pomimo, że zdiagnozowano u mnie jamistość rdzenia, jedynie co mi powiedziano, to abym po roku wykonał kontrolne badania rezonansu magnetycznego. Po roku mój stan zdrowia poprawił się nieznacznie w porównaniu z objawami, jakie występowały w momencie zdiagnozowania jamistości rdzenia. Mimo to, nie mogłem pozostać bezczynnie i postanowiłem umówić wizytę lekarską w Instytucie Chiari w Barcelonie.
Doświadczenie z przebiegu wizyty w Instytucie było bardzo miłe. Doktor mnie zbadał i uprzejmie wyjaśnił mi, co zaobserwował na rezonansach magnetycznych. Podczas wizyty, dano mi nadzieję, mówiąc, że choroba powinna zatrzymać się. Chociaż objawy nie były tak poważne, zdecydowałem się na zabieg, mający na celu zatrzymanie ewolucji choroby. Zmiany pooperacyjne były zaskakujące: zmniejszyły się zawroty głowy i czułem się, jakbym powrócił do przeszłości; przed wykryciem choroby. Pozostał tylko minimalny ból w odcinku guzicznym, gdzie została przeprowadzona operacja. Trzy dni po operacji, mogłem zwiedzać i cieszyć się fantastyczną hiszpańską pogodą i lepszą kondycją fizyczną.
Objawy powróciły 3 miesiące po operacji, ale po dwóch tygodniach mój stan fizyczny ponownie poprawił się. W Instytucie zostałem poinformowany, że moje objawy mogą ulegać tak zwanym wzlotom i upadkom. Zaskoczyło mnie to, że inne objawy, których nigdy nie powiązywałem z jamistością rdzenia, także uległy poprawie. Na przykład: wcześniej trudno było mi utrzymać prostą pozycję ciała, a od operacji, jest mi dużo łatwiej utrzymać tę postawę. Ponadto zniknął ból wewnątrz uszu, przez który regularnie musiałem udawać się do otolaryngologa. Czuję wyraźną poprawę siły w moich rękach. Oprócz tego, objawy takie jak: drżenie szyi lub uczucie ciepła w nadgarstkach i kostkach uległy poprawie.
Ostatnimi czasy, rano uprawiam footing i ćwiczę martwy ciąg z powodu mojej dyskopatii. Żyję bardzo dobrze i cieszę się dobrą kondycją fizyczną. Przed operacją, ze względu na bóle mięśniowe, wykonywanie aerobiku kosztowałoby mnie dużo wysiłku, natomiast teraz ćwicząc czuję się komfortowo .
Rok przed operacją, najlepszym sposobem, jaki miałem na złagodzenie zawrotów głowy, braku siły w dłoniach i stopach, był sen. Natomiast teraz mogę prowadzić bardziej aktywny tryb życia. Mój stan jest tak dobry, że pragnę, aby zawsze było tak jak teraz. Czasami objawy przychodzą i odchodzą, niemniej jednak, stopień w jaki sposób wpływają na mnie jest znacznie mniejszy lub łagodniejszy w porównaniu z przeszłością, nie utrudniają już mojego codziennego życia. Ponadto uważam, że objawy choroby będą się zmniejszać, zważywszy, że upłynęło dopiero 7 miesięcy od operacji a ja już doświadczyłem dużej poprawy.
Jestem bardzo wdzięczny Doktorowi Miguel B. Royo Salvador, założycielowi Instytutu; również pragnę podziękować Doktorowi Horia Calin Salca za jego uprzejmość, Doktorowi Marco Fiallos Rivera za przeprowadzenie mojej ostatniej wizyty przed powrotem do Korei i wreszcie pannie Saetbyeol Kim, która pomagała mi w konsultacjach od pierwszego kontaktu, aż do chwili obecnej. Jestem bardzo wdzięczny zespołowi Instytutu za wysiłek w leczeniu tej rzadkiej choroby trudnej do leczenia.
Mam nadzieję, że ponownie zobaczymy się i w lepszych warunkach będę mógł cieszyć się krajobrazem Hiszpanii.
Pacjent chciał zostawić jedno zdanie po hiszpańsku: „Ellos me dieron una nueva vida. Gracias! Adiós!”

OLGA BELOVA. Syndrom Nerwowo-Czaszkowo-Kręgowy. Choroba Filum. Obniżenie migdałków móżdżku (Syndrom Arnolda Chiari I), Idiopatyczna jamistość rdzenia, Skolioza idiopatyczna.

Publicado por ICSEB el 20 wrz, 2021
  Data operacji: 06.02.20    

Olga Belova (Rosja). Zdecydowaliśmy się na przyjazd do Instytutu Chiari w Barcelonie, aby uzyskać pomoc w leczeniu cysty rdzeniowej, u naszej córki. W Rosji zaproponowali nam jedynie leczenie metodą inwazyjną, polegającą na przecięciu cysty. Postanowiliśmy poszukać mniej inwazyjnego rozwiązania. Wiele osób odradzało nam przyjazd do Barcelony i poddanie się operacji. Mówili, że nie przyniesie ona żadnego skutku. Ponieważ nasza córka odczuwała duży dyskomfort w plecach, zdecydowaliśmy się na interwencję Sekcji Filum Terminale (SFT). Operacja przebiegła bardzo dobrze, bez większych komplikacji. Następnego dnia nasza córka mogła już samodzielnie chodzić. Ból, który odczuwała wcześniej, znacznie się zmniejszył.

Na dzień dzisiejszy, półtora roku od SFT, nadal odczuwa ból pleców, ale jest on niewielki (Jest bardzo leniwa, prawie nie uprawia sportu). Na podstawie, niedawno wykonanych badań RM, lekarze potwierdzili, że cysta syringomieliczna (która przed zabiegiem miała średnicę 9 mm) zmniejszyła się w najszerszych jej częściach do 2 mm, a w niektórych miejscach jest bardzo cienka, nitkowata.

Chcielibyśmy jeszcze raz podziękować całemu zespołowi Instytutu za ich pracę i życzyć powodzenia.

Z poważaniem, rodzice Olgi: Maxim i Alla.


Correo electrónico: [email protected]  
  1. (*) Royo-Salvador, M.B., Fiallos-Rivera, M.V., Salca, H.C. et al. The Filum disease and the Neuro-Cranio-vertebral syndrome: definition, clinical picture and imaging features. BMC Neurol 20, 175 (2020). https://doi.org/10.1186/s12883-020-01743-y , https://rdcu.be/b36Pi

Stephanie Wustrow – Syndrom Nerwowo-Czaszkowo-Kręgowy. Choroba Filum*. Syndrom Arnolda-Chiari I. Idiopatyczna jamistość rdzenia. Wielopoziomowe Dyskopatie.

Publicado por ICSEB el 30 cze, 2021

Link: https://www.youtube.com/embed/dC4sJZQMQ7s   Data operacji: 02/03/2021 Data nagrania: 18/03/2021   South Africa   Stephanie ma 23 lata. Zdiagnozowano u niej Syndrom Arnolda-Chiari typu I, a także Idiopatyczną jamistość rdzenia na poziomie C5-C6 kręgosłupa. Opowiada, że zaraz po otrzymaniu diagnozy, dowiedziała się o istnieniu Instytutu Chiari & Siringomielia & Escoliosis w Barcelonie. Kiedy zebrała wszelkie informacje odnośnie danej patologii, postanowiła zgłosić się do ICSEB i poddać operacji. Opowiada, że jej doświadczenie było niesamowite. Cały personel Instytutu wykazał się profesjonalizmem i ogromną pomocą. Czuła się kochana, wspierana i tak bezpieczna, jak to tylko było możliwe, zarówno w Instytucie jak i szpitalu CIMA. Wspomina, że cały personel medyczny Instytutu jak i jej chirurg Dr. Fiallos, który ją operował, traktowali ją bardzo dobrze. Operacja zakończyła się sukcesem i pacjentka z niecierpliwością czeka na jej rezultaty w przyszłości. Stephanie jest bardzo wdzięczna za to doświadczenie i ma nadzieję, że osoby cierpiące na te same schorzenia co ona, zdecydują się na poddanie danej operacji, aby otrzymać szansę na prowadzenie normalnego życia.
Adres e-mail: [email protected]  
  1. (*) Royo-Salvador, M.B., Fiallos-Rivera, M.V., Salca, H.C. et al. The Filum disease and the Neuro-Cranio-vertebral syndrome: definition, clinical picture and imaging features. BMC Neurol 20, 175 (2020). https://doi.org/10.1186/s12883-020-01743-y , https://rdcu.be/b36Pi

Sacha Inglés Gomes dos Santos – Syndrom Nerwowo- Czaszkowo- Kręgowy, Choroba Filum, Syndrom Arnolda Chiari I, Idiopatyczna jamistość rdzenia, Skolioza idiopatyczna, Wielopoziomowe dyskopatie.

Publicado por ICSEB el 5 lut, 2021

Link: https://www.youtube.com/embed/OeF3SkjIYYw   Data operacji: 04/06/2019 Data nagrania: 14/06/2019    

Rodzina z Angoli opowiada nam swoją historię na załączonym filmie. Pan Hélio Santos i Pani Neide Gomes mają 3 dzieci. Sacha, ich drugie dziecko, to dziewczynka w wieku 11 lat, u której zdiagnozowano Syndrom Arnolda Chiari I, kiedy miała 2 latka. Opowiadają, że na początku niewiele wiedzieli o tej chorobie i trudno im było ją zrozumieć. Przypadek Sachy był leczony przez grupę lekarzy z Portugalii, którzy zalecili im wykonanie Odbarczenia szczytowo-potylicznego. Jednak w miarę upływu czasu, rodzice zauważyli, że objawy dziewczynki zaczęły się nasilać i że w ciągu 2 ostatnich lat nastąpiło znaczne pogorszenie.
Sacha nie mogła spać, co miało wpływ na problemy z koncentracją w szkole. ,,Wytrzymywała 30 minut w szkole, po czym dzwonili do nas, aby ją z niej zabrać’’, opowiada ojciec. Sytuacja w szkole pogorszyła się jeszcze bardziej, kiedy dzieci zaczęły nazywać ją chorą i od tego czasu Sacha cierpiała z powodu bullyingu.
,,Z każdym dniem było coraz ciężej. Mieszkamy w Angoli, w miejscu gdzie jest bardzo ciepło i trudno było jej się bawić i czuć się zachęconą. Ostatnie lata były okropne, przestała wchodzić w interakcje z ludźmi z powodu dyskomfortu jaki odczuwała’’, mówi ojciec. Sacha cierpiała na nudności, bóle głowy, problemy ze wzrokiem tj. przejściowe zaćmienie, ,,migocące mroczki’’. Bolały ją także kończyny, miała problemy ze wstaniem, z powodu bólu w nogach. Ostatnimi czasy doszły także omdlenia. Jej mama, zaczęła szukać informacji w internecie i znalazła ICSEB. ,,Widziałam, że jest to Instytut, który pracuje nad tą chorobą od ponad 40 lat i jako matka poczułam, że jest to coś poważnego’’.
10 dni po operacji Sachy, Pani Gomes mówi, że jej córka czuje się bardzo dobrze i że zmiany są zauważalne. Dziewczynka nie odczuwa już bólu nóg i ramion, a także odzyskała siłę w rękach. ,,Jesteśmy bardzo szczęśliwi i wdzięczni lekarzom, Marcie, która była zawsze przy nas, a także całemu Instytutowi. Czuliśmy obowiązek opowiedzenia o tym’’ – mówi matka.
Z mojej strony, mówi ojciec, na początku wątpiłem trochę przed sprowadzeniem córki na leczenie do ICSEB. ,,Zdecydowaliśmy się o tym porozmawiać, ponieważ na początku miałem pewne wątpliwości widząc Neide ze wszystkimi informacjami wyszukanymi z internetu. To co mnie przekonało to to, że otrzymałem szybką odpowiedź po portugalsku, w moim języku ojczystym, a także komentarze pacjentów zoperowanych w danej klinice. Wszystko to dało nam siłę do tego, aby tu przyjechać’’.
Na końcu filmu, matka pyta Sachę, czy zauważyła zmiany, na co dziewczynka odpowiada, że tak, że jej stan zmienił się bardzo. ,,Chciałabyś wrócić do przeszłości’’? pyta matka, gdzie Sacha szybko odpowiada: ,,Nie’’. ,,Jesteś szczęśliwa’’? Sacha podsumowuje: ,,Jestem bardzo szczęśliwa’’.

  Email: [email protected]  
  1. (*) Royo-Salvador, M.B., Fiallos-Rivera, M.V., Salca, H.C. et al. The Filum disease and the Neuro-Cranio-vertebral syndrome: definition, clinical picture and imaging features. BMC Neurol 20, 175 (2020). https://doi.org/10.1186/s12883-020-01743-y , https://rdcu.be/b36Pi

Yoli Chacón. Syndrom Nerwowo-Czaszkowo-Kręgowy, Choroba Filum *, Idiopatyczna jamistość rdzenia, Skolioza Idiopatyczna i Wielopoziomowe dyskopatie.

Publicado por ICSEB el 26 sty, 2021

Link: https://www.youtube.com/embed/3t-kBAYUUdE   Data operacji: 22.10.2020 Data nagrania: 29.10.2020   EEUU  

Yoli, paciente estadunidense de origen peruano, explica su experiencia con la enfermedad después de 7 días de la intervención de la Sección del Filum Terminale (SFT) según el método Filum System® .
Yoli, amerykańska pacjentka pochodzenia peruwiańskiego, opowiada nam o swoich doświadczeniach z chorobą, 7 dni od interwencji sekcji Filum Terminale (SFT) wykonaną metodą Filum System®.
Pacjentka opowiada, że poddała się operacji Syringostomii w USA, ale nie zakończyła się ona powodzeniem i w konsekwencji czego doszło między innymi do osłabienia prawej nogi. Szukając informacji odnośnie swojej rehabilitacji, trafiła na osobę, która poinformowała ją o metodzie Filum System®. Wtedy też rozpoczęła cały proces zbierania danych odnośnie Instytutu Chiari w Barcelonie, zapoznając się z badaniami przeprowadzonymi przez dr Miguela B. Royo Salvadora i kiedy była wystarczająco pewna uzyskanej wiedzy, zdecydowała się na wyznaczenie daty operacji.
Opowiada, że po SFT Filum System® czuje się bardzo dobrze, odnotowując kilka korzystnych zmian. Dodaje, że jest bardzo wdzięczna całemu personelowi Instytutu Chiari i Szpitala Cima, a zwłaszcza neurochirurgowi, który ją operował, oraz Dr. Royo, którego miała szczęście poznać osobiście.
„Jestem bardzo szczęśliwa, dzieląc się moim doświadczeniem z innymi ludźmi, którzy mogą mnie usłyszeć i tym samym uświadomić sobie, że jest taka metoda, która może im bardzo pomóc w ich wyzdrowieniu … z przyjemnością odpowiem, na wszelkie zapytania’’.
E-mail: [email protected]

 
  1. (*) Royo-Salvador, M.B., Fiallos-Rivera, M.V., Salca, H.C. et al. The Filum disease and the Neuro-Cranio-vertebral syndrome: definition, clinical picture and imaging features. BMC Neurol 20, 175 (2020). https://doi.org/10.1186/s12883-020-01743-y , https://rdcu.be/b36Pi

Olivia Jane Deru – Syndrom Nerwowo-Czaszkowo-Kręgowy, Choroba FIlum, Obniżenie migdałków móżdżku (Syndrom Arnolda-Chiari I), Odbarczenie szczytowo-potyliczne, Cysta wewnątrzrdzeniowa (Idiopatyczna jamistość rdzenia), Skrzywienie kręgosłupa (Skolioza idiopatyczna), Stożek rdzenia nisko położony.

Publicado por ICSEB el 7 sty, 2021

Link: https://www.youtube.com/embed/u2pvkz82Ujc   Data operacji: 10.08.2020 Data nagrania: 16.10.2020   EEUU   Rodzice Olivii skontaktowali się z Institutem Chiari & Siringomielia & Escoliosis w Barcelonie, w sprawie swojej córki. Opowiadają nam o swoich doświadczeniach związanych z wyjazdem za granicę, do Stanów Zjednoczonych, w celu jej leczenia :
„U Olivii w wieku ośmiu lat, została wykryta choroba Arnolda Chiari. Pomimo symptomów choroby przez wiele lat była błędnie diagnozowana, i kiedy w końcu przeszła operację Kraniektomii w Stanach Zjednoczonych, nie była ona tak skuteczna, jak się spodziewaliśmy. Szukaliśmy różnych alternatyw w internecie i znaleźliśmy Instytut Chiari w Hiszpanii, w którym zdecydowaliśmy się na przeprowadzenie operacji. To doświadczenie było niezwykle pozytywne, zespół lekarzy zarówno szpitala jak i Instytutu był niesamowity, skoncentrowany na potrzeby nasze i naszej małej dziewczynki. Z niecierpliwością czekamy na postępy Olivii w przyszłości. Jesteśmy bardzo wdzięczni tej klinice za wszystko co dla nas zrobiła. Było wspaniale, dziękujemy!’’.
E-mail: [email protected]

Natsu Sato: Syndrom trakcji rdzenia. Obniżenie migdałków móżdżku (Syndrom Arnolda Chiari I), Skolioza idiopatyczna, Idiopatyczna jamistość rdzenia.

Publicado por ICSEB el 23 wrz, 2020
Fecha de intervención: 10/12/2013
07/06/2013 Pre-SFT
30/07/2019 Post-SFT

Witam, jestem mamą dziewczynki, która w grudniu 2013 roku, w wieku 8 lat, przeszła operację Filum terminale i była jednocześnie czwartą japońską pacjentką zoperowaną przez Instytut Chiari w Barcelonie. Nasza córka cierpi na Syndrom Arnorlda Chiari I, Idiopatyczną jamistość rdzenia, a także Skoliozę idiopatyczną. Od operacji minęło 6 i pół roku i wszystko wygląda bardzo dobrze. Nasza córka miała bardzo dużą jamę syringomieliczną sięgającą aż do odcinka lędźwiowego, która po 6 miesiącach od zabiegu zmniejszyła się do połowy, a po 18 miesiącach do jednej trzeciej. Jama w dalszym ciągu jest, choć zmniejsza się powoli. Po 2 i pół roku zaobserwowano także pewną zmianę w obniżeniu migdałków móżdżku, a po 4 i pół roku nastąpiła znaczna poprawa. Lekarz naszej córki w Japonii jest zaskoczony wynikiem zabiegu sekcji Filum terminale i powiedział nam, że skoro jama syringomieliczna zmniejszyła się tak znacznie, byłoby dobrze, gdyby nie powodowała już żadnych objawów. W związku z tym, że postępowi skoliozy nie da się całkowicie zapobiec, Instytut polecił nam metodę Schroth i po 4 miesiącach od operacji nasza córka zaczęła ją wdrażać. Przez 4 kolejne lata byliśmy w stanie spowolnić jej progres, ale kiedy nasza córka weszła w okres dojrzewania, w grudniu 2018 roku, skolioza osiągnęła 48 stopni skrzywienia więc zdecydowaliśmy się na zmianę ośrodka rehabilitacyjnego i po miesiącu poprawiła się ona do 33 stopni. W dalszym ciągu postępujemy zgodnie ze wskazaniami, aby doprowadzić do jej poprawy.
Dzięki Instytutowi Chiari w Barcelonie nasza córka prowadzi normalne życie i chodzi do szkoły, jak inne dzieci. Chciałabym opowiedzieć jak radzi sobie nasza córka po 6 i pół roku od operacji, a także podzielić się czterema przeszkodami, które musieliśmy pokonać, aby doszło do realizacji operacji naszej córki w Barcelonie. Mam nadzieję, że moja opowieść pomoże wszystkim tym, którzy cierpią na te same choroby co ona.


Historia tego, w jaki sposób trafiliśmy do Instytutu Chiari w Barcelonie:

U naszej córki zdiagnozowano skoliozę, gdy miała 5 lat i od tego momentu była poddawana licznym kontrolom, przez następne 3 lata. W wieku 7 lat zalecono nam wykonanie rezonansu magnetycznego, w wyniku pogorszenia się skrzywienia kręgosłupa. Wtedy to dowiedzieliśmy się, że oprócz skoliozy nasza córka cierpiała także na Syndrom Arnolda Chiari I i Jamistość rdzenia.Poinformowano nas, że skolioza była spowodowana tymi dwiema chorobami i że najpierw należałoby je wyleczyć neurochirurgiczne, aby rozpocząć leczenie skoliozy.
Podczas wizyty u neurochirurga zalecono nam wykonanie Kraniektomii, a ponieważ jama syringomieliczna sięgała już dolnej części odcinka lędźwiowego, konieczna była natychmiastowa operacja, ponieważ jej stan był poważny. „Dlaczego to wszystko musiało przytrafić się naszej córce? Ma zaledwie 8 lat” – pomyślałam. Ponieważ nie byliśmy przekonani do danej operacji, razem z mężem zaczęliśmy szukać informacji o chorobach i ich leczeniu, w internecie. Dowiedzieliśmy się, że Kraniektomia może prowadzić do dwóch lub nawet trzech ponownych operacji, kiedy objawy nasilą się i pomimo tego, że jest to zabieg inwazyjny, wysokiego ryzyka, symptomy mogą nie ulec poprawie. Znaleźliśmy relacje pacjentów po zabiegu Kraniektomii, którzy twierdzili, że operacja pozostawia poważne następstwa i od tego momentu, zaczęliśmy szukać innych alternatyw.
Natknęliśmy się w Internecie na metodę sekcji Filum terminale przeprowadzaną przez Instytut Chiari w Barcelonie. Wydrukowaliśmy publikacje Dr. Royo, aby poprosić lekarza naszej córeczki, o opinię. Jego reakcja była podobna do innych lekarzy, którzy wątpili w jej skuteczność. Jednakże kiedy zdecydowaliśmy się na zabieg w Barcelonie, pomógł on nam w przygotowaniu badań, niezbędnych do przeprowadzenia operacji naszej córki. Mieliśmy wielkie szczęście, że trafiliśmy na lekarza, który uszanował naszą decyzję.


Pierwsza przeszkoda: Nawiązanie dobrych relacji z japońskim lekarzem.

Lekarz naszej córki czekał cierpliwie, aż podejmiemy decyzję odnośnie operacji i chociaż nalegał na Kraniektomię, wykazał się zrozumieniem, gdy poinformowaliśmy go, że wybieramy metodę Instytutu Chiari w Barcelonie. Tak naprawdę nie byliśmy pewni, co robić, ponieważ nasza córka nie miała oczywistych objawów jamistości rdzenia i Syndromu Arnolda Chiari. Skontaktowaliśmy się z Panią Yuką Takahashi, odpowiedzialną za opiekę nad pacjentami z Japonii, której mogliśmy zaufać, dzięki jej szczegółowej opiece i profesjonalizmowi. Skontaktowaliśmy się także z japońskimi pacjentami, którzy zostali zoperowanymi, aby poznać ich opinię. Uzyskana wiedza pomogła nam w podjęciu decyzji poddania się sekcji Filum terminale, gdyż jest to zabieg minimalnie inwazyjny bez większych konsekwencji i jeżeli nie pomogłoby to naszej córce, zdecydowalibyśmy się wtedy na operację zalecanej Kraniektomii. W danym okresie w dalszym ciągu nie byliśmy przekonani co do skuteczności sekcji Filum terminale, na szczęście obawa ta była bezpodstawna, gdyż jama syringomieliczna zmniejszyła się.


Druga przeszkoda: Odległość geograficzna

Niestety, w Japonii nie ma ośrodków współpracujących z Instytutem Chiari w Barcelonie. Po przebytej operacji Filum terminale, bardzo ważne jest posiadanie lekarza, który mógłby przeprowadzić kontrolę w Japonii. Zespół Instytutu bardzo dobrze rozumie ten aspekt i służył nam poradą i współpracą, w zakresie leczenia pooperacyjnego, w nawiązaniu relacji zaufania z japońskim lekarzem, co było bardzo pomocne. Jeśli mamy jakiekolwiek zapytania dotyczące objawów naszej córki, możemy skonsultować się z zespołem medycznym, za pośrednictwem Pani Takahashi, a jeśli konieczna będzie wizyta u lekarza, poinformuje nas z którym lekarzem mamy się skontaktować, wyrażając przy tym swoją opinię. Pomimo braku możliwości kontaktu fizycznego jesteśmy bardzo zadowoleni z pooperacyjnej opieki zespołu.


Trzecia przeszkoda: Koszty operacji, podróży i zakwaterowania

Prawdą jest, że sekcja Filum terminale jest zabiegiem droższym niż operacja Kraniektomii w Japonii, ponieważ oprócz samej operacji należy doliczyć także koszty podróży i pobytu w Barcelonie.

Czwarta przeszkoda: Problemy językowe oraz rezerwacja hotelu i lotu.

Dla tych, którzy nie są przyzwyczajeni do podróży do innych krajów, wyjazd do Barcelony na operację jest nie lada wyzwaniem. Nie mieliśmy problemów z rezerwacją hotelu, przelotu, gdyż bez problemu potrafiłam się porozumieć, będąc wcześniej za granicą, biegle posługując się językiem angielskim. Nie martwiliśmy się kwestią medyczną, ponieważ Pani Takahashi była naszym tłumaczem. Natknęliśmy się tylko na małe problemy po 7-10 dniach po operacji, podczas naszego pobytu w Barcelonie, kiedy to musieliśmy mieszkać sami bez pomocy tłumacza. Zatrzymaliśmy się w hotelu z kuchnią i dzień po otrzymaniu wypisu ze szpitala, mogliśmy już wyjść na spacer, podczas gdy nasz pokój był sprzątany. Z racji tego, że zabieg sekcji Filum terminale jest minimalnie inwazyjny, pozwoliło to nam na codzienne zwiedzanie miasta.


Zakończenie: Nasza opinia odnośnie Instytutu Chiari w Barcelonie

W Instytucie Chiari w Barcelonie pracują specjaliści neurochirurgii, neurologii i ortopedii, którzy zajmują się takimi chorobami jak Syndrom Arnolda Chiari, Skolioza, Jamistość rdzenia i przepuklina, dzięki czemu nasza córka mogła zostać kompleksowo zbadana. Wizyta przedoperacyjna z badaniem neurologicznym i termografią trwała ponad godzinę. Nie mieliśmy nigdy tak szczegółowej wizyty w Japonii i chociaż nie jesteśmy ekspertami medycznymi, mogliśmy zaobserwować zmiany w stanie naszej córki w okresie przed i pooperacyjnym.
Za każdym razem, kiedy nasza córka wykonuje rezonans magnetyczny lub zdjęcie rentgenowskie, wysyłamy je do Instytutu, więc nie jest to tak, że nasz kontakt kończy się po przeprowadzonej operacji, kontaktujemy się z nimi w dalszym ciągu, w celu kolejnych konsultacji. Pomimo tego, że nasza córka musi chodzić na miesięczne kontrole, prowadzi normalne życie, a Instytut Chiari w Barcelonie nauczył nas, jak żyć z chorobami. Mam nadzieję, że sekcja Filum terminale będzie jedną z opcji, poza Kraniektomią, dla pacjentek cierpiących na te same schorzenia co nasza córka, gdyż może to zmniejszyć ich cierpienia fizyczne i psychiczne.



Joanna Hoffmann – Syndrom Nerwowo-Czaszkowo-Kręgowy, Choroba Filum, Obniżenie migdałków móżdżku (Syndrom Arnolda Chiari I), Odchylenie kręgu obrotowego

Publicado por ICSEB el 3 lip, 2020

Data operacji: 28/11/2017

Historia rodzinna

Cześć. Nazywam się Joanna Hoffmann. Jestem Polką i wraz ze swoją rodziną mieszkam w Polsce. Chciałabym opisać naszą sytuację chorobowo-rodzinną przez wzgląd na innych chorych, którzy borykają się z wieloletnią diagnostyką szukając przyczyn swoich dolegliwości. Chciałabym w ten sposób pomóc ludziom cierpiącym.
Historia, która nas dotknęła była ciężka do udźwignięcia psychicznie i dla nas samych niewiarygodna, lecz niestety wydarzyła się naprawdę. Objawy mojej choroby rozpoczęły się już w dzieciństwie, lecz nie były zbyt uciążliwe, były różne, dokuczały mi w różnych odstępach czasowych. Nikt nie wiązał ich z poważną chorobą neurologiczną jaką jest Zespół Arnolda Chiari I.
Przełomowy moment nasilenia objawów pojawił się kiedy porzuciłam swoje ambicje, marzenia moją pracę po to, aby pomóc starszemu synkowi Norbertowi przebrnąć przez okres edukacji. Na tą chwilę po wielu latach poszukiwań swoich dolegliwości w Polsce z powodu zaburzeń postawiono mi już dwie diagnozy: Tachykardia oraz Zespół Jelita Drażliwego. Przez wiele lat byłam pod opieką psycho-terapeutyczną z powodu labilności emocjonalnej (przejawiającej się naprzemiennie od stanów depresyjnych po autoagresję), która utrudniała mi relacje społeczne. Choroby podłoża psychicznego zostały wykluczone przez specjalistów.
Czułam jednak, że coś jest nie tak i wspomagałam się terapią psychologiczną, aby sprawnie funkcjonować. Spotkałam się z neurologiem z uwagi na uciążliwe bóle głowy, nudności, wymioty, problemy z koordynacją ruchową, spastycznością nóg, drętwieniem rąk, nóg, bólem stawów, skurczami nóg. Bardzo ważne dla mnie było wykluczenie choroby neurologicznej z uwagi na moją pasję jaką jest wspinaczka górska, również dlatego, iż w góry zaczęłam zabierać synów i chciałam zapewnić im bezpieczeństwo.
Przez okres ponad dwóch lat wykluczano u mnie szereg chorób neurologicznych na podstawie badań oraz wywiadu takich jak: Choroba Lokomocyjna, Zespół Cieśni Nadgarstka, Reumatyzm, Borelioza, Zespół Raynauda, Choroba Meniera, Miażdżyca, SM, rak. Badania nic nie wykazywały, a objawy zwiększały się. Każda potencjalna diagnoza wiązała się z ogromnym stresem i lękiem. Zostałam skierowana na RM głowy, ostatnie z badań, które miało dać odpowiedź. Oczekując na wynik badania sama zastanawiałam się, czy nie cierpię na hipochondrię.
Objawy jednak były bardzo odczuwalne, traciłam czucie w rękach, nogach, byłam co raz słabsza, najprostsze czynności sprawiały mi ogromną trudność i ból, rzeczy wypadały z rąk, zataczałam się i przewracałam nie mogąc utrzymać równowagi. Pojawiło się podwójne widzenie i inne zaburzenia wzroku. Kiedy odebrałam wynik, spotkałam się z Panią Doktor neurolog Celiną Kauczor, której jestem bardzo wdzięczna za rzetelne i oddane podejście do swojej pracy oraz pacjenta. Usłyszałam diagnozę: Zespół Arnolda Chiari. Zadowolona z faktu, że w końcu wiem co mi jest, myślałam, że pójdę do apteki, kupię leki i wyzdrowieję. Niestety zostałam poinformowana, iż jest to rzadka, nieuleczalna choroba, której nie leczy się farmakologicznie, tylko operacyjnie spowalnia się postęp choroby, poprzez odbarczenie szczytowo-potyliczne. Konsultując się z najwybitniejszymi lekarzami w dziedzinie polskiej neurochirurgii, usłyszałam, żeby czekać z operacją, aż do ostateczności, gdyż ryzyko powikłań takich jak paraliż, czy śmierć jest zbyt duże. Miałam według zaleceń wspomagać się antydepresantami, godząc się na kalectwo i przedwczesną śmierć.
Szukając pomocy w Internecie znalazłam polską stronę z informacją o nowej metodzie leczenia – „Filum System”. Postanowiłam się skonsultować z hiszpańskimi lekarzami, mając nadzieję, że jednak choroba zostanie wykluczona. Diagnozę potwierdzono i zakwalifikowano mnie do zabiegu, dając nadzieję na zatrzymanie postępu choroby. Zostałam podopieczną Fundacji Caritas Diecezji Bielsko-Żywieckiej. Z pomocą ruszyła armia przyjaciół. To właśnie oni wszyscy pokryli koszty związanie z moim leczeniem.
Niestety przed zabiegiem mój stan zdrowia się pogarszał, doszło do zaburzeń intelektualnych, dokładnie takich, jakie mój starszy syn Norbert przejawiał od dziecka: problemy z koncentracją, pamięcią, percepcją wzrokową, słuchową, zaburzeniami mowy. Syn co raz częściej informował mnie o skurczach w nogach, bólu kręgosłupa i głowy, dwukrotnie zemdlał. Od lat problemy Norberta wiązaliśmy z niepełnosprawnością intelektualną i pod tym kątem stymulowaliśmy jego rozwój poprzez wsparcie dostępnymi metodami. Postanowiliśmy Norbertowi wykonać rezonans magnetyczny głowy i kręgosłupa, aby wykluczyć chorobę, na którą ja cierpiałam. Niestety choroba potwierdziła się. Z uwagi na to, że mój stan neurologiczny był dużo gorszy od Norberta, jak również zbiórki prowadzone były na moją rzecz, Fundacja podjęła decyzję, iż ja będę operowana w pierwszej kolejności. Przekonywano mnie, że tylko wracając do zdrowia będę mogła pomóc dziecku.
Dnia 27 listopada 2017 roku przeszłam mało inwazyjny zabieg metodą „Filum System” w Instytucie Chiari & Siringomielia & Escoliosis w Barcelonie. Znaczną poprawę odczułam już po zabiegu. Z uwagi na to, że mój stan zdrowia z dnia na dzień był co raz lepszy postanowiliśmy ruszyć z walką i zebraniem funduszy pokrywających zabieg Norberta. W międzyczasie wykonaliśmy badana młodszemu synowi, Karolowi i przesłaliśmy je do Instytutu Chiari & Siringomieli & Escoliosis, aby wykluczyć bądź potwierdzić chorobę na jaką cierpieliśmy. Karol od dziecka także miał objawy choroby, jednak wtedy nikt z nas nie słyszał o istnieniu Zespołu Arnolda Chiari i Jamistości rdzenia (w przypadku Karolka), do tej pory byliśmy uspakajani przez lekarzy innymi diagnozami, które były do wyleczenia. Objawy ustępowały na dłuższy czas. Niektóre z nich utrzymywały się bardzo długo, niestety dopiero teraz wiem czego były przyczyną. Ostatecznie dzięki pomocy wielu ludzi, wpłaconych datków oraz Instytutowi, udało się dokonać niemożliwego. Chłopcy przeszli zabieg w Barcelonie 12.02.2019 roku. Ja jako mama nie mogłam sobie wymarzyć tak dobrej, fachowej, rzetelnej opieki dla swoich dzieci. Uważam, że to była moja najlepsza decyzja w życiu.
Jestem bardzo wdzięczna lekarzom: Dr. Miguel B. Royo Salvador za to, że poświęcił swoje życie nauce i odkryciu choroby Filum, choroby dwudziestego pierwszego wieku i dzięki temu mogę cieszyć się zdrowiem razem z dziećmi. Dziękuję Dr. Horia Calin Salca, lekarzowi odpowiedzialnemu za czuwanie nad zdrowiem naszej rodziny, od którego podczas kontroli usłyszałam, że mogę wrócić do swojej pasji związanej z górami. Dziękuję Ninie Piórkowskiej za opiekę na najwyższym poziomie, przyjazne podejście, uśmiech, zrozumienie, osobie odpowiedzialnej za tłumaczenia, konsultacje. Dziękuję wszystkim pracownikom, którzy tworzą Instytut za to, że są i dają nadzieję chorym na zdrowie i życie.
E-mail: [email protected] Tel.: +48 501 748 579

Angéline Laurent, Syndrom Nerwowo-Czaszkowo-Kręgowy, Choroba Filum, Obniżenie migdałków móżdżku, Wielopoziomowe dyskopatie.

Publicado por ICSEB el 9 mar, 2020
Data operacji: 8/11/2018

 *Nasza nieoczekiwana przerwa w życiu *

Nazywam się Angéline, mam 36 lat, jestem żoną i matką dwójki wspaniałych dzieci. Czuję ogromną potrzebę, aby podzielić się ze wszystkimi moim doświadczeniem i jednocześnie pomóc tym osobom (w miarę moich możliwości), które „utknęły” w trakcie leczenie.
Od 2016 roku MOJE i życie MOJEJ rodziny uległo zmianie, ponieważ zdiagnozowano u mnie Syndrom Arnolda Chiari typu I, do wszystkiego nałożyła się jeszcze przepuklina w odcinku szyjnym C5 / C6 – zoperowana w Burdeos w 2017 roku przez Doktora P.
Syndrom Arnolda Chiari jest malformacją rzadką, wrodzoną, polega na przemieszczeniu móżdżku w kierunku pnia mózgu, i któremu towarzyszą codzienne bóle, które trudno wytrzymać, są to bóle głowy podczas pochylania do przodu, obracania głową, zmiany pozycji, bóle w odcinku szyjnym, znaczący światłowstręt, szumy w uszach, znaczące neuralgie twarzy, przykurcze w okolicy mięśnia czworobocznego, trudności w przełykaniu, brak wrażliwości i siły w kończynach górnych, zawroty głowy, zmęczenie, …
Objawy te, bardzo bolesne i powtarzające się, zmusiły mnie do odizolowania się od świata. Wpłynęło to na mój kontakt z dziećmi i mężem! Ta choroba nie jest widoczna, ale cierpienie jest bardzo realne! Co więcej, ta patologia jest nieznana, również wielu pracownikom służby zdrowia… Kiedy zaczynali czuć się bezradnie i nie potrafili postawić właściwej diagnozy, ukrywali się za swoimi słowami:
„Proszę Pani, jest Pani zestresowana!” lub „to jest nerwowość” lub „cierpi Pani na depresję”. Na koniec, pewien neurochirurg z doskonałą reputacją powiedział mi po prostu: „Powinna Pani skonsultować się z psychiatrą, proszę Pani” !!! Ten komentarz doprowadził mnie do szału! Wyobraźcie sobie psychologiczny wpływ na moje życie rodzinne i zawodowe! Wcześniej byłam osobą aktywną, po czym nagle poczułam, że moja energia drastycznie spada, pojawiły się bóle, które częściowo lub wcale nie ustępowały, zmuszając mnie do pójścia na zwolnienia lekarskie i zaprzestanie pracy w charakterze opiekuna, pracy którą bardzo sobie ceniłam. Konieczne jest, aby terapeuci w końcu zdali sobie sprawę z naszego bólu …
Po pierwsze, całe szczęście, że mój lekarz rodzinny, który dobrze mnie zna, miał dobrą wolę i energię, w poszukiwaniu i postawieniu prawidłowej diagnozy. Od tego czasu przeprowadzono mi liczne badania i przedstawiono opinie lekarskie w (CHU Limoges, Ośrodek przeciwbólowy Châteauroux, w Kremlin Bicêtre de Paris, Klinika sportu w Bordeaux). Następnie zalecono intensywne zabiegi. Później zastrzyki z toksyn botulinowych w żuchwę, okolicę potyliczną, w okolicę mięśnia czworobocznego, w CHU Limoges, a następnie przez mojego lekarza rehabilitanta w Issoudun, ponownie w rejonie mięśnia czworobocznego i mięśnia mostkowo-obojczykowo-sutkowego. Zastrzyki te mają na celu oddziaływanie na przerośnięte mięśnie, ale korzyści z ich stosowania trwają zaledwie od 2 do 4 miesięcy.
Kilka razy zgłosiłam się na wizytę do neurochirurga w Paryżu, znanego ze swojego doświadczenia w leczeniu tej choroby. Wizyty te dały mi wiele nadziei, ale ostatecznie lekarz stwierdził, że nic nie poradzi w moim przypadku, ponieważ choroba nie była wystarczająco zaawansowana.
Po operacji w Bordeaux z powodu przepukliny w odcinku szyjnym zostałam skierowana od grudnia 2017 r. do lipca 2018 r. do ośrodka rehabilitacji d’Issoudun, którego dyrektorem jest Pan Dr B.
Przez 7 miesięcy moje dzieci musiały pozostać bez matki, a mój mąż, samodzielnie zarządzać codziennym życiem! Obserwowałam ogromny smutek w ich spojrzeniach za każdym razem, kiedy wracali do mojego pokoju w niedzielę wieczorem. A ja, przed nimi zawsze udawałam silną kobietę, starając się im pokazać, że ich mama była pozytywnie nastawiona do wszystkiego co się wokół działo i mimo różnym przeciwnościom nasza miłość powinna pozostać silna jak żołnierz!
Podczas mojego pobytu poznałam niezwykłych ludzi zarówno w multidyscyplinarnym zespole, jak i pacjentów. Dzięki zaangażowaniu każdego z nich, umiejętności słuchania, człowieczeństwa, doszło do pewnego rodzaju mobilność w górnej części tułowia. Odzyskałem więc wiarę w siebie i z czasem mogłam odbudować swoje zdrowie, ale niestety tylko częściowo z powodu objawów zespołu Chiari.
W centrum miałam okazję poznać mojego doktora rehabilitanta, doktora Pisciotta Gianluca. Doktor był dla mnie jak ktoś z rodziny, osoba zaufana, „mój wybawiciel”, on nie osądzał mnie, tak jak wiele osób to robiło! Dzięki jego kulturze osobistej, doświadczeniu, wiedzy, dowiedziałam się o możliwości innego rozwiązania chirurgicznego, które jest praktykowane w światowym centrum referencyjnym, w Instytucie Chiari w BARCELONIE.
Wspomniana operacja polega na sekcji Filum Terminale: przecięcie w okolicy kości krzyżowej więzadła (znacznie mniej inwazyjna i mniej ryzykowna niż metoda francuska, kraniektomia). Wspomniane filum wywiera nadmierne napięcie pociągając za rdzeń i móżdżek znajdujący się na przeciwległym końcu, i w ten sposób może powodować nieprawidłowe krążenie krwi, które może przyczynić się do wystąpienia jamistość rdzenia.
Przemyślałam dokładnie możliwość leczenia i podjąłem decyzję z całkowitą świadomością. Dr Pisciotta, a także terapeuci z Issoudun, jak również mój lekarz, zawsze wspierali mnie w walce z chorobą i nalegali na znalezienie odpowiedniego rozwiązania. Zebraliśmy dossier, aby poznać opinię BARCELONY, ale to podejście terapeutyczne było obarczone konsekwencjami… materialnymi, finansowymi i emocjonalnymi. Nie chciałam żadnych darowizn, ponieważ miałam poczucie, że była to tylko MOJA walka z tą obezwładniającą chorobą!
W październiku 2018 roku, neurochirurg z BARCELONY, Doktor S. wraz ze swoim zespołem, postawił diagnozę:
Syndrom Nerwowo-Czaszkowo-Kregowy, Wielopoziomowe dyskopatie, Obniżenie migdałków móżdżku (Arnold-Chiari I).
Po kilku e-mailach, także z moimi lekarzami, skontaktowałem się ze stowarzyszeniem, które pokierowało mnie do podjęcia decyzji, a więc:
W dniu 7 listopada odbyła się 2-godzinna wizyta lekarska z Doktorem S., podczas której obecna była moja tłumaczka, następnie odbyły się badania przedoperacyjne i wreszcie operacja chirurgiczna zaplanowana na 8 listopada. Ogromna ulga dla mnie i mojej rodziny!!… Brawo dla profesjonalistów z BARCELONY, ich umiejętność słuchania i życzliwość!!
Zaledwie kilka godzin po operacji poczułam poprawę… Nie mogłam w to uwierzyć (czułam tylko ból w okolicy krzyżowej spowodowany operacją chirurgiczną).
Wizyty pooperacyjne zostały zaplanowane, jedna w grudniu 2018 r., która dla mnie była bardzo pozytywna i druga w listopadzie 2019 r., na którą musiałam zgłosić się ze zaktualizowanymi badaniami… Jestem nieskończenie wdzięczna za umiejętności Doktora Miguela B. Royo i jego zespołowi, za ludzkie a zarazem profesjonalne podejście do pacjenta.
Teraz mogę powiedzieć wszystkim tym, którzy cierpią na tę malformację i jej pochodne, że można zatrzymać jej postęp i położyć kres bólowi i jego przyczynom. Nie możemy cierpieć i nic nie robić, zasługujemy na lepszą jakość życia. To prawda, że jest to rzadka choroba, ale gdyby koszty wygenerowane na operację Filum Terminale zostały pokryte przynajmniej w części, na podstawie operacji francuskiej lub zostały pokryte koszty transportu… Ile osób przestałoby cierpieć?
Niektórzy lekarze są cały czas zbyt uprzedzeni, a niektóre osoby, które znamy, przyczepili nam etykietkę ,,depresyjni psychiatryczni” !!!
Mnie udało się, dzięki moim poszukiwaniom, wytrwałości i wsparciu męża, moich dzieci, przyjaciół oraz lekarzy. Obecnie czuję się dobrze, efekty operacji są bardzo dobre. Przez 5 miesięcy przeprowadzałam rehabilitację w ramach dziennej hospitalizacji w Issoudun, ponownie zaczynam robić zajęcia z moimi dziećmi i mężem, ciesząc się dniem codziennym bez cierpienia, tak jak to było wcześniej. Jeżeli chodzi o moje życie zawodowe, musiałam je zmienić, za pomocą B.T.S SP3S, która pozwoli mi zachować aspekt społeczny, pomoc innym, co tak bardzo kocham robić.
Czeka mnie nowy spokojny start. Jestem bardzo wdzięczna mojej małej rodzinie, Sylvie, moim przyjaciołom, mojemu lekarzowi rodzinnemu, a także Centrum Rehabilitacji Issoudun, w którym wiedza Doktora Pisciotty, terapeuci, opiekunowie i pacjenci odegrali bardzo ważną rolę w mojej długiej podróży, która to pozostawi emocjonalny wpływ na moje dzieci i męża… ALE WYGRANEJ !!!.
Email: [email protected]

Breno Sales de Freitas – Syndrom Nerwowo-Czaszkowo-Kręgowy, Choroba Filum, Syndrom Arnolda-Chiari I, Idiopatyczna jamistość rdzenia i Wielopoziomowe dyskopatie.

Publicado por ICSEB el 10 lut, 2020
  Data operacji: 26/03/2019 Data nagrania: 05/04/2019

Brazylijczyk Breno Sales de Freitas w towarzystwie swojej żony opowiada nam swoją historię, która rozpoczęła się 16 lat temu, kiedy zdiagnozowano u niego zespół Arnolda Chiari I i jamistość rdzenia. W Brazylii przeszedł siedem operacji, ale żadna z nich nie była skuteczna.  Obraz kliniczny jego choroby pogarszał się coraz bardziej, aż w końcu u pacjenta doszło do paraliżu czterokończynowego.
Po rozpoczęciu poszukiwań online, Breno dowiedział się o ICSEB. Jego rodzina rozpoczęła kampanię, w celu  zebrania funduszy i ostatecznie  udało mu się przyjechać do Barcelony. Dziesięć dni po operacji powiedział, że zauważył „wielką poprawę”.
„Mój oddech jest znacznie lepszy. Spazmy (…) praktycznie zniknęły, co oznacz dla mnie znacznie lepszą jakość życia. Powróciła niewielka swoboda ruchów , chociaż lekarze zawsze mi powtarzali, że operacja ma na celu zatrzymanie choroby (…). Jestem bardzo szczęśliwy.”
Na koniec swojej historii, Breno chciał bezpośrednio skierować się do osób, które mają postawioną podobną diagnozę do jego: „Właśnie Tobie, który cierpisz na jamistość rdzenia, na zespół Arnolda Chiari bądź Skoliozę, chciałbym naprawdę polecić to leczenie.”
Breno okazał swoją wdzięczność „wszystkim osobom z Instytutu, przyjaciołom, rodzinie i tym, którzy byli w stanie mi pomóc”. Jeśli zaistniałaby taka konieczność, jak mówi, zrobiłby ponownie wszystko, aby przyjechać do Barcelony.
E-mail: [email protected]

Sheron Leanne Agate. Syndrom Nerwowo-Czaszkowo-Kręgowy, Choroba Filum, Obniżenie migdałków móżdżku (Syndrom Arnolda-Chiari I), Wielopoziomowe dyskopatie.

Publicado por ICSEB el 27 sty, 2020
 

Data operacji: 08/10/2019 Data nagrania: 18/11/2019

Sheron, australijska pacjentka zgłosiła się do Instytutu Chiari & Siringomielia & Escoliosis w Barcelonie (ICSEB) na wizytę kontrolną po miesiącu od przeprowadzonej operacji sekcji Filum Terminale według metody Filum System®.
Opowiada nam, że przez ostatnie dwa lata żyła z ogromnym bólem, cierpiała na silne bóle głowy i migreny, drętwienie i mrowienie  ramion i nóg, zaburzenia równowagi oraz motoryki, często pojawiały się przeszywające bóle nóg, szyi i pleców. Do tego stopnia, że już ​​nie mogła wytrzymać tego cierpienia.  W związku z tym, że w Australii nie była w stanie uzyskać leczenia, które uznałaby za odpowiednie, rozpoczęła swoje poszukiwania. Znalazła informacje na temat Instytutu i postanowiła udać się do Barcelony i poddać się operacji.
„To było cudowne. Byłam hospitalizowana tylko przez jeden dzień, po operacji dolegliwości bólowe znacząco zmniejszyły się i prawie natychmiast wróciła wrażliwość w nogach, ból pleców zniknął, a także ustąpiły bóle głowy i migreny. Od operacji każdy dzień przynosił poprawę mojego zdrowia. Doznałam tutaj wspaniałego doświadczenia, bardzo dobrze się mną zaopiekowano i poleciłbym leczenie w centrum wszystkim tym, którzy mają podobne objawy. Jeśli możecie odczuć chociażby trochę ulgi w swoim cierpieniu, tak jak to było w moim przypadku, warto.  Dziękuję.”
E-mail Sheron: [email protected]

Maria Rocío Lois Suárez. Syndrom Nerwowo-Czaszkowo-Kręgowy, Choroba Filum, Syndrom Arnolda Chiari I, Wielopoziomowe dyskopatie.

Publicado por ICSEB el 29 kwi, 2019

Data nagrania: 22.11.2018 roku.

Na samym początku chciałabym wyrazić ogromną wdzięczność całemu zespołowi medycznemu pod kierownictwem Dr. Marco V. Fiallos, jak również pogratulować Dr. Royo Salvador z okazji 10- lecia istnienia Instytutu.

Chcę, aby moje świadectwo było podziękowaniem za Waszą pracę i wysiłek włożony przez te lata, a także dowodem niezawodnej Techniki Filum System, na którą tak ciężko pracowaliście.

Mam nadzieję, że dotrze ono do sektorów, zarówno nauczycieli, jak i lekarzy; że wywoła refleksję i podkreśli znaczenie szkolenia, aby przypadki takie jak mój nie popadły w ostracyzm administracyjny i społeczny.

Chciałbym także wstrząsnąć sumieniami niektórych lekarzy, którzy wykonują swoją pracę w sposób bezosobowy, nie patrząc się na cierpienie pacjentów, którzy nie mają możliwości, żeby dać się usłyszeć.

Do maja 2018 roku, kiedy skontaktowałam się z ICESB, nikt nie przypisał moich symptomów zdrowotnych, odmiennych i coraz bardziej narastających, istnieniu napięcia rdzenia kręgowego, ani nie podejrzewał istnienia Chiari typu I, nie wspominając już o powiązaniu moich symptomów ze straszliwą chorobą „Syringomielia” (obrzęk niedokrwienia środkowo-rdzeniowego).

Moje wspomnienia z dzieciństwa to bóle mięśni, wkładki ortopedyczne, infekcje gardła i powtarzające się zapalenie oskrzeli. W okresie dojrzewania i młodości przyszło ogromne zmęczenie fizyczne i psychiczne, które uniemożliwiło mi radzenie sobie z nauką i własnym życiem.

Od kiedy podjęłam pracę, pojawiły się także tachykardie, bóle w klatce piersiowej, uczucie dławienia się, ciągłe infekcje gardła. W późniejszym okresie doszły także infekcje ucha, zawroty głowy. Miałam chrypkę, która pojawiała się już przy najmniejszym wysiłku, towarzyszyło mi uczucie ciągłej grypy.

Antybiotyki i środki przeciwzapalne stały się moimi stałymi towarzyszami.

W wieku 30 lat, pojawiły się sporadyczne epizody bólu barków i ramion. Leżąc w łóżku, odczuwałam bóle nóg, które nie pozwalały mi się zrelaksować (ktoś stwierdził, że to gorączka reumatoidalna, ale z czasem udowodniono, że czynnik reumatyczny był ujemny). Bóle te nasiliły się i stały się chroniczne, doprowadzając do zaniku siły w dłoniach, mrowienia i drętwienia.

Zdiagnozowano u mnie obustronny zespół cieśni nadgarstka i po ukończeniu prawie całego kursu, pracując i nie śpiąc, zasugerowano mi poddanie się operacji. Przeszłam także operację gardła, ze względu na jego ciągłe infekcje, które po kuracjach penicyliną ustąpiły, ale tylko tymczasowo. Po 40 roku życia nasiliły się bóle mięśni, sztywność i ciągłe zmęczenie. ,,Stres? Może powinnam się zrelaksować i przekazać część swoich obowiązków? Ale przecież takie symptomy nie pojawiają się u osób w moim wieku’’, pomyślałam.

Częste były bóle w odcinku szyjnym i kręcz szyi. Pojawiły się także bóle stawów. Epizody tachykardii doprowadziły do wykonania precyzyjniejszych badań serca i leczenia Bisoprololem.

Z upływem czasu, powiedziano mi o możliwej Fibromialgii. Udałam się do reumatologa, gdzie na podstawie dokonanej analizy krwi, została rozpoznana u mnie Polimialgia. Zalecono leczenie kortykosteroidami i środkami zwiotczającymi mięśnie. Początkowo bóle ustąpiły, ale po krótkim czasie pojawiły się ponownie, z większą intensywnością. Wzrosła u mnie bezsenność, a wraz z nią zawroty głowy i obniżona odporność.

Kiedy przekroczyłam 50 lat, oprócz objawów menopauzy, w dalszym ciągu cierpiałam na zawroty głowy, bóle kończyn górnych i dolnych, bóle w kratce międzyżebrowej, w kolanach, które doprowadziły do tego, że nie mogłam zejść ze schodów, ani uklęknąć. Zaczęłam cierpieć na rwę kulszową.

Rezonans magnetyczny wykazał dyskopatie w odcinku lędźwiowym i szyjnym, a w ciągu następnych dwóch latach, także w odcinku piersiowym. Zdiagnozowano u mnie miotensyjny zespół odcinka szyjnego. Przyzwyczaiłam się do zaniku tonu mojego głosu. Pojawiły się trudności w połykaniu wynikające ze zmęczenia, a także utrata równowagi i uczucie niestabilności.

W 2016 roku uległam wypadkowi przy pracy. Spadłam ze schodów łamiąc lewy nadgarstek i uderzając się w dolną część pleców. Od tego momentu rozpoczęła się gehenna ciągłego, przeszywającego bólu.

Reumatolog zdiagnozował u mnie duże uwięzienie nerwu w odcinku lędźwiowym, chociaż lekarze uznali to za proces zwyrodnieniowy. U traumatologa, zostało zlecone wykonanie badania gęstości kości. Wynik testu na osteoporozę wyniósł -3.

Została podjęta próba leczenia bisfosfonianami, w wyniku której doszło do skrajnej sztywności kręgosłupa i niemożności poruszania się, dotykającej głównie kończyny lewe. Zalecona została scyntygrafia (w dalszym ciągu nie wiem co ona oznacza). Po okresie rekonwalescencji zalecono leczenie choroby zwyrodnieniowej stawów i artretyzmu. Kuracja infiltracją ozonu, okazała się jednak bezskuteczna. W dalszym ciągu utrzymywały się następstwa bólu neuropatycznego, w lewej nodze i stopach, jak i również ból w odcinku lędźwiowym.

W latach 2017-2018 zaczęło się drżenie i uczucie słoności w ustach, któremu zawsze towarzyszył potworny ból w dolnej części kręgosłupa. Pojawiło się także uczucie sztywności szczęki (jakby wypadała), nerwoból, kłucie w oczach, dławienie się i nagła utrata głosu.

Neurolog zdiagnozował uraz odcinka szyjnego i zalecił fizjoterapię, w konsekwencji której, po 4 sesjach zajęć, straciłam całkowitą siłę w nogach. Moja odporność immunologiczna obniżyła się, doszła infekcja dróg moczowych, a następnie półpasiec na ramionach. Rozpoczęłam leczenie środkami przeciwwirusowymi i przeciwdrgawkowymi. Pojawił się ból podczas wypróżniania się i skrajne zaparcia. Hipotermia osiągnęła 32oC.

W tym momencie pozostały mi tylko dwie opcje. Poprosić Boga, aby zabrał mnie do siebie, albo znaleźć sposób na uzdrowienie. Zaczęłam szukać pomocy przez internet, kojarząc objawy. Przez przypadek natknęłam się na film na YouTube o chorobie Chiari, która brzmiała znajomo. Znalazłam stronę ICSEB i zapoznając się ze wszystkimi jej informacjami, pomyślałam, że w Barcelonie mogą mi pomóc. W maju 2018 roku, poprosiłam o spotkanie.

Na podstawie analizy rezonansu magnetycznego, zespół medyczny poinformował mnie, że oprócz Wielopoziomowej dyskopatii, zaobserwowali także Obniżenie migdałków móżdżku i Chorobę Filum, spowodowaną trakcją całego układu nerwowego, wywołanej wiązadłem Filum Terminale, które jest anormalne.

Kiedy dowiedziałam się o tym, miałam mieszane uczucia żalu i wściekłości. Jak mogłam dojść do momentu, w którym jestem teraz? Zaczęłam zbierać środki na operację, która odbyła się w listopadzie ubiegłego roku.

Wszystko potoczyło się tak, jak opisał mi to zespół medyczny, choć początkowo moje oczekiwania nie były za wysokie. Możliwość wyjścia ze szpitala o własnych siłach i odbycie podróży na odległość 1000 km dało mi poczucie bezpieczeństwa. Podczas podróży zauważyłam klarowność w moim widzeniu, do której nie byłam przyzwyczajona.

Minęły 3 miesiące od odbytej operacji. Chociaż nadal odczuwam ból (szczególnie w dolnej części pleców), nie jest już to ból, który odczuwałam wcześniej. Ten sztylet, mówiąc metaforycznie, który czułam między pośladkami, zniknął. Ból stóp zmniejsza się, pojawiając się tylko w chwilach zmęczenia. Sztywność i brak elastyczności zanikają. Uregulowało się funkcjonowanie jelit.

Jedynym minusem jest nerwowość (na którą wpływ mogą mieć powody osobiste i zawodowe) oraz brak stabilności widzenia (który odbieram jako zmieniający się o różnych porach dnia). Mam nadzieję, że w wyniku poprawy krążenie mózgowego, oba symptomy ostatecznie znikną.


E-mail kontaktowy: [email protected]

Telefon komórkowy: +34 622104746

Regina Maria Desbesell Santos Syndrom Nerwowo-Czaszkowo-Kręgowy, Choroba Filum, Obniżenie migdałków móżdżku (Syndrom Arnolda-Chiari I), Cysta wewnątrzrdzeniowa (idiopatyczna jamistość rdzenia), Wgłobienie obrotnika do jamy czaszki, Płaskopodstawie, Wygięcie pnia mózgu, Odchylenie kręgu obrotowego, Asymilacja kręgu szczytowego oraz Wielopoziomowe dyskopatie.

Publicado por ICSEB el 8 kwi, 2019
 

Data operacji: 01 lutego 2018 roku Data nagrania: 12 lutego 2018 roku

Wszystko zaczęło się od prostego testu odnowienia prawa jazdy. Po badaniu przeprowadzonym przez lekarza, pani Regina Desbesell nie zdała testu, ponieważ lekarz zauważył, że ma problem z oczami. Kiedy udała się do okulisty, dowiedziała się, że cierpi na oczopląs i skierowano ją do neurologa.
Podczas wizyty neurologicznej i po przeprowadzeniu różnego rodzaju badań, nie znaleziono przyczyny jej złego stanu zdrowia. Kilka lat później pani Desbesell zaczęła odczuwać niestabilność i częste zawroty głowy, które uniemożliwiały jej wchodzenia i schodzenia po schodach. Ponownie przeszła serię badań, po których postawiono błędne diagnozy: zapalenie błędnika i stany lękowe, oraz podejrzenie stwardnienia rozsianego. Kiedy wykonano nowy rezonans magnetyczny, zaobserwowano, że cierpi na Zespół Arnolda Chiari I i jamistość rdzenia.
Według pani Desbesell, lekarze w Brazylii zaproponowali jej odbarczenie szczytowo-potyliczne, „operację, która jest bardzo agresywna i mogłaby zostawić mi wiele negatywnych następstw”. Opowiada, że zapytała swojego lekarza: „A co się stanie, jeśli nie poddam się operacji?” Odpowiedział: „Być może będzie musiała Pani spędzić resztę swojego życia na wózku inwalidzkim i całkowicie stracić siłę”.
Pani Desbesell starała się zachować spokój, aby móc znaleźć więcej informacji na temat swojej choroby. „Zaczęłam szukać i wszystko wskazywało na Instytut Chiari de Barcelona…” Najpierw pomyślałam: „Mój Boże! Hiszpania jest bardzo daleko, jest poza moim zasięgiem! Ale kiedy poszukałam trochę więcej informacji o metodzie leczenia w Brazylii, porównując ją z tą w Barcelonie, która jest mało inwazyjna i operacja ta może przerwać rozwój choroby i spowodować że dojdzie do poprawy, nie wahałam się, aby poddać się operacji tutaj w Barcelonie.”
Pod koniec opowieści swojej historii Pani Regina zostawiła wiadomość innym pacjentom. „Wiem, że czasami jesteśmy przerażeni, ale ktokolwiek ma wątpliwości … nie trzeba ich mieć. Zgłoście się do Instytutu i poddajcie się operacji i skorzystajcie z szansy na lepszą jakość życia, tak jak ja to zrobiłam.”
E-mail kontaktowy: [email protected]

Kanata Nakata: Syndrom Nerwowo-Czaszkowo-Kręgowy, Choroba Filum, Syndrom Arnolda-Chiari I, Idiopatyczna jamistość rdzenia i Przepuklina dyskowa L5-S1.

Publicado por ICSEB el 18 lut, 2019

Minęły dwa lata i dwa miesiące od kiedy mój syn (który ma 24 lata) został poddany operacji Sekcji Filum Terminale w Instytucie Chiari w Barcelonie. Dziękuję Doktorowi Fiallos za przeprowadzenie operacji mojego syna i Pani Yuka Takahashi za byciem łącznikiem między lekarzem a pacjentem. Również dziękuję Doktorowi Royo za ustanowienie metody oraz całemu zespołowi Instytutu Chiari de Barcelona. Dzięki Wam u mojego syna doszło do takiej poprawy zdrowia, że mógł wrócić do pracy. Z całego serca dziękuję Wam wszystkim. Od chwili narodzin mojego syna, prawie w ogóle nie zabierałam go do lekarza, jedynie z powodu jakiegoś przeziębienia lub grypy. Jednak po wypadku samochodowym w wieku 18 lat zaczął odczuwać mrowienie w lewej kończynie górnej, brak siły, utratę siły w rękach i utratę wrażliwości na temperaturę i na bólu. W trakcie wizyty lekarskiej zdiagnozowano u niego idiopatyczną jamistość rdzenia. W miarę upływu czasu ból w odcinku lędźwiowym nasilał się i syn zaczął mieć problemy z chodzeniem, jego lekarz podejrzewał istnienie przepukliny. Pomimo tego lekarz wskazał jedynie leczenie przeciwbólowe i okresową kontrolę pediatryczną, a stan zdrowia mojego syna cały czas się pogarszał, zarówno fizycznie jak i psychicznie.

Szukałam w Internecie informacji o szpitalach, które mogłyby rozwiązać problem mojego syna i znalazłam stronę internetową Instytutu Chiari de Barcelona. W Japonii, u mojego syna w wieku 19 lat została przeprowadzona Siringostomía (drenaż jamy siringomielicznej) i jego lekarz powiedział nam, że jeżeli będzie taka konieczność, będzie musiał ponownie poddać się operacji. Wiem, że operacja wyprowadzenia jam syringomielicznych (Shunt) niesie ze sobą znaczące ryzyko, ale w tamtej chwili myślałam, że nie dojdzie do poprawy układu nerwowego jeżeli cały czas będzie dochodziło do pogorszenia objawów, tak więc zdecydowaliśmy się na operację. Niemniej jednak, ponowne przeprowadzenie tego typu operacji, tak skomplikowanej, w odcinku szyjnym u mojego syna, mogłoby zakończyć się wózkiem inwalidzkim. Szukając informacji na temat Sekcji Filum Terminale, byłam bardzo zaskoczona tym, że pomimo iż obie operacje (Siringostomía i Sekcja Filum Terminale) są stosowane w leczeniu tej samej choroby, istnieją ogromne różnice, takie jak: rejon zabiegu chirurgicznego (Siringostomía: w odcinku szyjnym / SFT: w odcinku guzicznym), długość pobytu w szpitalu (dwa tygodnie / jedna noc), inwazyjność i ryzyko operacji (skończyć na wózku inwalidzkim / już dzień po zabiegu opuścić szpital na własnych nogach).

Od kiedy zdecydowaliśmy się na operację Sekcji Filum Terminale, musieliśmy przygotować wiele rzeczy, aby móc udać się do Barcelony; przygotować koszt operacji, wyrobić paszporty, zarezerwować hotel i lot itp. Obawiałam się podróży z moim chorym synem bez żadnej osoby towarzyszącej, ale zawsze kiedy miałam jakąkolwiek wątpliwość, mogłam liczyć na pomoc Pani Takahashi.

Biorąc pod uwagę, ze mieszkamy w regionie Kansai (w zachodniej Japonii), mieliśmy lot z międzynarodowego lotniska Kansai i dotarliśmy do Barcelony przez Helsinki (Finlandia). W związku z tym, że po raz pierwszy opuszczaliśmy kraj, wybraliśmy właśnie ten lot, ponieważ była to najkrótsza trasa i na pokładzie był japoński personel kabinowy. W przeddzień wylotu zatrzymaliśmy się w hotelu niedaleko lotniska i zostawiliśmy tam samochód na dwa tygodnie, w ten sposób mogliśmy bez problemu zabrać ze sobą trzy walizki. Przed samą podróżą wypożyczyliśmy przenośne Wi-Fi, aby móc korzystać z telefonu komórkowego, a także poszukaliśmy kantorów z najmniejszą prowizją.

Jeśli chodzi o rezerwację hotelu w Barcelonie, zrobiliśmy ją za pośrednictwem biura podróży, zatrzymaliśmy się w Hotelu Atenea, ponieważ jest wyposażony w kuchnię (poprosiliśmy również o kuchenkę mikrofalową i czajnik do pokoju). Wybraliśmy ten hotel ze względu na fakt, że mogliśmy iść na pieszo do Instytutu Chiari w Barcelonie, a także dlatego, że znajduje się naprzeciwko centrum handlowego i w pobliżu jest stadion piłkarski. Hotel dysponuje japońskim personelem, który pracuje kilka dni w tygodniu, zostawili nam wiadomość po japońsku: „W razie jakiejkolwiek potrzeby jesteśmy do Pani dyspozycji”. Podczas sprzątania pokoju, wykorzystywaliśmy czas na spacery, udaliśmy się do pralni automatycznej, również spacerowaliśmy po stadionie bądź zwiedzaliśmy miejsca turystyczne znajdujące się w pobliżu.

Byliśmy bardzo spokojni w kwestii języka, ponieważ Pani Takahashi pośredniczyła między lekarzem a moim synem podczas wizyt, badań przedoperacyjnych, jak również w trakcie operacji. Udała się z nami także do apteki, żeby wykupić leki i była nam bardzo pomocna. Ponadto, mieliśmy hiszpańsko-japońską książkę z rysunkami typowych scen wraz ze zwrotami, których turysta może potrzebować. Wskazując palcem słowa, rozumiano nas i było to nam bardzo przydatne. Korzystaliśmy również z aplikacji tłumaczeń w telefonie komórkowym.

Koszt operacji nie był pokryty przez ubezpieczenie publiczne, niemniej jednak prywatne ubezpieczenie zwróciło nam część kwoty. Poprosiliśmy Panią Takahashi o wypełnienie prywatnego formularza ubezpieczeniowego, który już wypełniony przekazała nam jeszcze przed powrotem do Japonii.

Mój syn, który od dawna nie czuł się dobrze, po operacji zaczął czuć się lepiej. Teraz jest bardziej aktywny i mógł rozpocząć pracę. To naprawdę zasługa całego zespołu Instytutu Chiari de Barcelona. Dziękuję bardzo!

Ida De Angelis. Syndrom trakcji rdzenia. Syndrom Arnolda Chiari I, Idiopatyczna jamistość rdzenia. Skolioza idiopatyczna. Wielopoziomowe dyskopatie.

Publicado por ICSEB el 11 lut, 2019
 

Data operacji: 12/05/2011 Data nagrania: 29/10/2018

Pani De Angelis ma 61 lat i opowiada nam swoją historię:
31 grudnia 2010 r. czuła się bardzo dobrze i świętowała Sylwestra; „tamtego dnia dolegał mi jedynie delikatny ból pleców, nic co mogłoby świadczyć, o tym co stało się później. O godzinie 21:00, 1 stycznia 2011 r., odczuwała dolegliwości podobne do grypy i poprosiła swojego męża, aby poszedł do apteki kupić Paracetamol, ona w tym czasie poszła do łazienki i delikatnie kaszlnęła: i nagle jej życie całkowicie się zmieniło.
Jej mąż znalazł ją półprzytomną na podłodze z relaksacją zwieraczy. Została zabrana na oddział ratunkowy i podczas hospitalizacji wiedziała już, że najprawdopodobniej cierpi na Arnolda Chiari.
W następnych miesiącach, kiedy wróciła do domu, ten rodzaj kryzysu powtórzył się; ból był bardzo silny i pacjentka nie ukrywa, że nadszedł moment, że nie mogła go już znieść, chciała zrezygnować z życia w taki sposób: zawroty głowy, gwałtowne wymioty, szumy w uszach, okropny ból, uczucie gorącego oleju na twarzy, światłowstręt, problemy z pójściem do łazienki, trudności w koncentracji, czytaniu, oglądaniu telewizji. Kryzys występował ponad 60 razy dziennie, spędzała dni modląc się, aby przetrwać kolejny atak i zastanawiała się, w jaki sposób przetrwała poprzedni.
Szukając możliwych rozwiązań, w Internecie dowiedziała się o Doktorze Royo. W Turynie zaproponowano jej kraniectomię i poinformowano o komplikacjach, rozmawiała z kilkoma przyjaciółmi, którzy są lekarzami i ostatecznie udała się do Barcelony.
Zgłaszając się do Instytutu jej stan uległ już pogorszeniu; nie mogła pić z powodu odchylenia języczka, zakrztuszała się, wymiociny wychodziły przez nos „to było naprawdę piekło”.
12 maja 2011 r. została zoperowana przez Profesora. Pamięta, że o godzinie 4 po południu po operacji w ten sam dzień mogła pić, dnia następnego mogła chodzić, a trzeciego dnia wróciła do Turynu.
Od półtora roku, a teraz to już minęło 7 lat, doszło do dużej poprawy: opowiada, że może robić wiele rzeczy, o których nigdy nie pomyślałaby, że będzie mogła ponownie robić, nie potrzebuje już pomocy innych.
Pacjentka ma nadzieję, że wszyscy chorzy osiągną cel, taki jak ona, który dla niej stanowi odzyskanie autonomii i jest przekonana, że jej stan zdrowia poprawi się jeszcze bardziej.

Yasmin Cortes Flórez. Syndrom Nerwowo-Czaszkowo-Kręgowy. Choroba Filum. Syndrom Arnolda Chiari I. Wielopoziomowe dyskopatie.

Publicado por ICSEB el 4 lut, 2019
  Data operacji: 30/10/2018 Data nagrania: 05/11/2018

Jestem pacjentką z Medellin (Kolumbia), u której zdiagnozowano Syndrom Arnolda Chiari typu I, i około 3 lata temu skontaktowałam się z Instytutem Chiari de Barcelona w celu oceny mojego przypadku, wtedy też poinformowano mnie, jaka jest procedura, abym mogła poddać się operacji. Tutaj, w Kolumbii nie mogła zostać przeprowadzona operacja. Drogą e-mail 6 września 2018 roku otrzymałam wnioski od lekarzy z Instytutu, którzy przeanalizowali moją dokumentację medyczną wraz z kompletną oceną, informując mnie, że istnieje możliwość przeprowadzenia operacji.
Zoperowano mnie 30 października 2018 roku, a dziś (5 listopada) czuję się bardzo dobrze: nie cierpię już na ból głowy, zawroty głowy ani na brak równowagi, ustąpiły bardzo silne zawroty głowy i uczucie ciężkości w mózgu, moja mobilność jest doskonała. Jestem bardzo zadowolona w jaki sposób zostałam przyjęta w Instytucie i jak poprawiła się moja jakość życia. Nadal znajduję się pod opieką Instytutu w Barcelonie, i w następny piątek zgłoszę się na wizytę kontrolną, niemniej jednak już zaobserwowałam poprawę swojego zdrowia o około 85%. Dziękuję wszystkim osobom i całemu zespołowi medycznemu, który systematycznie od momentu kiedy byłam w Kolumbii, przekazywał mi całą orientację diagnostyczną.
Teraz myślę, iż kwestią czasu jest, aby doszło do poprawy mojego stanu zdrowia, która również zależeć będzie od opieki nad sobą jaką podejmę i od pomocy Bożej.
Jest to historia, którą przekazuję wszystkim tym osobom, które cierpią na ten syndrom, aby mogły zgłosić się do Instytutu i mogły otrzymać diagnozę medyczną, w celu poprawy jakość życia .
Nazywam się Yasmin Cortes Flórez
Adres poczty elektronicznej: [email protected]

W miesiąc zapomniałam o cierpieniach jakich doświadczyłam w przeszłości!

Publicado por ICSEB el 29 sty, 2019
Rachela Tuccillo. Syndrom Nerwowo-Czaszkowo-Kręgowy. Choroba Filum. Obniżenie migdałków móżdżku (Syndrom Arnolda-Chiari I). Skrzywienie kręgosłupa (Skolioza idiopatyczna). Wielopoziomowe dyskopatie.  
 

Data operacji: 16/10/2018 Data nagrania: 21/11/2018

Pani Rachela Tuccillo, z Neapolu (Włochy) po swojej wizycie kontrolnej miesiąc po operacji według metody Filum System®, opowiada nam, w jaki sposób, po wielu latach cierpienia, trafiła do Instytutu Chiari de Barcelona.
Przez 20 lat była leczona na ciężką fibromialgię, i w związku z chorobą przyjmowała wiele leków, które w żaden sposób nie łagodziły jej cierpienia.
2 czerwca 2016 r. czuła się bardzo źle: miała bardzo sile bóle głowy, do tego stopnia, że traciła przytomność. Właśnie wtedy wykonano jej rezonans magnetyczny i zdiagnozowano Syndrom Arnolda Chiari I. Przy wsparciu jej lekarza rodzinnego i szukając w Internecie najlepszych wyspecjalizowanych ośrodków w leczeniu tej choroby, Pani Tuccillo znalazła informacje na temat Instytutu Chiari. Opowiada nam, że przyjechała do Barcelony dzięki własnej determinacji, w walce z całym światem i wielkiemu poświęceniu. W Instytucie Chiari zdiagnozowano u niej chorobę [filum] i zalecono leczenie chirurgiczne, na które pacjentka się zdecydowała.
Dzisiaj, miesiąc od operacji, Pani Tuccillo czuje się jak nowonarodzona. Bóle na jakie cierpiała przed operacją teraz są bardzo łagodne, leki, które zazwyczaj przyjmowała – wśród nich Tramadol – nie są już konieczne. Dzisiaj może powiedzieć: „po operacji doszło do dużej poprawy mojego stanu zdrowia, mogę sama chodzić, mogę robić wiele rzeczy. Moje objawy uległy poprawie do tego stopnia, że w ciągu miesiąca zapomniałam o całej mojej przeszłości w cierpieniu.
Życzę wszystkim cierpiącym na tę chorobę, aby zgłosili się do Instytutu, tak jak ja to zrobiłam, aby poddać się leczeniu.

Elizabeth Streit. Idiopatyczna jamistość rdzenia. Skolioza idiopatyczna. Wielopoziomowe dyskopatie. Odchylenie kręgu obrotowego.

Publicado por ICSEB el 21 sty, 2019
 

Data operacji: 28/08/2018 Data nagrania: 07/09/2018

Cześć, nazywam się Elizabeth Streit, urodziłam się w Meksyku ale mieszkam w Filadelfii (Stany Zjednoczone).
W 2015 r. zdiagnozowano u mnie jamistość rdzenia. Cierpiałam na bardzo silne bóle w odcinku szyjnym, miałam stały ból w klatce piersiowej i ból pleców. Udałam się na wizytę do różnych lekarzy: neurologów i neurochirurgów, aby sprawdzić, co mi dolegało. W ciągu wielu lat, diagnozowano u mnie różne choroby powiązane z lękiem, depresją i fibromialgią. Wtedy zdecydowałam się poszukać informacji w Internecie w języku hiszpańskim, ponieważ jest to mój ojczysty język i znalazłam Instytut Chiari & Siringomielia & Escoliosis de Barcelona, dowiedziałam się o badaniach Doktora Royo. W 2015 r. nawiązałam kontakt z Instytutem, wysyłając e-maila z prośbą o informacje na temat procedury. Ze strachu i ze względu na miejsce zamieszkania, szukałam specjalistów w Stanach Zjednoczonych. Niemniej jednak, leczenie proponowane przez wielu z nich było farmaceutyczne i mi nie pomagało. Byłam bardzo wrażliwa na leki i oczywiście proponowane operacje były o wiele bardziej skomplikowane.
W tym roku postanowiłam ponownie skontaktować się z Instytutem, drogą elektroniczną przesłałam wszystkie moje dokumenty, w Instytucie zapoznali się z moim przypadkiem, wszystko sprawnie się potoczyło i odpowiedź otrzymałam natychmiast, jestem potencjalnym kandydatem do operacji sekcji filum.
Dziękuję Bogu za ten Instytut, ponieważ po operacji doszło do znacznej poprawy mojego zdrowia, nie cierpię już na ból w odcinku szyjnym, pleców ani klatki piersiowej.
Mogę powiedzieć, że ten Instytut jest doskonały. Czuję się bardzo dobrze 10 dni po operacji.
Email: [email protected][email protected]

Veronica Varricchio. Syndrom Trakcji Rdzenia. Obniżenie migdałków móżdżku.

Publicado por ICSEB el 10 gru, 2018
 

Data operacji: 29/10/2013 Data nagrania: 29/10/2018

Cześć wszystkim, nazywam się Veronica i pochodzę z Włoch. Chciałbym w skrócie opowiedzieć Wam moją historię, z góry informuję, że nie jestem bardzo dobra z międzynarodowego języka migowego, jednak mam nadzieję, że mnie zrozumiecie.
Od kiedy skończyłam 15 lat (teraz mam 28 lat) zawsze cierpiałam na ból głowy, codziennie i przez cały dzień, nie miałam już siły. Zawsze czułam się słaba. Udałam się na kilka wizyt lekarskich, ale wszyscy lekarze mówili mi, że wszystko jest w porządku, że jedynie byłam zestresowana przez badania, przez ciężką pracę, a na pewno nie z powodu jakichkolwiek problemów zdrowotnych, i poddałam się.
Mam słyszącą kuzynkę, różnica wiekowa między nami wynosi 20 lat, która miałam ten sam problem ze zdrowiem, ale jej stan był poważniejszy, ponieważ miała 40 lat; nie miała już sił i zaczęła szukać wyspecjalizowanego lekarza / szpitala. Znalazła Instytut w Barcelonie i chciała spróbować. Podczas pierwszej wizyty lekarze potwierdzili, że cierpiała na tę chorobę i jeżeli podda się operacji jej problemy zdrowotne mogą ulec poprawie i moja kuzynka zdecydowała się. Po operacji czuła się odmieniona i natychmiast mi ją poleciła, poradziła mi podróż do Barcelony, abym zgłosiła się na wizytę, ponieważ wyjaśniono jej, że choroba może być dziedziczna.
Dopiero gdy miałam 23 lata zdecydowałam się i udałam się na wizytę do Instytutu, podczas której potwierdzono chorobę i poddałam się operacji.
Wizyta przedoperacyjna: stojąc nie mogłam zachować równowagi, miałam ból głowy, ból gałek ocznych, w pozycji leżącej nie byłam w stanie utrzymać ugiętych nóg przez dłuższy czas, kiedy się pochylałam czułam jakby coś mnie ciągnęło z tyłu za karkiem, nie miałam siły, itp…
Wizyta pooperacyjne: wszystko wręcz przeciwnie, mogłam stać prosto, nie cierpiałam na ból głowy, leżąc bez problemu byłam wstanie utrzymać zgięte nogi, wróciły mi siły! Moje życie uległo całkowitej przemianie!
Naprawdę jestem bardzo wdzięczna za możliwość poddania się tej operacji. Mam nadzieję, że to nagrania również Wam pomoże,
Do widzenia

Karyna y Rostyslav Danylishyn, Choroba Filum, Syndrom Arnolda Chiari I, idiopatyczna jamistość rdzenia i skolioza idiopatyczna.

Publicado por ICSEB el 3 gru, 2018
Karyna: Choroba Filum, Syndrom Arnolda Chiari I, Skolioza idiopatyczna i wielopoziomowe dyskopatie. Rostyslav: Choroba Filum, Syndrom Arnolda Chiari I, idiopatyczna jamistość rdzenia i wielopoziomowe dyskopatie
 

Data operacji: Karyna: 13.02.18 i Rostyslav:16.10.18 Data nagrania: 17.10.18
Rodzice dzieci, Alexandr i Natalia, chcieli podzielić się swoim doświadczeniem w Instytucie Chiari.
Pierwsze objawy Karyny pojawiły się w wieku 6 lat, były to: bóle całego ciała, ciągłe i intensywne bóle głowy, ataki paniki i strachu. Została zdiagnozowana u niej choroba Arnolda Chiari, jednak neurolog poinformował, że dziewczynka póki co nie potrzebuje żadnego leczenia, niemniej jednak jej objawy niepokoiły rodziców. Wtedy właśnie zaczęli szukać informacji w Internecie i dowiedzieli się o Instytucie Chiari w Barcelonie, który wykorzystuje wyjątkową metodę leczenia.
W tym samym czasie pojawiły się objawy u brata Karyny: bóle całego ciała. Wykonano u niego rezonans magnetyczny, ale nie zdiagnozowano u niego anomalii Arnolda Chiari.
Rodzice zdając sobie sprawę, iż życie ich córki jest w niebezpieczeństwie, postanowili napisać do Instytutu Chiari, a następnie udali się tam, aby córka została zoperowana. Pobyt w Barcelonie i w Instytucie okazał się o wiele mniej skomplikowany niż sobie to wyobrażali. Po operacji, tego samego dnia Karyna mogła już samodzielnie chodzić. Objawy zaczęły ustępować, problemy ze snem poprawiły się i lęk uległ zmniejszeniu.
Udając się do Barcelony z Karyną zabrali ze sobą synka, Rostyslava. W Instytucie odbyła się również wizyta Rostyslava. W trakcie wizyty okazało się, że stan chłopca był poważniejszy niż stan jego siostry, był kandydatem do leczenia według metody Filum System® z diagnozą choroby Arnolda Chiari i jamistością rdzenia.
Chłopiec został zoperowany wczoraj i czuje się dobrze. Rodzice są wdzięczni za sposób w jaki się nimi zajęto i za wsparcie od lekarzy Instytutu Chiari. Rodzice dzieci radzą wszystkim chorym, którzy cierpią na podobne objawy, aby uzyskali informację na temat leczenia w Instytucie Chiari i niech nie wątpią ani też niech się nie boją, ponieważ oni przekonali się, że to leczenie może zatrzymać rozwój choroby i są zadowoleni, że mogli dać lepszą przyszłość swoim dzieciom.
E-mail de contacto: [email protected]

Stefania Sciacca: Syndrom Nerwowo-Czaszkowo-Kręgowy. Choroba Filum. Obniżenie migdałków móżdżku. Idiopatyczna jamistość rdzenia. Skolioza idiopatyczna. Wgłobienie obrotnika do jamy czaszki. Płaskopodstawie. Odchylenie kręgu obrotowego. Asymilacja kręgu szczytowego. Deformacja stoku.

Publicado por ICSEB el 27 lis, 2018
  Data operacji: 02/10/2014 Data nagrania: 15/10/2018
Stefania opowiada, że mniej więcej 10 lat temu dowiedziała się, że cierpi na Syndrom Arnolda Chiari I i na jamistość rdzenia.
Głównym problemem dla niej było to, iż zaproponowano jej odbarczenie szczytowo-potyliczne i z obawy przed konsekwencjami nie podjęła się wspomnianej operacji.
W 2014 roku dowiedziała się o metodzie Sekcji Filum Terminale w Barcelonie, technice o wiele mniej inwazyjnej od poprzedniej.
W tamtym czasie udała się do Barcelony o własnych siłach, jak twierdzi, ale nie na własnych nogach, ponieważ w tamtym czasie nie mogła chodzić. Została zoperowana w Instytucie i już po kilku godzinach zaobserwowała ogromną poprawę w sile nóg i rąk.
Dzisiaj, 4 lata od operacji dowiedziała się, że nastąpiła duża poprawa (zmniejszenia się) jamistości rdzenia.
Zdecydowanie poleca metodę Filum System® wszystkim, którzy cierpią na te choroby, ze względu na wiele korzyści, jakie może ona mieć, zarówno fizycznych jak i psychicznych. Jest to nieinwazyjna interwencja, która daje możliwość poprawy chorym z całego świata.
Pacjent dziękuje zespołowi z włoskiego departamentu, a zwłaszcza doktorowi Miguelowi B. Royo Salvadorowi.
Email: [email protected]

Patricia Tanis, Syndrom Nerwowo-Czaszkowo-Kręgowy, Choroba Filum, Syndrom Arnolda-Chiari I, Idiopatyczna jamistość rdzenia, Skolioza idiopatyczna.

Publicado por ICSEB el 9 lis, 2018
Data operacji: 13 września 2016 r.

Minęły ponad dwa lata od mojej operacji. Chciałam, aby upłynęło trochę więcej czasu, zanim wyrażę swoją opinię. Oto moja historia.
Od dłuższego czasu dokuczały mi różne objawy choroby. Z upływem czasu dochodziło do ciągłego progresywnego ich pogorszenia i w końcu już więcej nie mogłam znieść. Przed operacją, dosłownie za każdym razem zmiana pozycji powodowała intensywny ból głowy! Wstawanie, rozciąganie się bądź po prostu przekręcenie się na łóżku powodowało ból. Poza tym miałam problemy z przełykaniem, czkawką, skurczami mięśni na karku i w górnej części pleców, ból stóp i zawroty głowy.
Natychmiast po operacji, dosłownie wszystkie moje objawy minęły. WSZYSTKIE. To było bardzo ekscytujące!
W trakcie pierwszych 30 dni, być może ze względu na pooperacyjne sterydy, zniknęły WSZYSTKIE symptomy!
Miałam wzloty i upadki przez 2 – 6 miesiące po operacji. Czasami miałam bóle głowy bądź zawroty głowy pojawiające się w trakcie nadmiernej aktywności fizycznej. Potrzebowałam więcej czasu na wyleczenie. Ból głowy i zawroty głowy były jedynymi objawami, które powracały w tym okresie. Myślę, że było to bezpośrednio związane ze stanem rdzenia kręgowego, spowodowanym przez operacją lub przez aktywność fizyczną.
W okresie 6-12 miesięcy wszystkie objawy choroby zniknęły; z wyjątkiem pojedynczych epizodów sporadycznego bólu głowy bądź zawrotów głowy. Występowały rzadziej i były mniej bolesne.
1-2 lata po operacji to okres bez objawów; z wyjątkiem sporadycznych bólów głowy i bardzo rzadko występujących zawrotów. Ból głowy pojawia się jedynie, jeśli przesadzę z aktywnością fizyczną.
Teraz mogę zająć się ogrodnictwem, chodzić na siłownię i bawić się z moimi wnukami. Mogę teraz wykonywać wiele rzeczy. Czasami robię za dużo i zapominam, że wciąż muszę zachowywać ostrożność ze względu na moją chorobę. Mogłabym powiedzieć, że mój stan poprawił się o około 95 %.
Bardzo rzadko cierpię na delikatny ból głowy, pojawiający się po nadmiernym wysiłku.
Ta operacja była transformacją. Jestem bardzo wdzięczna Doktorowi Salca i całemu zespołowi w Barcelonie. Gorąco poleciłabym tę operację każdemu, kto cierpi na Chiari bądź jamistość rdzenia. Bardzo się cieszę, że na ten moment mogę prowadzić normalne życie.
Dziękuję!
Patricia Tanis Farmington, Utah, Stany Zjednoczone Ameryki Operacja dnia 13 września 2016 r.

Lilou Van Dyck. Syndrom Nerwowo-Czaszkowo-Kręgowy. Choroba Filum. Obniżenie migdałków móżdżku (DAC. Syndrom Arnolda-Chiari I). Cysta wewnątrzrdzeniowa (Idiopatyczna jamistość rdzenia). Odchylenie kręgu obrotowego. Odbarczenie szczytowo-potyliczne.

Publicado por ICSEB el 28 wrz, 2018
 

Data operacji: 21/03/2017 Lilou, belgijska pacjentka, dnia 21/03/2017 została zoperowana w ICSEB według Filum System®.
Przed operacją, Lilou bardzo cierpiała, miała takie objawy jak silne bóle głowy, uczucie przepływających prądów, wrażenie pieczenia i poruszała się na wózku inwalidzkim.
Dzień po operacji według FS® Data nagrania: 22/03/2017 Jej objawy choroby ustąpiły i Lilou odzyskała siłę w nogach.
Rok po operacji Data nagrania: 18/04/2018 Jej chód i jakość życia uległy poprawie.



Cześć, jestem mamą Lilou, która teraz ma 10 lat, pochodzimy z Belgii. Jesteśmy dzisiaj w Barcelonie w ICSEB na wizycie kontrolnej po roku od sekcji filum terminale.
Wszystko zaczęło się kiedy córka miała 7 lat. Skarżyła się na silne bóle głowy, którym towarzyszyły wymioty występujące w nocy. Postanowiliśmy udać się na konsultację neuro-pediatryczną w Belgii, podczas której doktor zlecił wykonanie rezonansu magnetycznego głowy, zrobiliśmy go w lutym 2016 r. i wtedy usłyszeliśmy diagnozę, Syndrom Arnolda Chiari i Jamistość rdzenia. Miesiąc później poddała się operacji kraniektomii z laminektomią z plastyką opony twardej w trakcie tego samego aktu chirurgicznego. Nie wystąpiły żadne komplikacje, operacja powiodła się, ale niestety stan zdrowia Lilou wciąż ulegał pogorszeniu i ostatecznie musiała zacząć poruszać się na wózku inwalidzkim. Nie mogła poruszać się, cierpiała na paraliż, ogromne bóle neuropatyczne, do tego stopnia, że poprosiła nas o eutanazje, chciała umrzeć.
Wraz z mężem czuliśmy się tak mało zrozumiani, czuliśmy się bezradni i wtedy zaczęliśmy szukać informacji na własną rękę i w Internecie znaleźliśmy ICSEB. Zgłosiliśmy się do Instytutu w lutym 2017 r. na pierwszą wizytę lekarską. W tamtym czasie Lilou podczas chodzenia używała kul. Miesiąc później, kiedy przyjechaliśmy na operację sekcji Filum terminale nie była już w stanie chodzić i poruszała się na wózku inwalidzkim.
Po operacji w Instytucie mogła poruszać nogami, następnie zaczęła chodzić a przede wszystkim przestała cierpieć…
Lilou, jak się czujesz teraz, roku od operacji? Czuję się bardzo dobrze, nie cierpię, bóle minęły. Jeśli są inne dzieci, które mają tę samą chorobę co ja, naprawdę radzę im, aby zgłosiły się do Instytutu, ponieważ tutaj poczują się lepiej i przestaną cierpieć na te silne bóle.

Stephen Owens. Syndrom Nerwowo-Czaszkowo-Kręgowy. Choroba Filum. Obniżenie migdałków móżdżku (DAC. Syndrom Arnolda-Chiari I). Wielopoziomowe dyskopatie.

Publicado por ICSEB el 27 sie, 2018
Data operacji: Lipiec 2016

Jezus wskazał mi drogę do Instytutu Chiari w Barcelonie i klinika / chirurdzy / pracownicy z Hiszpanii uratowali moje życie, wyciągnęli mnie z łóżka i dali mi NADZIEJĘ i lepszą jakość życia! Polecam z całego serca wszystkim pacjentom, którzy walczą przeciwko Chiari, z zakotwiczeniem rdzenia bądź syndromami podobnymi, aby poszukali informacji i skontaktowali się z dwujęzycznym personelem i aby zaczęli proces poznawania, ulgi i NADZIEI! Jest to najbardziej profesjonalne środowisko, z jakim spotkaliśmy się ja i moja żona podczas mojej walki. Zgodnie z zaleceniami Instytutu oraz z sumienną i wspaniałą pomocą Katharina Kuhn: Przyjechałem ze Stanów Zjednoczonych Ameryki (Mississippi) do Barcelony, wcześniej wykonałem badania w Mississippi, po przyjeździe zatrzymałem się w pobliżu centrum medycznego i szpitala w Barcelonie, przeszedłem kompletną konsultację przed operacją, która trwała około dwie godziny z wyjaśnieniami na temat mojej choroby i co niesie ze sobą operacja przeprowadzona przez Doktorem Fiallos. Dr Fiallos / Instytut przeprowadził operację chirurgiczną i otrzymałem fachową opiekę, także pooperacyjną oraz przeprowadzono kompletne badanie pooperacyjnym przed naszym powrotem do Stanów Zjednoczonych. Powtarzam raz jeszcze, byliśmy zadowoleni z ich profesjonalizmu podczas całego pobytu, i robimy co w naszej mocy, aby podnieść świadomość z faktu, że można znaleźć NADZIEJĘ w Instytucie Chiari w Barcelonie. Niech Bóg błogosławi Was i cały Wasz zespół!

Taylor Pollock, Syndrom Nerwowo-Czaszkowo-Kręgowy. Choroba Filum. Obniżenie migdałków móżdżku (DAC. Syndrom Arnolda-Chiari I). Cysta wewnątrzrdzeniowa (idiopatyczna jamistość rdzenia. SM). Odbarczenie szczytowo-potyliczne (CSO).

Publicado por ICSEB el 27 lip, 2018
 

Data operacji: 7 czerwca 2018 Data nagrania: 21 czerwca 2018

„Nazywam się Taylor Pollock. W czerwcu 2016 r., zaczęłam cierpieć na bóle głowy, które w ogóle nie mijały. We wrześniu 2016 r. zdiagnozowano u mnie Syndrom Arnolda Chiari I i w październiku 2016 r. poinformowano mnie, że powinnam poddać się operacji odbarczenia i żebym nie szukała żadnych informacji na ten temat, ponieważ wszystko zostanie mi wyjaśnione przed operacją, ale tak się nie wydarzyło. Mój powrót do zdrowia był bardzo traumatyczny, wymiotowałam codziennie przez kilka tygodni i w czerwcu 2017 r. pojawiły się nowe objawy: osłabienie po lewej stronie ciała, ból głowy, którego poziom intensywności wynosił ponad siedem bądź osiem, wymiotowałam od trzech do pięciu razy w tygodniu, bolało mnie całe ciało i zaczęłam myśleć, że moje życie dobiegało końca. W listopadzie 2017 została zdiagnozowana u mnie jamistość rdzenia. Wtedy moja mama znalazła publikacje w Internecie na temat Instytutu w Barcelonie. Uwielbiamy konie i zrozumieliśmy bez problemu w jaki sposób chore więzadło mogło prowokować moje choroby i objawy. Po rozmowie z innymi pacjentami, którzy przeszli operację Filum System®, wiedziałam, że jest ona wskazana dla mnie. Jestem już drugi tydzień po operacji Filum System® i ból głowy niesamowicie się zmniejszył, od operacji nie wymiotowałam i czuję się jak nowonarodzona. Jestem bardzo wdzięczna wszystkim z Instytutu za możliwość, odzyskania mojego życia.

Endzhe Samigullina. Syndrom Nerwowo-Czaszkowo-Kręgowy, Choroba Filum, Obniżenie migdałków móżdżku (Syndrom Arnolda Chiari I), Wielopoziomowe dyskopatie.

Publicado por ICSEB el 14 lip, 2018
  Data nagrania przedoperacyjnego: 23.05.2018 Data operacji: 24.05.2018 Data nagrania pooperacyjnego i historii: 01.06.2018
 

Chód przedoperacyjny: Chód jest ciężki, prawa stopa opada, ruch jest powolny i niezgrabny.
Chód pooperacyjny: 10 dni po operacji, chód jest delikatniejszy, stopy układają się z większą precyzją, ruch jest szybki i naturalny. Konieczne jest skorygowanie sposobu chodu w celu jego normalizacji.

Historia:

Dziesiątego dnia po operacji Endzhe opowiada nam swoją historię. Zaczęła odczuwać poprawę w sposobie chodzenia już po południu tego samego dnia, kiedy została zoperowana. Przez całe swoje życie miała problemy z poprawnym chodzeniem: nogi były ciężkie, w czasie chodzenia pozostawały z tyłu, ciało pochylało się do przodu i trudno jej było zachować równowagę. Po operacji, po południu, poczuła zmiany i lekkość podczas chodzenia. Nastąpiła również poprawa innych objawów: ustąpiły bóle głowy, może przekręcać głową na jedną i na drugą stronę, nie bolą już ją dłonie. Co najbardziej jej imponuje, to nowa forma chodzenia. Z łatwością podnosi się, szybko się regeneruje, porusza się w inny sposób.
Endzhe cierpi na syndrom Arnolda Chiari i poleca operację w Instytucie chorym, z podobnymi objawami do jej i żałuje, że wcześniej nie poddała się operacji sekcji filum terminale, jako dziecko.

Vanesa Saez Reguero. Syndrom Nerwowo-Czaszkowo-Kręgowy, Choroba Filum. Obniżenie migdałków móżdżku (DAC). Wielopoziomowe dyskopatie.

Publicado por ICSEB el 7 lip, 2018
 

Data operacji: marzec 2015 Data nagrania: marzec 2018

Cześć, nazywam się Vanesa Saez i mam 31 lat.
Trzy lata temu zdiagnozowano u mnie syndrom Arnolda Chiari, dowiedziałam się o tym z dnia na dzień. Cierpiałam na bóle głowy i migrenę, nie wiedziałam, że taka choroba istnieje. Po wizycie neurologicznej, poinformowano mnie, że jedyną opcją jest operacja zwana kraniektomią. Wyznaczono mi wizytę z neurochirurgiem w Valladolid, aby wyjaśnił mi, na czym polegałaby ta operacja. Wraz z moim partnerem zaczęliśmy szukać informacji przez Internet i okazało się, że są jeszcze inne opcje, nie tylko kraniektomia, która była niebezpieczna i wtedy właśnie znaleźliśmy Instytut. Poprosiłam o dodatkowe informacje pacjentkę, która była tutaj operowana, zważywszy, że tak bardzo dobrze się czuła.
Miesiąc po zdiagnozowaniu u mnie tej choroby, zdecydowałam się poddać operacji. Została ona przeprowadzona za pośrednictwem sekcji filum terminale w Instytucie Chiari w Barcelonie. Wcześniej moje życie polegało na ciągłych i codziennych bólach głowy, w pracy również cierpiałam przede wszystkim z powodu głowy, miałam także bóle nóg, pleców i ramion.
Po operacji moje życie uległo zmianie, bóle głowy są już prawie nieobecne, ból pleców wciąż pozostaje, ale związany jest z upływem czasu, starzejemy się i moja praca także ma wpływ na jego stan. Zostałam zoperowana w 2015 r., dzisiaj jest 12 marca 2018 r. i stan mojego zdrowia uległ dużej poprawie. Zgłosiłam się dzisiaj do Instytutu na wizytę kontrolną i miałam możliwość stworzenia tego wideo, tak aby inne osoby mogły zobaczyć w jaki sposób ewoluuje i sądzę, że postęp jest widoczny i będzie jeszcze lepszy.

DELANIA OLIVEIRA DE ALMEIDA. Syndrom Nerwowo-Czaszkowo-Kręgowy. Choroba Filum. Syndrom Arnolda-Chiari I, Idiopatyczna jamistość rdzenia i Wielopoziomowe dyskopatie.

Publicado por ICSEB el 8 maj, 2018
 

Data operacji: styczeń 2018 Data nagrania: luty 2018

Pacjentka Delania Oliveira de Almeida ma 30 lat i mieszka w Fortaleza, prowincja Ceará (Brazylia). Na tym nagraniu wideo opowiada, że zdiagnozowano u niej Syndrom Arnolda Chiari I w 2016 roku. Kiedy dowiedziała się o chorobie, był to dla niej ogromny szok: “Jakby świat, jakby wszystko runęło na mnie. Mam córkę i marzenia do spełnienia”.
Kiedy zaczęła szukać w Internecie wiedzy na temat tej choroby znalazła informacje o Instytucie Chiari & Siringomielia & Escoliosis de Barcelona (ICSEB). „Właśnie wtedy otworzyłam swoje serce i umysł, i mogłam podjąć walkę, aby poprawić swoje życie.”
Dziesięć dni po przeprowadzonej operacji według metody Filum System®, pacjentka z Brazylii informuje, że czuje się dobrze. „Miałam trudności z przełykaniem, oddychaniem, utratę siły w prawej ręce (…) i teraz czuję się dobrze. Wcześniej nie mogłam wstać z pozycji klęczącej, a teraz mogę to zrobić. Ponadto wiele innych dolegliwości uległo poprawie. ”
Delania opowiada również o różnicy między konwencjonalnym leczeniem ogólnie proponowanym (odbarczenie szczytowo-potyliczne) a tym, które przeprowadza się w Instytucie Chiari w Barcelonie. „Kraniektomia to naprawdę bardzo ryzykowna operacja, a ta tutaj [ICSEB] jest minimalnie inwazyjna.” Na zakończenie, zostawia wiadomość innym pacjentom: „To jest marzenie zmieniające się w rzeczywistość. Zachęcam Was, abyście nigdy się nie poddawali i wiedzcie, że ta operacja jest najlepszą rzeczą, jaka istnieje. ”
Email de contacto: [email protected]

MARIA DO SOCORRO DOS SANTOS. Syndrom Nerwowo-Czaszkowo-Kręgowy. Choroba Filum. Obniżenie migdałków móżdżku (DAC. Syndrom Arnolda-Chiari I). Wielopoziomowe dyskopatie.

Publicado por ICSEB el 27 kwi, 2018
https://youtu.be/W8hP8YFlMAQ Data operacji: 11 stycznia 2018 Data nagrania: 25 stycznia 2018

Na tym wideo, Cícera dos Santos opowiada historię swojej siostry Maria do Socorro, u której 6 lat temu zdiagnozowano Syndrom Arnolda Chiari I i u której 4 lata temu przeprowadzono Odbarczenie szczytowo-potyliczne. Po tej operacji doszło do pogorszenia się stanu pacjentki: zwiększyły się odczucia bólu, wystąpiły trudności w oddychaniu, nastąpiła utrata siły w kończynach dolnych i górnych oraz inne objawy. W związku z pogorszeniem się obrazu klinicznego, od sierpnia 2017 r. zaczęła poruszać się na wózku inwalidzkim. Ponadto, w kwietniu ubiegłego roku Maria do Socorro straciła głos (*). Z tego powodu jej siostra Cícera opowiada jej historię na tym wideo.
Cícera wyjaśnia, że po kraniektomii jej siostra zaczęła szukać w Internecie informacji o swojej chorobie i znalazła ICSEB, i było to jak „światło na końcu tunelu,,. Od tego momentu, obydwie rozpoczęły szeroką pracę, aby umożliwić podróż do Barcelony.
Po dwóch tygodniach od zabiegu chirurgicznego przeprowadzonego przez zespół ICSEB, Cícera opowiada, że obydwie są bardzo szczęśliwe, ponieważ „poprawa jest wyjątkowa”. Cícera potwierdza, że wraz z siostrą dobrze wiedzą, że zastosowanie metody Filum System® ma na celu zatrzymanie ewolucji choroby i że poprawa objawów jest różna u każdego pacjenta, niemniej jednak oznaki poprawy zdrowia u jej siostry są widoczne.
Jedną z pierwszych zmian zaobserwowanych przez Cícera było przywrócenie wrażliwości w kończynach dolnych pacjentki oraz poprawa krążenia. „Jej nogi były bardzo zimne. Tego samego dnia [operacji], jeszcze w szpitalnym łóżku, zbliżyłam się, aby pomóc jej wstać i już wtedy poczułem, że temperatura nóg jest normalna.” Ponadto wspomina, że stopy Marii do Socorro, przed operacją były atroficzne od wewnątrz. Kilka dni później poprawa była znacząca. „Jedna stopa poprawiła się już w 100%, a drugą nadal należy ćwiczyć. Wiemy, że będzie potrzebować od teraz intensywnej fizjoterapii i rehabilitacji, ale z ogromną perspektywą powrotu do zdrowia.”
Cícera informuje również, że bóle głowy jej siostry zniknęły od dnia operacji. „Warto było, przeżyłyśmy wspaniałe doświadczenie i, bez wątpienia, polecamy tym, którzy mają ten sam problem – tym, którzy mogą i którzy mają tę możliwość – aby walczyli i przyjechali do Instytutu w celu poddania się temu leczeniu. Wykonuje się tutaj bardzo poważną pracę, bardzo dobrze wykonaną. Operacja jest doskonała, specjaliści są na bardzo wysokim poziomie, a opieka nad pacjentem jest wspaniała „.
Podsumowując, zarówno Cícera, jak i Maria do Socorro wykorzystały nagranie wideo, aby wyrazić swoją wdzięczność. „Jesteśmy wdzięczne całemu zespołowi medycznemu, który wykonał operację, oraz Marcie, która powitała nas w tak wspaniały i ciepły sposób. Ze względu na to, że Marta jest Brazylijką, czułyśmy się trochę tak, jakbyśmy były w domu. Bardzo dziękujemy (…) Zawsze, kiedy tylko będzie potrzeba, będziemy opowiadały naszą historię, ja, jako siostra, a ona [Socorro] jako pacjentka.”
Z ICSEB chciałyśmy również podziękować za wspaniały przykład przezwyciężenia i siły, jakie nam daliście. Dziękujemy bardzo.
AKTUALIZACJA: Maria do Socorro odzyskała głos 24 marca 2018 r., o czym poinformowała nas rodzina pacjentki.
E-mail do kontaktu: [email protected]

Gladys Beatriz Quispe Apaza . Syndrom Nerwowo-Czaszkowo-Kręgowy. Choroba Filum. Obniżenie migdałków móżdżku. Cysta wewnątrzrdzeniowa. Wielopoziomowe dyskopatie.

Publicado por ICSEB el 20 mar, 2018
https://youtu.be/g6CE6vW_Y7I

Data operacji: Październik 2016 Data nagrania: Lipiec 2017

Cześć!
Nazywam się Gladys Beatriz de Supo, mam 45 lat i pochodzę z Peru. Cierpię na syndrom Arnolda Chiari typu I i idiopatyczną jamistość rdzenia, dwie nieznane mi wcześniej choroby. Aby podjęto leczenie mojej choroby, musiałam skonsultować mój przypadek z wieloma lekarzami specjalistami w kraju, od których nie uzyskałam żadnego rozwiązania.
Moje objawy choroby to: intensywne i codzienne pieczenie, zawroty głowy, ogólne zmęczenie, nie mogłam nawet podpisywać dokumentów, ponieważ drżała mi dłoń i traciłam siłę w lewym ramieniu, ciągle nie rozumiałam przyczyny mojego stanu zdrowia.
Postanowiłam wtedy poszukać informacji w Internecie i właśnie tam znalazłam wiele historii, dzięki którym poznałam Instytut Chiari w Barcelonie. Musiałam podjąć wiele starań, aby przyjechać do Barcelony i poddać się operacji chirurgicznej sekcji filum terminale według Metody Filum System®. Następnego dnia po operacji zauważyłam poprawę i było to dla mnie bardzo satysfakcjonujące. Obecnie, rok po operacji czuję jeszcze większą poprawę i mogę powiedzieć, że moje życie zdecydowanie się zmieniło.
Nie cierpię już na bóle ani na zawroty głowy, nie męczę się już tak szybko i mogę z łatwością podpisywać dokumenty, pomimo, że wcześniej moja dłoń drżała. Muszę powiedzieć, że Instytut zaoferował mi lepszą jakość życia i możliwość zatrzymania choroby.
To bardzo przykre, że neurochirurg z mojego państwa, u którego się konsultowałam zaproponował mi kraniektomię jako leczenie. Nie musiał mi wyjaśniać, od razu zrozumiałam, że była ona bardzo ryzykowna i dlatego zdecydowałam się na tę operację [Sekcji Filum Terminale według Filum System® ], która nie ma nic wspólnego z kraniektomią.
Zachęcam wszystkich, którzy cierpią na te same objawy, co ja, do podjęcia wysiłku i przyjazdu tutaj na operację. Oni zmienili moje życie i czuję to. Dziękuję!

Lais de Oliveira Vaz: Syndrom Nerwowo-Czaszkowo-Kręgowy. Choroba Filum. Obniżenie migdałków móżdżku (DAC Syndrom Arnolda Chiari I).

Publicado por ICSEB el 14 mar, 2018

Zaktualizowane nagranie

Data nagrania: Czerwiec 2017


Lais de Oliveira Vaz zgłosiła się do ICSEB w czerwcu 2017 r., opowiada nam o sowim doświadczeniu rok po tym, jak została zoperowana przez nasz zespół.
Zostałam zoperowana roku temu według [metody] Filum System® i to, co chcę powiedzieć o tej metodzie, to że zmieniła moje życie. Pomimo, że przeszłam pierwszą operację [kraniektomię], przez którą nadal mam negatywne następstwa, to [sekcja Filum Terminale] zmieniła moje życie i dała mi znacznie lepszą jakość życia niż wcześniej. Mogę jedynie podziękować zespołowi medycznemu i wszystkim pracownikom instytutu, którzy są wspaniali. Nie żałuję swojej decyzji i jeśli mogłabym cofnąć się w czasie, na pewno podjęłabym te same kroki, biorąc pod uwagę, że silne bóle głowy, utrata wrażliwości, zawroty głowy, itp…uległy poprawie, czuję się dużo lepiej i myślę, że wraz z upływem lat, poprawa będzie coraz większa.


    Data operacji: czerwiec 2016

Panna de Oliveira opowiedziała nam, że w czasie swojego dzieciństwa, nie mogła biegać ani bawić się, jak inne dzieci, ponieważ cierpiała na bóle i miała trudności z oddychaniem. Jej sytuacja pogorszyła się w okresie dojrzewania, bóle zaostrzyły się w głowie i w całym ciele, odczuwała zmęczenie, drżenie nóg i oczu. Od 17 roku, nastąpiło kolejne nasilenie objawów i przez następne dwa lata była konsultowana przez wielu lekarzy o różnych specjalizacjach, którzy diagnozowali różne choroby, od zapalenia zatok przynosowych po przewlekłą migrenę. Gdy miała 19 lat zrobiła rezonans magnetyczny i dowiedziała się, że cierpi na Syndrom Arnolda Chiari I, choroba była już w zaawansowanym stadium. Neurolog zalecił jej kraniektomię.

Poprzez własne doświadczanie, panna de Oliveira zrozumiała, że lekarze na ogół nie znają dobrze tej choroby, i w związku z tym, zaproponowali kraniektomię jako jedyną opcję leczenia. Po przejściu wspomnianej operacji, jeszcze bardziej pogłębiły się objawy choroby. Z tego powodu musiała przestać pracować i studiować, praktycznie jej życie zredukowało się do brania środków w celu złagodzenia bólu, który odczuwała.

Pacjentka zaczęła sprawdzać w Internecie, czy na świecie istniałyby jakieś inne metody leczenia tej choroby i w ten sposób znalazła Instytut de Barcelona, który oferował zupełnie inne leczenie niż pozostałe ośrodki. Po 20 dniach od operacji, panna de Oliveira opowiada, że czuje się lepiej, bóle minęły, jest mniej zmęczona i każdego dnia czuje nowe zmiany w swoim ciele. „To jest tak, jakbym uczyła się żyć”.

Podsumowując, panna de Oliveira przesyła wiadomość osobom, które mogą być zdesperowane, ponieważ zdiagnozowano u nich Syndrom Arnolda Chiari I. „Jeśli macie taką możliwość, nie pozwólcie, aby została u Was przeprowadzona kraniektomia. Przyjedźcie do Barcelony. Wiem, że dla wielu z Was może to być niemożliwe, zważywszy, że Instytut Chiari jest prywatnym ośrodkiem, gdzie za operację należy zapłacić wysoką kwotę, ale jeśli macie taką możliwość, skontaktujcie się z Instytutem, aby się zoperować i w ten sposób będziecie mogli na nowo nauczyć się żyć i latać, tak jak zrobiłam to ja.”

E-mail: [email protected]

Larisa Kuznetsova. Syndrom Nerwowo-Czaszkowo-Kręgowy. Choroba Filum. Syndrom Arnolda Chiari I. Idiopatyczna jamistość rdzenia.

Publicado por ICSEB el 29 sty, 2018

Data operacji: luty 2016

   

OPOWIEŚĆ O CHOROBIE I O POPRAWIE

Pamiętam, że już w dzieciństwie, w wieku 3-4 lat, widziałam wibracje kolorów, które poruszały się i jednocześnie miałam wrażenie, jakbym wznosiła się. Byłam spokojnym dzieckiem. Nie miałam ochoty na aktywne gry, wolałam spokój, ciszę i ciepło. W wieku 12 lat, pomimo, że już nie stroniłam od aktywności, miałam problemy z ćwiczeniami fizycznymi. Nie mogłam wspinać się po linie, zaczęła mnie bardzo boleć klatka piersiowa i nie miałam siły w dłoniach. Nie lubiłam ani biegać, ani skakać i miałam nieprzyjemne uczucie w szyi i w głowie. Od dzieciństwa nie odróżniam zapachów. Po pierwszym porodzie, który był naturalny i trudny (nie miałam żadnych skurczów) i potrzebowałam transfuzji krwi, na udach uformowały mi się wgłębienia o długości 30 cm i głębokości około 3-5 cm. Nie powodowały bólu, ale wizualnie były okropne. Zniknęły po półtora roku.
Kiedy mój syn miał półtora roku, wróciłam do pracy. Pracowałam dużo w domu i w czerwcu 1984 roku wykonując obliczenia w domu, straciłam całkowicie wzrok. Nie widziałam kompletnie nic przez 15 minut. Zadzwoniono po karetkę i lekarze byli zszokowani, kiedy zmierzyli mi ciśnienie. Słyszałam, jak mówili „Przy takim ciśnieniu już się nie żyje”. Podano mi zastrzyki i zostałam przewieziona do szpitala. W szpitalu nie mogli znaleźć przyczyny mojego problemu. Po tym epizodzie zaczęłam cierpieć na sile bóle głowy ale sporadyczne z niskim ciśnieniem, zawroty głowy, mdłości, a nawet wymioty. Często miałam wrażenie, jakbym za chwilę miała stracić przytomność i zaczynało dzwonić mi w uszach.
W 1985 urodziłam moje drugie dziecko. Również nie miałam skurczów i lekarze musieli podać mi zastrzyki, aby je wywołać. Był to szybki poród. Przez następny rok ciągle byłam przeziębiona. Cięcia i rany nie chciały goić się. Przez miesiące były obrzęknięte, zaropiałe, pozostawały blizny i żadne leczenie mi nie pomagało. W tym samym czasie zaczęło boleć mnie serce (przynajmniej tak mi się wydawało). Kiedy przeciągałam się na lewą stronę słyszałam szybkie bicie serca, co więcej, słyszałam je w uszach. Mój puls wynosił 92-125. Zdiagnozowano u mnie przewlekłą tachykardię ale nie znaleziono przyczyny. Trwało to tak aż do 2002 roku.
W 2002 mieszkaliśmy w Nowej Zelandii, kupiliśmy firmę i otworzyliśmy własną działalność: sklep mięsny. Praca była bardzo ciężka fizycznie i co więcej było mi ciągle bardzo zimno. W tamtym okresie moje życie było bardzo stresujące. Na przełomie lipca i sierpnia miałam pierwszy kryzys: straciłam przytomność i kiedy ją odzyskałam, miałam straszliwy ból głowy, czułam jak język mi sztywnieje, chodząc pociągałam lewą nogą i miałam wrażenie, jakby moje lewe ramię wisiało, odczuwałam silny ból mięśni. Czułam, jakby lewa strona twarzy „upadała”. Byłam hospitalizowana i wykonano mi rezonans magnetyczny głowy, ale nic nie stwierdzono. Przez około 3 miesiące miałam kilka ataków: tachykardia, niskie ciśnienie, mdłości, bóle głowy, itp. Jednego razu byłam w śmierci klinicznej, mój 20 letni syn był ze mną. Kiedy mój stan się poprawił byłam bardzo napuchnięta, cierpiałam na silny ból serca i głowy. Przez tydzień byłam hospitalizowana. Ponownie pojawiło się dzwonienie w uszach i czasami nic nie słyszałam.
Po otrzymaniu wypisu ze szpitala, zaczęło mnie boleć prawe kolano, przede wszystkim, kiedy wstawałam, po wcześniejszym przebywaniu w pozycji siedzącej. W tych momentach ból był tak silny, że krzyczałam. Trwało to około dwóch lat. Leczono mnie bez sukcesu. Ból kolana ustąpił niespodziewanie, tak jak się pojawił. W ciągu tych dwóch lat, lekarze wykonali mi kompletny RM z kontrastem i zdiagnozowano u mnie Jamistość rdzenia i Syndrom Arnolda Chiari I.
Pod koniec grudnia 2005 roku wróciliśmy do Tomska (Rosja). Od czasu do czasu pojawiał się kryzys, przede wszystkim w 2008 i 2011 roku. Mniej więcej 2 razy w roku byłam leczona przez neuropatologa witaminami wzmacniającymi pracę mózgu i lekami antydepresyjnymi. Od 2008 roku stałam się bardzo drażliwa. Przez całe moje życie miałam zimne dłonie i stopy. Pomimo bólu od 1988 roku codziennie wykonywałam ćwiczenia fizyczne, ponieważ rozumiałam, że są one konieczne abym mogła utrzymać przez dłuższy czas siłę w kończynach dolnych.
Począwszy od 2013 roku zaczęłam cierpieć na ciągłe bóle w różnych częściach ciała: były to bóle stawów, mięśni, a nawet kości lewej nogi; czułam jakby paliła się od środka. Zaczęłam mieć skurcze, z ogromnym bólem w stopach trwające 15-30 minut. Również pojawiły się problemy związane z defekacją, kilka razy miałam „incydent” na ulicy.
W 2014 roku zaczęły się upadki na ulicy, tak jakby ktoś mnie uderzył z tyłu w kolana. Od 2015 roku, kiedy rano wstawałam, upadałam i pojawiły się bóle i słabość w więzadłach Achillesa. Nie mogłam przejść 2 km, czułam silne zmęczenie, zawroty głowy, osłabienie, mdłości i czasami pojawiały się wymioty. Wchodzenie po schodach było bardzo trudne (mieszkam na piątym piętrze bez windy).
Zostałam zoperowana 23.02.2016 roku. Operacja Sekcji filum terminale została przeprowadzona w Instytucie Chiari y Siringomielia de Barcelona. Wypis ze szpitala otrzymałam 24.02.2016 roku. Operacja zakończyła się sukcesem. Czuję się dobrze.

 

PIERWSZY MIESIĄC PO OPERACJI

Obrzęk oczu, bolą mnie powieki (z przewagą prawej). Do 02.03.2016 r. zawsze rano moje oczy były zaropiałe. Od 02.03.2016 r. mija uczucie ciężkości w oczach i łatwiej jest mi patrzeć na boki i do góry.
Od 03.03.2016 r. zmienia się kolor skóry na dłoniach, ustępuje zaczerwienienie i obrzęk. Ustępuje również obrzęk twarzy i powiek. Oczy wyglądają na większe. Nie słyszę już bicia serca, kiedy leżę na lewej stronie. Od operacji mój puls wynosi 73-75.
Przez 15 lat nie mogłam pozostawać w pozycji na brzuchu z powodu silnego bólu w odcinku lędźwiowym i piersiowym, a od operacji właśnie w takiej pozycji śpię (kiedyś była to moja ulubiona pozycja). Nie bolą mnie ani kości ani stawy. Zauważyłam, że jelita i nerki pracują inaczej, mogę wstrzymać potrzebę fizjologiczną. Tylko dwa razy w ciągu tego miesiąca miałam „incydent”. Dużo chodzę, jakieś 5-7 km i nie męczę się.
Podczas operacji założono mi kaniulę dożylną i rana po nakłuciu natychmiast się zagoiła. Wcześniej rana ropiałaby przez długi czas i pozostałaby brzydka blizna.
Kolor paznokci zmienił się. Przed operacją, paznokcie u dwóch pierwszych palców u stóp były czarne, nie można było ich niczym domyć i powierzchnia paznokci była nierówna. Teraz paznokcie są naturalnego koloru i są bardziej regularne. Jest to bardzo widoczne; wszystkie paznokcie są błyszczące.
Chrypka w gardle jest rzadsze od 29.02.2016 r. Wcześniej, przede wszystkim w nocy, miałam wrażenie, jakby płyn spływał po tylnej ścianie gardła. Miałam chrypkę i kaszel.
Moja temperatura ciała uległa zmianie. Nie zakładam już skarpetek na noc, a nawet jest mi gorąco w stopy. Wygląda na to, że krążenie krwi poprawiło się. Czuję, że mój umysł stał się jaśniejszy, nie słyszę dziwnych dźwięków w uszach. Drażliwość minęła. Jestem spokojniejsza.
Dnia 03.03.2016 r. pojawiły się skurcze w lewej stopie, ale po kilku minutach minęły. Dnia 04.03.2016 r. zgłosiłam się na kontrolę do lekarza: poprawa jest całkowita. Nawet siła w lewej dłoni podwyższyła się do 10 kg (przed operacją wynosiła 7 kg). Zmieniono opatrunek i rana była prawidłowo zabliźniona. Mogę usiąść już spokojnie. Rano, 5 marca, czułam delikatny ból barku i w lewym ramieniu przez około 2 godziny. Mogę chodzić przez wiele godzin, mam dużo energii.
Stare rany z 2015 r. na nogach spowodowane przez ugryzienie psa i po upadku ze schodów są mniej widoczne. Dzisiaj jest 6 marca 2016 r.
07.03.2016. Dzień powrotu do Tomska. Dobrze zniosłam lot. Rana troszkę pobolewała.
W 2001 i 2006 roku miałam dwie operacje brzucha, aby usunąć seromę. Po zabiegu, kiedy dotykałam brzucha, wyglądał on jak poduszka, a nie część mojego ciała. Po sekcji filum terminale, doszło do poprawy połączeń nerwowych i teraz dobrze czuję skórę na brzuchu. Ponadto, blizna na brzuchu typu keloid powstała przez seromę troszkę się zmniejszyła. (Dzisiaj jest 5 marca 2016 r. ).
Co rano mam kaszel, plwocina ma zabarwienie białe. To chyba płuca oczyszczają się?

 

DRUGI MIESIĄC PO OPERACJI

Mój stan zdrowia jest stabilny. Czasami, bardzo sporadycznie, pojawiają się bóle mięśni w nogach, które trwają pół godziny i ich intensywność jest niska. Nie mogę jeszcze uprawiać sexu, spróbowaliśmy, ale zaczęła mnie boleć wewnętrzna blizna. Ból trwał przez dwa tygodnie. Dwa razy pojawiły się bóle, ale łagodne. Kiedy kaszlę, wciąż wypływa plwocina o białym zabarwieniu. Mam wrażenie, że moje płuca się oczyszczają.
Wykonuję ćwiczenia tułowia i kończyn górnych 20 minut każdego dnia, rowerek stacjonarny 5 minut dziennie, spaceruję 5-6 km. Po trzech sesjach ćwiczeń na rowerze zaczęły boleć mnie plecy w okolicy lędźwiowej (rana?). Na razie nic z tym nie będę robić, zobaczę, czy ból minie, czy też nie.
Od 14 do 15 kwietnia cierpiałam na intensywny ból kolan, łokci i ramion. Czułam to, kiedy spałam ale nie mogłam się obudzić. Rano jedynie odczuwałam ból w łokciach, który minął po ćwiczeniach. Dwa dni później obudziłam się z silnym bólem ud, ale rankiem ból minął. Zauważyłam, że wgłębienie w prawym udzie zrobiło się mniej widoczne i to samo dotyczy pośladków (czy tylko tak mi się wydaje?). Delikatny ból w odcinku lędźwiowym cały czas się utrzymuje. Kwestia defekacji w pełni uległa poprawie dwa miesiące po operacji. Mogę spacerować i wytrzymuję bez problemu.

 

TRZECI MIESIĄC PO OPERACJI

Mój stan zdrowia jest dobry. Prowadzę aktywne życie. W nocy z 25 na 26 kwietnia obudziłam się z powodu nieznośnego bólu kończyn dolnych. Rozpoczynał się w pachwinie i ciągnął się aż do opuszków palów. Był to ból mięśniowy i kości, który trwał pół godziny. Następnej nocy miałam krótko trwający ból w kolanach. Czyżby zakończenia nerwowe ulegały poprawie?
1 maja miałam silny piekący ból rany. Przez dwa dni brałam Paracetamol i ból minął. 10 maja w nocy miałam krótko trwający ból prawego ramienia. Między 19 a 21 maja skończył się kaszel i przestał wypływać płyn podczas odkasływania.
W ostatnim tygodniu trzeciego miesiąca, kiedy zakładałam tapetę na ścianach, wchodząc i schodząc po schodach, zaczęłam odczuwać ból w rejonie lędźwiowym. Wzięłam Paracetamol, ból zmniejszył się, pozostała niewielka dolegliwość. Rozumiem, że jest za wcześnie, aby wykonywać tego rodzaju czynności.
Zaczęło mnie boleć lewe oko (dziś jest 23 maja i od tygodnia mnie boli), ból jest niewielki.

 

CZWARTY MIESIĄC PO OPERACJI

(24.05.16-24.06.16)

Mój stan jest dobry i stabilny. Dużo chodzę i jestem aktywna. Między drugim i trzecim miesiącem cierpiałam na ból w odcinku szyjnym i przez dwa dni byłam zmęczona.

 

PIĄTY MIESIĄC PO OPERACJI

(24.06.16-24.07.16)

Mój stan jest dobry i stabilny. Dużo chodzę. Udaliśmy się w podróż do Wietnamu, dużo spacerowałam i czułam się dobrze. 27 czerwca wieczorem pojawił się ból w kolanach przez pół godziny.

 

SZÓSTY MIESIĄC PO OPERACJI

(24.07.16-24.08.16)

Trzy dni przed urodzinami (02.08) zaczęła boleć mnie rana. Bolała mnie przez tydzień i na kilka dni przestałam wykonywać ćwiczenia. Teraz nic mnie nie boli.
30 sierpnia udałam się na wizytę do okulisty. Powiedział mi, że mój wzrok poprawił się o 70%. Teraz mogę prowadzić samochód bez okularów. Przed operacją mój wzrok to: w lewym oku – 1,5; w prawy -1 i astygmatyzm obustronny -1. Teraz w każdym oku jest -0,75, astygmatyzm w lewym oku wynosi cyl-0,5; ax45º.

 

ROK PO OPERACJI

Czuję się dobrze i jestem aktywna. Jedynym problemem jest niewielki ból w odcinku lędźwiowym. W kwietniu kontrolnie powtórzę RM. Zobaczymy, jak jest.
E-mail: [email protected]

Dayse Aparecida Ferreira. Syndrom Nerwowo-Czaszkowo-Kręgowy. Obniżenie migdałków móżdżku (Syndrom Arnolda Chiari I). Cysta wewnątrzrdzeniowa (Idiopatyczna jamistość rdzenia).

Publicado por ICSEB el 11 sty, 2018
Data operacji: Marzec 2017    

Nazywam się Dayse, mam 34 lata i od 28 roku życia odczuwałam bóle, które pojawiały się i zanikały i nie znałam ich przyczyny.
W lipcu 2014 roku bóle te nasiliły się, były tak silne, że pojechałam na pogotowie ratunkowe. Zdiagnozowano u mnie bóle krzyża, depresję i fibromalgię. Kontynuowałam leczenie i przyjmowałam zaproponowane leki zgodnie z wytycznymi lekarskimi, ale nie łagodziło to mojego bólu .
W trakcie bardzo silnego kryzysu udałam się do szpitala i wyjaśniałam lekarzowi dyżurującemu, że nie jestem już w stanie wytrzymać takiego bólu i przyjmowania lekarstw, nie odczuwając żadnej poprawy. Pani doktor zleciła wykonanie rezonansu magnetycznego kręgosłupa (odcinka lędźwiowo-krzyżowego) i z wynikami skierowała mnie do ortopedy.
Ortopeda, po ocenie mojego rezonansu, powiedział, że wykryto u mnie zmianę, ale nie wytłumaczył mi, o co chodziło. Powiedział mi także, że powinnam skonsultować się ze specjalistą od kręgosłupa. Kiedy wróciłam do domu, zaczęłam szukać w Internecie terminu „siringomielia” i wszystkie wyniki wskazywały, że chodziło o bardzo „rzadką chorobę rdzenia kręgowego, na którą nie ma lekarstwa i która z czasem mogłaby zmusić pacjenta do poruszania się na wózku inwalidzkim.” W tamtym momencie zdałam sobie sprawę, że miałam „bombę” w swoich rękach. Podczas moich pierwszych poszukiwań w Internecie znalazłam stronę internetową Instytutu Chiari & Siringomielia & Escoliosis de Barcelona, ale nie zwróciłam za bardzo uwagi na jej informacje…; ponieważ mówiła dokładnie coś przeciwnego do tego, co już wcześniej przeczytałam.
Po uzyskaniu większej ilości danych na temat choroby, znalazłam grupy wsparcia na Facebooku, utworzone przez pacjentów i szybko zrozumiałam, że choroba nie była taka rzadka, zważywszy na dużą ilość członków w tych grupach .
W pierwszej grupie skontaktowałam się z kilkoma osobami, które zostały zoperowane w Barcelonie i ich relacje były najlepsze i bardzo różniły się od historii wielu pacjentów, którzy przeszli konwencjonalną operację tutaj w Brazylii.
Wysłałam moje opisy medyczne do Instytutu i oni przesłali mi zaświadczenie, w którym poinformowano mnie, że cierpię na Syndrom Nerwowo-Czaszkowo-Kręgowy, oprócz Siringomielii, miałam Syndrom Arnolda Chiari I. Przesłano mi także kosztorys operacji.
W kwietniu 2016 r., postanowiłam przeprowadzić kampanię, aby zebrać niezbędną kwotę. Czas trwania kampanii wyniósł około jednego roku i 21/03/2017 bardzo pożądana operacja Sekcji Filum Terminale stała się rzeczywistością. Osiem godzin po operacji zaobserwowano już znaczną poprawę, taką jak odzyskanie siły w rękach i nogach. Po dziesięciu dniach, podczas wizyty kontrolnej pooperacyjnej, zauważono dalszą poprawę. Co najbardziej przykuło moją uwagę, to zmniejszenie hiperrefleksji w trzech obszarach i na prawym ramieniu (na którym następowała już utrata motoryki). Moje odruchy znormalizowały się; wykres poprawy, jak mnie poinformowano, może zostać zweryfikowano dopiero po roku od operacji.
Główną poprawą było ustąpienie stałego bólu odczuwalnego w karku, głowie, szyi, prawym barku i w okolicy lędźwiowej, co przyniosło mi lepszą jakość życia. Minęły trzy miesiące od operacji, i od tego czasu nie przyjmowałam żadnych leków przeciwdepresyjnych (które zostały przepisane, ponieważ uważano, że moje bóle były o podłożu psychologicznym…).
Przeprowadzając operację, lekarze z Instytutu starają się powstrzymać rozwój choroby, co więcej, mogę powiedzieć, że wygrałam i że były to najlepiej wydane pieniądze w całym moim życiu.
Dziękuję Bogu i wszystkim tym, którzy pomogli przekształcić moje marzenia w rzeczywistość.
Mam nadzieje, że historie moja jak i innych pacjentów zwrócą uwagę naszych lekarzy, aby coraz więcej chorych mogło być leczonych tą metodą.
E-mail do kontaktu: [email protected]

Nicholas Amico. Syndrom napięcia rdzenia. Obniżenie migdałków móżdżku (DAC). Idiopatyczna jamistość rdzenia.

Publicado por ICSEB el 22 gru, 2017

Aktualizacja historii Nicholasa Amico 21/06/2017

Obrazy Rezonansu Magnetycznego (RM) Nicholasa


Przed operacją SFT według FS®

 

Po operacji SFT według z FS®  
 

Opis z ostatniego kontrolnego RM wskazuje: „obecnie obserwuje się widoczne zmniejszenie małej jamy hydro-syryngomielicznej między C6 a Th1.


 

Nicolas_Amicos Data operacji: 5/7/2012

italia

Cześć wszystkim! Mam na imię Nicholas, mam 6 lat i mieszkam w Mediolanie.

Gdy miałem 3 latka, moi rodzice odkryli, że cierpię na rzadką chorobę, syndrom Arnolda Chiari I i jamistość rdzenia.

Moi rodzice bardzo zmartwili się tą wiadomością i zaczęli chodzić ze mną po przeróżnych lekarzach, również kontaktowali się z nimi przez telefon i pocztę… Wszyscy jednak jednogłośnie twierdzili, że jedynym rozwiązaniem mojego problemu jest zabieg odbarczenia podpotylicznego. To jednak nie uspokajało moich rodziców i cały czas szukali innych rozwiązań.

Wkrótce dowiedzieli się o istnieniu Instytutu Chiari de Barcelona i zabrali mnie na konsultację, podczas której dr. Royo powiedział, że koniczna jest jak najszybsza operacja przecięcia filum terminale.

Muszę przyznać, że na początku moja mama podchodziła do tego pomysłu bardzo sceptycznie, nie wierzyła, że ten zabieg cokolwiek zmieni. Dlatego też, postanowiła skontaktować się z innymi pacjentami z Włoch, którzy poddali się tej operacji.

Po rozmowach z wieloma osobami, moi rodzice zdecydowali, że zostanę poddany operacji. Została ona przeprowadzona 5 lipca 2012 roku

Do szpitala zostałem przyjęty w przeddzień operacji i następnego dnia ok. godziny 10 rano zabrali mnie do sali operacyjnej. Bardzo płakałem, ponieważ chciałem być cały czas z moimi rodzicami. Operacja jednak nie trwała dłużej niż godzinę i zanim się obejrzałem, na nowo byłem z nimi.

Niedługo potem wiele z moich objawów poprawiło się: nie moczyłem się już w nocy, nie upadałem, mój bezdech nocny zmalał o połowę i również poprawił się mój glos.

Dziś mam normalne życie, chodzę do szkoły, gram w piłkę i co najważniejsze cały czas jestem w ruchu, biegam, skaczę i kłócę się z moją siostrą.

Dnia 13/03/2015 zrobiliśmy nowy rezonans kontrolny i jest on niezmieniony, lekarze nie zaobserwowali żadnego pogorszenia i mam nadzieję, że tak pozostanie!

1 lipca 2015 roku pojechałem na nowo do Barcelony na wizytę kontrolną, podczas której lekarze zauważyli, że moje lewe ramię nie ma poprawnych odruchów, co najprawdopodobniej wywołane jest jamistością rdzenia. Jednak nie są oni w stanie stwierdzić, czy pojawiło się to przed czy już po zabiegu, ponieważ podczas wizyty przedoperacyjnej nie dałem się zbadać. Byłem wtedy dużo mniejszy i na widok lekarzy zawsze płakałem. Dlatego też, lekarze nie mają z czym porównać mojego kontrolnego badania i nie wiedzą, kiedy ten objaw się pojawił. To co najważniejsze, to że wszystko jest w porządku, a ja wiodę szczęśliwe życie siedmiolatka.

Chciałbym bardzo serdecznie podziękować dr. Royo, Gioii Luè oraz całej ekipie za profesjonalizm i sympatię.

W szczególności zaś szczególne podziękowania dla niego, wielkiego lekarza, doktora Royo, za poświecenie swojego życia na badania nad tą chorobą, dzięki czemu osoby takie jak ja mają szansę na lepsze i godne życie.

Na sam koniec, zwracam się do Was, chorych: nie traćcie nadziei, walczcie, ponieważ tylko siła i nadzieja pozwalają iść naprzód. I przede wszystkim, nie przestawajcie się uśmiechać, ponieważ życie jest piękne i co najważniejsze, mamy tylko jedno, wiec korzystajcie z niego!

Pozdrowienia dla wszystkich!

Nicholas Amico

W razie potrzeby, kontaktujcie się z moją mamą, Eleną: +39 327/1887662

VALDIR ADRIANO DA SILVA. Syndrom Nerwowo-Czaszkowo-Kręgowy. Choroba Filum. Syndrom Arnolda-Chiari I i Idiopatyczna jamistość rdzenia.

Publicado por ICSEB el 27 paź, 2017
https://youtu.be/SItV0Q9v9rM

Data operacji: 28 marca 2017 Data nagrania: 07 kwietnia 2017
Pacjent Valdir Adriano da Silva podczas nagrania video opowiada nam w jaki sposób dowiedział się o swojej chorobie i jak czuł się kilka dni po operacji sekcji Filum terminale, w marcu 2017 r. Brazylijczyk opowiada, że pod koniec 2016 roku zaczął odczuwać kilka niepokojących objawów swojej choroby, takich jak drżenie nóg i ramion, mrowienie, trudności z chodzeniem i przełykaniem. Zmartwiony, udał się na wizytę lekarską, w trakcie której poproszono go o wykonanie kilku badań i w ten sposób dowiedział się, że cierpi na Syndrom Arnolda Chiari I i Jamistość rdzenia, oraz na inne dolegliwości.
Valdir postanowił poszukać informacji w Internecie na temat diagnozy, jaką mu postawiono i w ten sposób dowiedział się o ICSEB i metodzie leczenia w nim stosowanej, która miała na celu zapobiec progresowi jego choroby. Po dokonaniu oceny badań i po wskazaniu do leczenia, które jest przeprowadzane w Instytucie przez naszych lekarzy, pacjent zorganizował kampanię pozyskiwania funduszy, aby móc przyjechać do Barcelony.
„Teraz, po operacji, czuję dużą poprawę, o 80% czuję się lepiej niż wcześniej. Naprawdę czuję się dużo lepiej: mogę chodzić, mogę jeść i połykać normlanie, nie bolą mnie już plecy, nogi i nie cierpię już na intensywne bóle głowy”, opowiada Valdir 10 dni po operacji.
Opowiadając swoją historię Valdir chciał pocieszyć innych pacjentów cierpiących z powodu tych chorób. „Jeśli macie takie same objawy, jakie ja miałem, nie wahajcie się i poszukajcie jakiegoś rozwiązania”. Wykorzystał okazję, aby wyjaśnić, że operacja w ICSEB jest minimalnie inwazyjna. „Wszystko odbywa się bardzo spokojne i szybko, operacja trwa niespełna godzinę”.
Brazylijczyk pragnął uspokoić zagranicznych pacjentów, którzy obawiają się, że mogą mieć problemy z komunikację z zespołem ICSEB. „Tutaj w instytucie pracują tłumacze, którzy są osobami odpowiedzialnymi za opiekę nad pacjentami z każdego państwa. W przypadku Brazylii, mają Martę, Brazylijkę, która tutaj pracuje i zajmuje się Brazylijczykami. Tak więc możecie przyjechać spokojni, wszystko zrozumiecie i oni Was zrozumieją. Opieka tutaj jest wspaniała, brak słów na to, aby opisać w jaki sposób się nami zajęto”. I zakończył opowieść swoimi osobistymi spostrzeżeniami na temat zespołu: „Doktor Fiallos jest bardzo zabawny, Marta również. Doktor Royo także, myślałem, że będzie trochę formalny, ale również żartował. Wszystko tutaj jest spokojne, wszyscy tutaj są bardzo dobrymi ludźmi”.
E-mail de contacto: [email protected]

Teresa Balmaña Durbau. Syndrom Arnolda Chiari I.

Publicado por ICSEB el 29 wrz, 2017
https://youtu.be/GH7gM1HF9lo Data operacji: 4/7/2006 Data nagrania: 12/7/2017

Nazywam się Teresa Balmaña Durbau, de Malgrat de Mar. Zaczęłam cierpieć na bardzo agresywne objawy, takie jak problemy z przełykaniem, podczas picia wody, wypływała mi ona nosem, nie mogłam poruszać ani pochylać głową, hałas powodował u mnie bardzo silne bóle głowy. Lekarze przepisywali mi jedynie lekarstwa przeciwbólowe, byłam zrozpaczona i wtedy znalazłam Doktora Casals z Tarragony, który przestudiował mój przypadek i po wykonaniu rezonansu magnetycznego potwierdził diagnozę Arnolda Chiari I. Wyjaśnił, że leczenie konwencjonalne w zakresie ubezpieczenia zdrowotnego polegałoby na otwarciu czaszki, bez pewności powodzenia operacji, z możliwością wystąpienia bardzo poważnych powikłań, łącznie z ryzykiem skończenia na wózku inwalidzkim, w związku z tym zrezygnowałam z tego leczenia. Doktor Casals poradził mi wizytę u Doktora Royo i abym zrobiła, to co on mi doradzi, zanim otworzą mi czaszkę, zostanę paraplegikiem bądź inwalidą na wózku. Doktor Casals znał Doktora Royo, ponieważ razem studiowali i mówił o nim, że to eminencja.
Udałam się na wizytę do Doktora, który powiedział mi, abym nie zwlekała z operacją i tak też zrobiłam.
Dzisiaj zgłosiłam się na wizytę kontrolną, podczas której czułam się doskonale. Radzę osobom, które są w tej samej sytuacji co ja, aby poddały się operacji Filum Terminale. Ja 12 lat temu zostałam zoperowana i jestem bardzo zadowolona i wdzięczna za pomoc.
Teléfono: (+34) 937 612 963 E-mail: [email protected]

Trójka rodzeństwa, Syndrom Nerwowo-Czaszkowo-Kręgowy, Choroba Filum, Syndrom Arnolda-Chiari I

Publicado por ICSEB el 22 wrz, 2017
Daty trzech operacji: 2014 i 2016

Cześć!
Jesteśmy rodzicami trójki wspaniałych dzieci, które miały pecha urodzić się z chorobą Chiari I. Nie mieliśmy pojęcia o istnieniu tej choroby. Wszystko zaczęło się we wczesnych latach życia naszej starszej córki. Cierpiała na cykliczne wymioty, a następnie, kiedy dorastała, rozpoczęły się bóle głowy, przeszkadzała jej muzyka, światło, itp.
Przejechaliśmy całe Włochy, aby zrozumieć, na jaką chorobę cierpi nasza córka. Nasza przedostatnia wizyta odbyła się w Szpitalu Bambin Gesù w Rzymie, została przeprowadzona przez kierownika neurologii, który zdiagnozował zwykły ból głowy i nie uważał za konieczne przeprowadzenie dodatkowych badań. Kiedy dodaliśmy, że nasza córka cierpiała na różnego rodzaju dolegliwości, takie jak zmęczenie nóg, zawroty głowy, bóle głowy, itp., neurolog ponownie nam odpowiedział, że były to zwykłe bóle głowy.
Nie uznaliśmy tej konkluzji za słuszną, więc udaliśmy się do Szpitala Umberto I w Rzymie, gdzie zajęto się nami poważniej i zlecono wykonywanie rezonansu magnetycznego. Technik radiolog ze szpitala postawił błędną diagnozę o Chiari II. Od tamtego momentu, rozpoczęła się nasza udręka.
Rozpaczliwe zaczęliśmy szukać informacji w Internecie, nawiązaliśmy kontakt ze wszystkimi najbardziej uznanymi szpitalami we Włoszech i w Ameryce. Na koniec skontaktowaliśmy się z Instytutem Chiari w Barcelonie (Hiszpania), gdzie natychmiast zauważono, że choroba na jaką cierpi nasza córka, to Chiari I. Zaczęliśmy szukać informacji, dzwonić do osób, które zostały zoperowane w Instytucie z pozytywnymi rezultatami. Postanowiliśmy im zaufać i zoperować naszą córkę.
Od tamtego dnia, życie naszej córki uległo zmianie. Już miesiąc po operacji, kiedy wróciliśmy do Barcelony na wizytę kontrolną, mogła przejść 10 km przez miasto, podczas gdy, przed operacją nie mogła przejść więcej niż 100 metrów. W samochodzie mogła ze spokojem słuchać muzyki, co wcześniej było niemożliwe, ponieważ powodowała silny ból głowy.
Mając doświadczenie z naszą pierwszą córką, zauważyliśmy podobne objawy u pozostałej dwójki. Tak więc, zabraliśmy je do Barcelony, aby zostały zoperowane z doskonałymi wynikami.
Pragniemy z całego serca podziękować Profesorowi Royo, Doktorowi Fiallos, Elenie Vitturi, Gioie Lué oraz całemu zespołowi. Daliście nam nową nadzieję w życiu, nam oraz naszym dzieciom, które w końcu czują się dobrze.
Fabio: +39 335.6043769

Fernanda Isabelle Maia da Silva. Syndrom Nerwowo-Czaszkowo-Kręgowy. Choroba Filum. Syndrom Arnold Chiari I.

Publicado por ICSEB el 18 wrz, 2017
https://youtu.be/cgl-AKiAxkk
Data operacji: czerwiec 2017 Data nagrania: lipiec 2017

Cześć! Nazywam się Isabelle i mam 43 lata. Pod koniec sierpnia 2016 roku zdiagnozowano u mnie Syndrom Arnolda Chiari. Od 14 lat cierpiałam. Postanowiłam poszukać informacji na temat tej choroby, aby móc ją zrozumieć i właśnie wtedy znalazłam Institut Chiari & Sirignomielia & Escoliosis de Barcelona, z którym bezpośrednio skontaktowałam się. Wszystko odbyło się poprawnie, wysłuchano mnie i postanowiłam poddać się operacji sekcji filum terminale, aby położyć kres moim cierpieniom.
Dzisiaj mija miesiąc od operacji i naprawdę czuję się dobrze. Cierpiałam na objawy takie jak: bóle głowy, utrata równowagi, częste bóle w rękach i nogach, które były bardzo silne. Przeżywałam piekło. Żyłam w ukryciu ze swoim cierpieniem i mocnym zmęczeniem. Dzisiaj nie mam już bólu głowy i moje problemy z utratą równowagi zniknęły prawie całkowicie. Nadal cierpię na zmęczenie ale łagodne i moje bóle zmniejszyły się o połowę.
Instytut Chiari & Siringomielia & Escoliosis de Barcelona ocalił mnie. Dziękuję, Samantha, dziękuję, Dr. Salca, dziękuję wszystkim. Radzę Wam, abyście przestali szukać, przestali zadawać tysiące pytań. Przyjedźcie do ICSEB, są wspaniali. To proste. Wiedząc, że możemy przyjechać do Barcelony, że mamy takie szczęście, należy to zrobić.
Dziękuję wszystkim.

Nieves Wang, Syndrom trakcji rdzenia. Syndrom Arnolda Chiari I, Wielopoziomowe dyskopatie szyjne.

Publicado por ICSEB el 4 wrz, 2017

Data operacji: czerwiec 2011

Cześć wszystkim!
Chciałabym podzielić się z Wami artykułem, napisanym przeze mnie w 2010 roku, w którym opowiedziałam swoją trudną drogę, starając się znaleźć lekarza, który by mnie wyleczył. Wtedy nie wiedziałam, czy to była prawda czy też nie, jeżeli chodzi o Hiszpanię, tak więc, żeby uzyskać prawdziwą informację, postanowiłam opublikować moją historię w Internecie.
Jestem trzecią pacjentką pochodzącą z Chin, która przyjechała do Instytutu Chiari w Barcelonie. Jedna z dwóch pierwszych pacjentek chińskich zadzwoniła do mnie i powiedziała mi: „Wang, bardzo wzruszyła mnie Twoja historia i chciałam Cię zapewnić, że to nie jest miejska legenda, to jest prawda! Właśnie wróciłam z Barcelony i operacja, którą proponują DZIAŁA!” Opowiedziała całe swoje doświadczenie, w jaki sposób trafiła do ICSEB.
Postanowiłam podzielić się swoją historią, aby ludzie nie wybierali niewłaściwej drogi. Leczenie w Hiszpanii to najmądrzejsza i najbardziej odpowiednia alternatywa. Gdybym tylko mogła poddać się sekcji Filum Terminale 20 lat temu, nie musiałabym przechodzić przez te wszystkie bolesne doświadczenia.
Dzisiaj jestem bardzo zadowolona, pomimo, iż nadal mam problemy z chodzeniem i czasami kaszel z wymiotami, czuję się znacznie lepiej niż wcześniej. Najważniejsze jest to, że moja choroba została zatrzymana i tak naprawdę to był mój ostateczny cel.
Barcelona jest pięknym miastem i pomimo, że kilka dni po SFT odpoczywałam w hotelu z powodu łagodnego bólu rany, już trzeciego dnia wraz z mężem zwiedzaliśmy miasto, jedząc owoce morza i chodząc na zakupy itp.
Mi email: [email protected]


——- Moja historia opublikowana w Internecie w 2010 r. ——–

„Gorzka droga”
Nazywam się Nieves Wang, mam 49 lat i podobnie jak większość osób, mam szczęśliwą rodzinę: wspaniałą córkę i męża. Niemniej jednak, moje życie nie jest takie piękne, jakby się mogło wydawać, ponieważ cierpię na mało znaną chorobę jaką jest Syndrom Arnolda Chiari I i z tego powodu codziennie żyję w stresie, bólu i panice.
Ponad 20 lat temu zdałam sobie sprawę, że chodziłam w nieskoordynowany sposób i czasami potykałam się o próg drzwi. W tamtym czasie byłam zbyt zajęta moją pracą, rodziną, córką. Nie przejmowałam się tymi problemami, aż pewnego dnia zaczęłam upadać jadąc rowerem, musiałam szczególnie skupiać się, aby utrzymać równowagę, musiałam przestać nosić buty na obcasie i przestałam opiekować się córką. Był to rok 1991 i wraz z mężem rozpoczęliśmy naszą długą drogę w poszukiwaniu lekarza, który mógłby mi pomóc.
Lekarze, do których zgłosiłam się na wizytę, przekazywali różnego rodzaju informacje: niektórzy mówili, że cierpię na reumatyzm bądź atrofię mózgu, podczas gdy inni mówili, że są to problemy z naczyniami mózgowymi. Udałam się do wielu lekarzy, zarówno tych z medycyny zachodniej, jak i orientalnej: wypróbowałam akupunktury, zabiegi elektryczne, a nawet poszłam do znachorów; ale nie było żadnej poprawy, a moje problemy nadal pogłębiały się.
Aż pewnego dnia, lekarz poinformował mnie, że cierpię na rzadką chorobę, której nie można wyleczyć żadnym lekarstwem, a jedynie operacją chirurgiczną, która wiązała się z dużym ryzykiem i nie powstrzymałaby choroby. Zalecał mi poddanie się konserwatywnemu leczeniu.
Mijały lata, aż nadszedł rok 2000. W tamtym czasie miałam już wiele objawów, takich jak: brak równowagi podczas chodzenia, brak stabilności będąc w pozycji stojącej, kaszel i wymioty, ból głowy, bezsenność, itp. 19 października tego samego roku niechętnie zgodziłam się na Odbarczenie szczytowo-potyliczne i nigdy nie zapomnę bólu, jaki mi wyrządził. Operacja trwała 5 godzin i założono mi 14 szwów na głowie. Po operacji przez miesiąc miałam gorączkę. Mój mąż i siostra opiekowali się mną w szpitalu. Przez 36 dni mój mąż spał siedząc obok mojego łóżka. Byłam bardzo wzruszona i wdzięczna, ale łzy wypełniamy moje oczy, widząc jego zmęczoną i zatroskaną twarz.
Po operacji nastąpiła pewnego rodzaju poprawa, ale z czasem dochodziło do pogorszenia się mojej choroby. Kiedy wychodziłam z domu, ludzie mówili mi: „Ale jak Ty idziesz? Pijana już od rana? Będziesz miała zakrzepicę mózgową, jeśli będziesz tyle piła…” Zdajecie sobie sprawę, jacy są ludzie?! Nie wiem, śmiać się czy płakać z powodu ich komentarzy i ich wyśmiewających spojrzeń. Zazdrościłam zdrowym osobom, które chodziły bez problemu i marzyłam o możliwości noszenia pięknych butów na obcasie, które widziałam w centrach handlowych.
W 2006 roku, po pożegnaniu z córką, która szła na uniwersytet, w towarzystwie męża ponownie udałam się do Pekinu na wizytę ze „specjalistą”. Lekarz, jak tylko mnie zobaczył, powiedział mi: „W jakim celu przyszłaś, skoro jesteś już po operacji? Tej choroby się nie leczy” i tymi słowami, jakże okrutnymi, zakończył wizytę. Czułam się tak zraniona, że się rozpłakałam. Powiedziałam samej sobie: „Tak, to prawda, nie mogę poddać się kolejnym operacjom, wcześniej wolałabym umrzeć, niż poddać się ponownie kraniektomii!” W tamtym czasie chodziłam w sposób nieskoordynowany, brakowało mi stabilności, kiedy stałam, miałam kaszel i wymioty, problemy z przełykaniem i cierpiałam na bezsenność. Pomimo tego wszystkiego, nie poddałam się. Zaczęłam szukać informacji na temat mojej choroby. Każdego dnia, miałam nadzieję znaleźć cud, przełom w medycynie. Wiedziałam, że progresem choroby będą problemy z nietrzymaniem moczu, ze zwieraczami i paraliż; są nawet przypadki śmierci spowodowane bólem…to miała być moja przyszłość?
W 2010 roku, w opisie moich kontrolnych RM napisano o obniżeniu migdałków móżdżku o 3 mm. Przez przypadek znalazłam instytut specjalizujący się w tej chorobie, w którym mówiono, że mogą powstrzymać postęp choroby. Proponowali operację minimalnie inwazyjną techniką, która trwała zaledwie 45 minut. Nie powodowała bólu i otrzymywało się wypis ze szpitala już następnego dnia po operacji. Przez wiele dni byłam bardzo podekscytowana tą nowością! Nie mogłam w nią uwierzyć, czyżby to była bajka, a może sen na jawie? Mam nadzieję na spokojne, szczęśliwe życie, a nie gorzką drogę.
Nieve Wang 10 maja 2010 r.

Alessandra Cantuária de Araújo. Syndrom Nerwowo-Czaszkowo-Kręgowy. Choroba Filum. Obniżenie migdałków móżdżku (Syndrom Arnolda Chiari I). Idiopatyczna jamistość rdzenia. Wielopoziomowe dyskopatie.

Publicado por ICSEB el 28 lip, 2017
https://youtu.be/4m7UTG6RhHY

Data operacji: 28 luty 2017
Dwadzieścia lat, tyle czasu Brazylijka, Alessandra Cantuária de Araújo musiała czekać, aby usłyszeć poprawną diagnozę. Pacjentka cierpi na Syndrom Arnolda Chiari I, Skoliozę i Jamistość rdzenia. Z powodu tych chorób, bolało ją całe ciało i cierpiała na silne bóle głowy, a także na inne objawy. W tej historii opowiada nam, że odwiedziła wielu lekarzy, którzy informowali ją, że źródłem jej dolegliwości są choroby takie jak: fibromialgia, reumatyzm, neuralgia nerwu trójdzielnego lub depresja.
„Nie wiedzieli już, jak mnie leczyć, więc skierowali mnie do psychiatry, ponieważ ‘moja dusza była chora i moje ciało cierpiało’. Ale ja nie mam ani depresji, ani fibromialgii, ani reumatyzmu, ani żadnej innej choroby; choroba na którą cierpię, nazywa się Malformacja Chiariego.”
 Po przeprowadzeniu kolejnych badań, dowiedziała się, że oprócz Syndromu Arnolda Chiari I, miała Skoliozę i Jamistość rdzenia. W związku z tym zaczęła szukać informacji na temat tych chorób i znalazła historię pacjenta, który opowiadał, że poczuł się dużo lepiej po przeprowadzonej operacji w Barcelonie. „Zanim tutaj przyjechałam, szukałam licznych informacji, przeczytałam wiele historii pacjentów i nie znalazłam niczego, co wskazywałoby na coś innego, ani po portugalsku, ani w innych językach”, wyjaśnia.
 Alessadra postanowiła nie poddawać się kraniotomii, tak jak jej zaproponowano i przyjechała do Barcelony, aby zoperować się. Opowiada, że już sześć godzin po operacji, jej objawy uległy zmianie: ból głowy, szyi, czy barków ustąpił, tak samo, jak ucisk w karku, na który cierpiała. Poza tym, wróciła siła w rękach i nogach.
„Tutaj, podobnie jak w Brazylii, nie obiecuje się wyleczenia choroby, ale zatrzymanie jej ewolucji; tak więc choroba nie powinna ulegać pogorszeniu. Ale ja Wam mówię: moje objawy poprawiły się, do tego stopnia, że mogę z całą pewnością potwierdzić, że 80% moich dolegliwości zniknęło. Teraz mam nowe życie i przygotowuję się do życia bez bólu, do tej pory nie wiedziałam, jak to jest. Nie wiedziałam tego, aż do 28 lutego.”
 Alessandra pragnie zaprosić wszystkich do rozpowszechniania operacji Sekcji Filum Terminale, tak aby było więcej lekarzy, którzy mogliby poznać tę metodę. Na zakończenie, chciałaby podziękować swojej rodzinie i przyjaciołom za ich wsparcie, a także Doktorowi Royo „Osobie, która poświęca się, aby zapewnić poprawę życia swoim pacjentom, aby rozpowszechniać swoją metodę leczenia, życząc ludziom wszystkiego co najlepsze.”
Również wyraża swoją wdzięczność Doktorowi Salca, osobie „prostej, hojnej bez granic o ludzkim podejściu do pacjenta”. Pacjentka pragnęła również podziękować Marcie Orsini i całemu zespołowi ICSEB, który według niej jest „ludzkim zespołem, który nas i przygarnął i przyjął”.
 Email: [email protected]

GINEVRA MARI. Syndrom Nerwowo-Czaszkowo-Rdzeniowy, Choroba Filum, Idiopatyczna jamistość rdzenia.

Publicado por ICSEB el 7 lip, 2017
https://youtu.be/8IPWQqS-WVo Data operacji: 12/1/2016 Data nagrania: 8/5/2017

Ginevra Mari jest 18-letnią włoską pacjentką, która przyjechała w towarzystwie mamy i opowiada nam o swoim doświadczeniu z chorobą; od pierwszych łagodnych dolegliwości poprzez progresywne pogorszenie, aż do przeprowadzonej operacji Sekcji Filum Terminale. W związku z wizytą kontrolną w ICSEB, po półtora roku od operacji, postanowiła nagrać to wideo, chcąc podzielić się swoją historią.
Opowiada nam, że od kiedy była małym dzieckiem cierpiała na łagodne dolegliwości bólowe głowy i ciała przede wszystkim po prawej stronie, którymi szczególnie nie przejmowała się, sądząc, że są to bóle związane z dorastaniem.
W wieku 15 lat zaczęła cierpieć na: silne bóle głowy, utratę siły w prawym ramieniu, nie mogła dobrze chodzić, miała problemy z równowagą i dolegliwości w prawej nodze. Wtedy postanowiła udać się do ortopedy, uważając, że jej problemy mogły być spowodowane niewłaściwą postawą, ale okazało się, że nie mają z nią nic wspólnego.
Od tamtego momentu rozpoczęła się jej długa droga, odbyła wiele wizyt u różnych lekarzy z całych Włoch i nie otrzymywała od nich żadnych wyjaśnień dotyczących jej problemów i przede wszystkim martwiła się niewiedzą, czy chodzi o problem psychologiczny, czy też fizyczny. Pod koniec września 2015 roku zaczęła cierpieć na silne dolegliwości ramienia, które z czasem ulegały pogorszeniu, aż do prawie całkowitego paraliżu. Chodziła do liceum artystycznego i nie mogła podpisywać się, ani malować, jedynie mogła przystępować do egzaminów ustnych. Kontynuowała swoją pielgrzymkę od lekarza do lekarza, nie otrzymując żadnych informacji, aż do momentu przyjęcia do szpitala w Rzymie i po wykonaniu rezonansu magnetycznego zdiagnozowano u niej jamistość rdzenia. Ginevra nawet nie wiedziała co to za choroba i szukając informacji w Internecie, znalazła powiązanie wielu jej objawów z tą chorobą. Podczas poszukiwania kogoś, kto mógłby jej pomóc, jej stan zdrowia ulegał pogorszeniu: połowa ciała była prawie sparaliżowana. Jej życie upływało w łóżku, bez kontaktów społecznych, przestała uczęszczać do szkoły.
Pewnego dnia, nie wiedząc już, co więcej mogłaby zrobić, wpisała w wyszukiwarkę internetową nazwę swojej choroby i znalazła Instytut Chiari de Barcelona. Po przeczytaniu historii pacjentów, które są opublikowane na stronie web i po rozmowie z niektórymi z nich, zdecydowała przesłać swoje badania i wyznaczyć termin wizyty. Odbyła się ona 23 grudnia 2015 roku, lekarze z Instytutu Chiari wyjaśnili jej, że jeżeli nie podejmie żadnych kroków, dojdzie do pogorszenia jej stanu zdrowia, tak więc, podjęła decyzję o poddaniu się operacji. 12 stycznia 2016 r. przeszła operację sekcji filum terminale. Opowiada nam, że natychmiast po operacji nastąpiła niesamowita poprawa, co było wielkim szczęściem dla całej jej rodziny: zaczęła poruszać prawym ramieniem i mogła na nowo pisać. Niektóre dolegliwości pozostały, na przykład ból głowy, czy uczucie przepływającego prądu, po prawej stronie ciała. Porusza bardzo dobrze ramieniem, powróciła do malowania i szycia. Z czasem, we Włoszech, poddała się innym operacjom dość złożonym, ale mówi, że poprawa jaka nastąpiła po sekcji filum terminale trwa cały czas i jest bardzo zadowolona z jej wyniku :„Jestem bardzo szczęśliwa z rezultatów, poddałabym się operacji tysiąc razy”, mówi.
Mama Ginevry opowiada nam, o bólu, o długiej i trudnej drodze, z jaką musiała zmierzyć się cała rodzina, ale w końcu pojawiła się nadzieja, ponieważ kiedy przyjechały do Instytutu Chiari, otworzył się dla nich nowy świat, droga ku poprawie. Dodaje: „Jeżeli macie jakąś wątpliwość, prześlijcie swoje badania i lekarze będą wiedzieli, jak Wam odpowiedzieć. Jeżeli zmierzycie się z tym doświadczeniem, zróbcie to z wiarą, ponieważ my, półtora roku od operacji, możemy jedynie dobrze wypowiedzieć się na temat tego wszystkiego.
Tym nagraniem, Ginevra i jej mama pragną wyrazić wdzięczność Doktorowi Royo, Doktorowi Fiallos, Doktorowi Salca, Gioii Luè, Elenie Vitturi, i całemu Instytutowi Chiari, ponieważ dzięki swojej wytrwałości, Ginevra została ocalona.
Ginevra: +39 327.2656160 Madre: +39 324.7987942

Leonardo Coutinho, Syndrom Nerwowo-Czaszkowo-Kręgowy z Obniżeniem Migdałków Móżdżku.

Publicado por ICSEB el 26 maj, 2017

Data operacji: lipiec 2015

Pierwsze objawy choroby u mojego synka pojawiły się w wieku 3 lat. Udaliśmy się do lekarzy pediatrów i neurologów, którzy zlecili wykonanie rezonansu magnetycznego czaszki i mózgu. Nic nie wskazywało na późniejszą diagnozę. Leczono go na migrenę i astmatycznie, ale coś mi mówiło, że leczenie jest nieodpowiednie.
Synek cały czas bawił się i biegał, ale skarżył się na bóle karku i na trudności z oddychaniem. Bóle zaostrzyły się i zdarzały się coraz częściej, aż pewnego dnia, mając 5 lat i grając w berka ze swoim kuzynostwem, zbliżył się do mnie, praktycznie nie mogąc oddychać. Będąc wtedy na imprezie natychmiast wróciliśmy do domu, aby wziąć inhalator i nagle synek zemdlał. Wówczas pomyślałam, że straciłam dziecko. Coś mi mówiło, że on nie cierpiał na astmę, zważywszy, że sama jestem astmatykiem, i dobrze wiem, co znaczy mieć astmę, jak również nie cierpiał na migreny.
Następnego dnia poprosiłam, aby wykonano mojemu synkowi nowy rezonans magnetyczny. Neurolog poprosił o natychmiastową konsultację z neurochirurgiem. W dniu wizyty, neurochirurg polecił przeprowadzenie kraniektomii, możliwie jak najszybciej. W tamtym czasie mój syn nie mógł nawet uśmiechać się, ponieważ wysiłek prowokował problemy z oddychaniem i z tego powodu za każdym razem musieliśmy jechać do szpitala. Brak powietrza było spowodowane naciskiem na rdzeń przedłużony, który jest odpowiedzialny za oddychanie. Rdzeń przedłużony był uciśnięty przez migdałki móżdżku.
Operacja kraniektomii została przeprowadzona 5 czerwca 2013 roku. Okres pooperacyjny należał do ciężkich: Leonardo cierpiał na duże bóle, sporo wymiotował i przez cały czas musiał przyjmować Tramal. Przebywał na Oddziale intensywnej terapii przez 4 dni, a następnie, po dwóch dniach, otrzymał wypis. Mniej więcej przez 15 dni, nie mógł nawet podnosić głowy. Bardzo go bolało. Rekonwalescencja należała do bardzo trudnych.
Przez pierwszych 9 miesięcy od operacji, czuł się dobrze. Potem pojawiły się te same objawy co wcześniej, z tą różnicą, że bóle głowy występowały codziennie, którym towarzyszyły mdłości i wymioty.
Ponownie udaliśmy się na wizytę do neurochirurga, który zalecił nam przeprowadzenie nowej operacji, tym razem bardziej agresywnej. Nie zgodziliśmy się na jej wykonanie, ponieważ poza poważnym ryzykiem komplikacji, lekarze chcieli wstawić w odcinku szyjnym dwie blaszki, zmniejszając tym samym ruchliwość karku do 40 %. To tak, jakby musiał żyć z kołnierzem szyjnym przez całe życie.
W lipcu 2015 roku, pojechaliśmy do Barcelony, gdzie poza Syndromem Arnolda Chiari, zdiagnozowano u synka początki Jamistości rdzenia. Operacja została przeprowadzona 16 lipca i już następnego dnia otrzymał wypis ze szpitala. Leonardo nie miał wiele bólów, z wyjątkiem miejsca przeprowadzonej operacji. Nie wymiotował i nie cierpiał na bóle głowy. W piątym dniu od operacji, zwiedzaliśmy już atrakcje turystyczne Barcelony. Przez cały dzień podróżowaliśmy metrem i synek w ogóle się nie skarżył.
Obecnie, Leonardo prowadzi normalne życie: gra, bawi się, biega i chodzi na treningi piłki nożnej, nie ma problemów z oddychaniem. Rzadko cierpi na bóle głowy, odzyskał czucie w stopach. Jego głos, który był nosowy, uległ poprawie, rzadko skarży się na ból pleców. Chętniej i bardziej zmotywowany uczęszcza do szkoły, pomimo, że wcześniej nie chciał do niej chodzić nawet, kiedy miał dostosowany plan zajęć (zaczynał o 13:00 i kończył o 15:00).
Od momentu przeprowadzenia operacji w Barcelonie, mogę potwierdzić, że mój syn miał bardzo niewiele epizodów bólowych. Przyznaję, że na początku miałam obawy, aby zawieźć synka do Barcelony, ponieważ nie znałam żadnego lekarza, który mógłby polecić tę operację. Udaliśmy się do Instytutu dzięki historiom pacjentów z Brazylii, którzy zostali wcześniej zoperowani w Barcelonie.
Na pewno ta operacja przyniosła korzyści mojemu synkowi i dlatego polecam ją wszystkim osobom, które cierpią na Syndrom Arnolda Chiari I i na Jamistość rdzenia.
Jestem do Państwa dyspozycji w razie jakichkolwiek wątpliwości.

E-mail do kontaktu: [email protected]  

Fellipe Gabriel da Costa Aguiar, Syndrom napiętego Filum terminale albo Syndrom trakcji rdzenia. Obniżenie migdałków móżdżku (DAC)

Publicado por ICSEB el 12 maj, 2017
https://youtu.be/YyuqUBj09qM

Data operacji: 01/09/2016 Data nagrania: 21/09/2016

Na tym nagraniu wideo, Marcio i Daiane, rodzice 4-letniego chłopca Fellipe Gabriel, chcieli podzielić się swoim doświadczeniem, w jaki sposób uzyskali prawidłową diagnozę i jak znaleźli leczenie dla swojego dziecka. Mama opowiada nam, że synek zaczął odczuwać duże bóle głowy, cierpiał na bezsenność, nie miał ochoty uczęszczać do szkoły, zaczął tracić siłę i mobilność. Rodzice postanowili wykonać różnego rodzaju badania, podczas których stwierdzono, że ma obniżone migdałki móżdżku.

„To była walka, aby dostać się tutaj, do Instytutu”- mówi Daiane. Skonsultowała ona przypadek dziecka z wieloma lekarzami, którzy mówili, że jej synek będzie musiał żyć z bólem. Istniała możliwość przeprowadzenia u niego kraniektomii, ale tego typu leczenie, co zgodnie stwierdzili lekarze, nie pomogłoby mu za wiele, a co więcej mogłoby spowodować więcej szkód niż korzyści.

W związku z tym, Mama Fellipe postanowiła poszukać informacji w Internecie i w ten sposób poznała inne matki. Zaczęła rozmawiać z nimi i dowiedziała się o ICSEB. „Przestudiowałam informacje o Instytucie, ale nie sądziłam, że mogłoby to być możliwe. Nie mieliśmy środków na operację syna tutaj w Barcelonie„ -wyjaśnia. Zważywszy, że jedyną opcję jaką otrzymał Fellipe w Brazylii była kraniektomia, która wydawała się jej nieodpowiednia ze względu na możliwe konsekwencje spowodowane tego typu operacją, Daiane i jej mąż rozpoczęli kampanię zbierania funduszy, aby umożliwić rodzinie podróż do Barcelony.

Prawie miesiąc po operacji, Daiane cieszyła się z niektórych zmian, jakie zauważyła u swojego syna. „Fellipe cierpiał na utratę czucia, o czym nie wiedziałam, a teraz jego stan ulega poprawie. Wszystkim bardzo polecam to leczenie, a kto ma wątpliwości, proszę, żeby przestudiował informacje ze strony Instytutu. Nie opierajcie się na pierwszej diagnozie, tylko od pierwszego lekarza. Zróbcie co powinniście zrobić, poszukajcie w Internecie innych rozwiązań i nie bójcie się pojechać do innego kraju, nie bójcie się utworzyć kampanii pozyskiwania funduszy.” – opowiada.

Na zakończenie, Marcio, tata Fellipe chciał również przekazać optymizm i wesprzeć ludzi, którzy w tym momencie przeżywają tą samą niepewność, której doświadczyła jego rodzina. „Nie należy się bać, trzeba walczyć i wszystko będzie dobrze.”

E-mail do kontaktu: [email protected]

Lucas José de Angelo. Syndrom Nerwowo-Czaszkowo-Kręgowy. Choroba Filum. Syndrom Arnolda Chiari I, Jamistość rdzenia, Skolioza i Wodogłowie.

Publicado por ICSEB el 25 kwi, 2017
https://youtu.be/657tLgOR2S8 Data operacji: sierpień 2016

Nowe życie małego Lucasa

Na tym nagraniu wideo, tata 6-letniego pacjenta Lucasa José, opowiada nam o swoim doświadczeniu życiowym od chwili, kiedy poznał diagnozę synka (Syndrom Arnolda Chiari I, Jamistość rdzenia, Skolioza i Wodogłowie) aż do momentu jego ostatniej wizyty kontrolnej w ICSEB, 30 dni od operacji Sekcji Filum Terminale.

,,Uważamy, że od dzisiaj, Lucas ma nowe życie i czuje się dobrze”, mówi z ulgą Everson Angelo, po tym jak towarzyszył synowi w trudnym okresie od maja 2016 roku, kiedy wraz z żoną, Lucineia Angelo, poznali diagnozę dziecka. Po rozmowie z neurologiem, który prowadził przypadek Lucasa, obydwoje byli bardzo zaniepokojeni, ponieważ jedyną opcją leczenia jaką im zaproponowano była kraniektomia, „bardzo inwazyjna operacja chirurgiczna, która może pozostawić po sobie negatywne następstwa.”

Właśnie wtedy małżeństwo postanowiło sprawdzić w Internecie, czy istnieje inny rodzaj leczenie dla ich synka, mniej inwazyjny. W ten sposób trafili na stronę ICSEB, co również budziło w nich wątpliwości.

„Byliśmy bardzo przerażeni. Czy to oby jest prawda? Czy to realne? Wydaje mi się, że pierwsze wrażenie jakie pojawia się, to: Czy to jest prawda? Zaczęliśmy szukać informacji i dowiedzieliśmy się, że inni Brazylijczycy również zgłosili się do Instytutu. I już wiele osób opowiedziało o swoich historiach, za pośrednictwem nagrania wideo bądź poprzez napisanie tekstu, że przyjechali do Instytutu i faktycznie znaleźli rozwiązanie. Tak, więc i my postanowiliśmy przywieźć Lucasa” opowiada tata pacjenta.

Aby umożliwić podróż do Barcelony, rodzina wraz z przyjaciółmi połączyła siły, aby stworzyć kampanię pozyskiwania funduszy. „Dzięki Bogu udało się nam to osiągnąć i mogliśmy przyjechać z Lucasem (…) Operacja odbyła się spokojnie, cała procedura przebiegła bez zakłóceń, Instytut dał nam całkowitą pewność, została przeprowadzona szczegółowa ocena stanu zdrowia dziecka, aby następnie móc ocenić ewolucje po operacji”, relacjonuje ojciec. Everson opowiada, że była poprawa wielu objawów, które Lucas miał przed operacją, zwłaszcza te związane z czuciem w kończynach”.

Everson wykorzystał nagranie wideo, aby podziękować wszystkim osobom, które im pomogły, zarówno w Brazylii jak i w Hiszpanii. I podsumował: „Jeśli masz wątpliwości, jeśli boisz się przyjechać, aby poddać się temu leczeniu, nie wahaj się. Sądzę, że jeśli mamy alternatywę innego leczenia, które ma potwierdzone, dobre wyniki, niż to agresywne, nie zwlekaj z decyzją i przyjedź!

Email: [email protected]

Kazuko Suzuki: Syndrom Nerwowo-Czaszkowo-Kręgowy. Choroba Filum. Obniżenie migdałków móżdżku, Jamistość rdzenia, Skolioza, Wielopoziomowe dyskopatie.

Publicado por ICSEB el 19 sty, 2017

Data operacji: marzec 2016

Opowiadamy naszą historię z nadzieją, że osoby które cierpią na tę samą chorobę co nasza córka Kazuko i znaleźli się na stronie internetowej Instytutu Chiari de Barcelona, jako alternatywę wezmą pod uwagę zagraniczne centrum medyczne wyspecjalizowane w leczeniu tych chorób. Nam nie pozostało nic innego, jak tylko podziękować zespołowi Instytutu Chiari de Barcelona.

Kiedy nasza córka miała 11 lat, zaczęła szybko rosnąć, jej postawa pogarszała się i przechylała się na lewą stronę. Codziennie powtarzaliśmy jej, aby przyjmowała poprawną postawę. Nie uważaliśmy, aby wykonanie prześwietlenia, bądź rezonansu magnetycznego było konieczne, ponieważ myśleliśmy, że po prostu nie przyjmuje prawidłowej postawy. Pierwszy symptom u Kazuko pojawił się w lutym, kiedy miała 13 lat i objawiał się uczuciem mrowienia w lewej nodze. Z czasem pojawiło się mrowienie w lewej ręce, zawroty i bóle głowy oraz wymioty. Po wykonaniu w szpitalu w naszej dzielnicy rezonansu magnetycznego, zdiagnozowano choroby na jakie cierpiała Kazuko.

W opisie rezonansu podana była diagnoza choroby, o której nigdy wcześniej nie słyszeliśmy: „Syndrom Arnolda Chiari I” i „Jamistość rdzenia”. Nie zdawaliśmy sobie sprawy z powagi tych chorób, ale pamiętamy bardzo dobrze, że doktor tłumacząc nam wszystko, był bardzo poważny. Poinformował nas, że jedynym sposobem leczenia tych chorób jest leczenie chirurgiczne, i co więcej, operacja w głowie! Byliśmy bardzo przestraszeni, ponieważ wcześniej nasza córka nie miała żadnej poważnej choroby i cieszyła się dobrym zdrowiem. Kazuko również nie spodziewała się, że musiałaby poddać się operacji.

Wróciliśmy do domu i zaczęliśmy szukać informacji na temat tych chorób. Wszystkie informacje, jakie zostały o nich napisane, były tylko negatywne. Byliśmy przerażeni, czytając to wszystko. Niemniej jednak, treść strony internetowej Instytutu Chiari de Barcelona była zupełnie inna i dała nam promyk nadziei. Byliśmy zaskoczeni, kiedy dowiedzieliśmy się, że nie praktykowano sekcji film terminale w Japonii. Od razu skontaktowaliśmy się z Panią Takahashi z Instytutu Chiari de Barcelona. W tym czasie, objawy choroby naszej córki pogorszyły się do tego stopnie, że nie mogła chodzić do szkoły. Zastanawialiśmy się między udaniem się do szpitala w Japonii, gdzie z reguły wykonuje się kraniektomię, bądź wyjazdem do Instytutu Chiari de Barcelona. Wybraliśmy pierwszą opcję, ponieważ widzieliśmy, że nasza córka nie miałaby nastroju ani siły na podróż do Barcelony. Ponownie skontaktowaliśmy się z Panią Takahashi, aby poinformować ją, że ostatecznie rezygnujemy z wyjazdu. Zapewne, podjęlibyśmy decyzję o wyjeździe do Barcelony, gdyby objawy Kazuko były łagodniejsze.

Ostatecznie w kwietniu 2015 roku dokonaliśmy rezerwacji na kraniektomię w szpitalu Tokiota i nasza córka została zoperowana, po wcześniejszych kilkukrotnych zmianach szpitali. Okres pooperacyjny przebiegał bardzo dobrze i ucieszyliśmy się, ponieważ dokuczliwe objawy choroby naszej córki ustąpiły całkowicie. Cała nasza rodzina cieszyła się z sukcesu operacji kraniektomii.

 

(Jeżeli chodzi o skoliozę, po operacji Kraniektomii, Kazuko udała się na konsultację do szpitala w naszej dzielnicy, gdzie pracują specjaliści w tej dziedzinie. W danym momencie miała 25º skoliozę. Obecnie nosi gorset, ale zakłada go tylko na noc.)

W sierpniu 2015, po kilku miesiącach od operacji, udaliśmy się do szpitala w Tokio na kontrolę. Chcieliśmy również wykorzystać nasz pobyt w stolicy, w celach turystycznych, ponieważ od momentu przeprowadzenia kraniektomii nie powrócił żaden ze wcześniejszym objawów choroby. W szpitalu, Kazuko wykonano rezonans magnetyczny, a następnie lekarz poinformował nas, że będą musieli ponownie, w ciągu roku, zoperować córkę w celu założenia katetera, ponieważ nie zaobserwowano zmniejszenia jam syringomielicznych oraz doszło do obniżenia migdałków móżdżku. Nie spodziewaliśmy się takiej opinii, ponieważ wydawało nam się, że Kazuko była w idealnym stanie. Oczywiście, że ufaliśmy lekarzowi, ale odmówiliśmy założenia u naszej córki katetera.

Po raz kolejny poczuliśmy się zagubieni, ale ostatecznie zdecydowaliśmy się pojechać do Barcelony. Tym razem nasza córka miała siłę, aby wytrzymać długą podróż. Pani Takahasaki potraktowała nas ze szczerością i życzliwością, abyśmy zaufali Instytutowi Chiari de Barcelona. Wyjaśniła nam, że operacja sekcji filum terminale ma na celu „usunięcie przyczyny chorób” i brzmiało to przekonywująco. Rozmawiając z całą rodziną, zastanawialiśmy się nad możliwością wyjazdu do Barcelony. Doszliśmy do wniosku, że najważniejsze dla naszej córki jest zatrzymanie progresu chorób, zważywszy, że ma przed sobą całe życie i jeżeli istnieje wyspecjalizowane centrum zajmujące się chorobami, którymi dotknięta jest nasza córka, pomimo, że to centrum znajduje się za granicą, byliśmy gotowi na leczenie. Przede wszystkim, sekcja filum terminale była mniej inwazyjna niż umieszczenie katetera. Zdecydowaliśmy się na podróż do Barcelony.

W marcu 2016 roku, poleciliśmy do Barcelony. Po spędzeniu nocy w hotelu, poszliśmy do Instytutu Chiari de Barcelona. Konsultacja naszej córki odbyła się z Doktorem Fiallos, słuchaliśmy jego wyjaśnień tłumaczonych przez Panią Takahashi. Po zakończeniu wizyty, udaliśmy się do Szpitala CIMA, w celu wykonania badań przedoperacyjnych. W ogóle się nie martwiliśmy. Doktor Fiallos i Pani Takahashi potraktowali nas bardzo serdecznie, mój mąż i ja mogliśmy być spokojni w dniu operacji, oraz pewni, że nasza córka będzie czuła to samo.

Operacja powiodła się i trwała mniej niż godzinę. Spędziłam noc z Kazuko w Szpitalu CIMA i byliśmy bardzo zaskoczeni, kiedy zobaczyliśmy pokój w szpitalu, ponieważ był tak ładny, że wyglądał na pokój w hotelu! Biorąc pod uwagę, że wskazane było chodzenie, po otrzymaniu wypisu ze szpitala, przez 10 dni do następnej wizyty staraliśmy się spacerować. Przed wylotem z Japonii, pomyśleliśmy, że fajnie byłoby, jakbyśmy chociaż przez jeden dzień mogli pozwiedzać Barcelonę. Bardzo dobrze spędziliśmy czas w trakcie tych dni, tak jakby głównym powodem naszego pobytu w Barcelonie był wypad turystyczny.

Dziękujemy bardzo za wszystko całemu zespołowi Instytutu Chiari de Barcelona. Wyrażamy nasz szacunek i dziękujemy z całego serca.

Abdallah Faisal Aljohani. Syndrom Nerwowo-Czaszkowo-Kręgowy. Choroba Filum. Syringomielia idiopatyczna. Syndrom Arnolda Chiari I. Skolioza idiopatyczna. Wielopoziomowe dyskopatie.

Publicado por ICSEB el 23 gru, 2016
Data operacji: kwiecień 2016 flag_of_saudi_arabia

Mam na imię Faisal, jestem tatą Abedellaha, 15 letniego chłopca z Arabii Saudyjskiej. Pozwolę sobie na opowiedzenie historii mojego syna, jako że wraz z jego mamą, jesteśmy rodzicami, którzy przeżywali razem z nim jego cierpienie.

Problem Abdallaha zaczął się atrofią jego lewej dłoni oraz utratą czucia po lewej stronie ciała aż do 50%. Następnie zaczęło pojawiać się więcej objawów choroby takich jak, zawroty głowy, szyjne przykurcze i bóle w odcinku piersiowym, które pogłębiły się po upadku z konia.

Od 2015 roku jego stan pogorszył się znacząco, i właśnie wtedy lekarze z naszego kraju zdiagnozowali jamistość rdzenia i wskazali w trybie natychmiastowym operację konwencjonalną.

Byłem pełen wątpliwości i postanowiłem poszukać w Internecie najlepszych lekarzy, specjalistów w tej dziedzinie i właśnie wtedy znalazłem Instytut Chiari de Barcelona    i Doktora Royo Salvador wraz z jego wspaniałym zespołem, nie zapominając o Doktorze Marco Fiallos, wielkim profesjonaliście i o jego dobrych manierach.

Od razu zdecydowałem skontaktować się z Instytutem za pośrednictwem osoby odpowiedzialnej za opiekę nad arabskimi pacjentami, Panią Safaa El Idrissi, która nam wszystko ułatwiła i umówiłam nas na pierwszą wizytę z lekarzem 20 kwietnia 2016. Po wizycie, lekarz stwierdził, że mój syn powinien zostać zoperowany techniką sekcji filum terminale. Operacja odbyła się 21 kwietnia i zakończyła się sukcesem.

Stan Abdallaha wyraźnie się poprawił. Dziękuję Doktorowi Marco Fiallos i Pani Safaa oraz całemu Zespołowi Instytutu.

Tata pacjenta.

Sr. Faisal Saad Al-Juhani

Kontakt: [email protected]


Marie-Pierre Maziere. Syndrom Trakcji Rdzenia, Idiopatyczna jamistość rdzenia.

Publicado por ICSEB el 21 lis, 2016
https://youtu.be/habeguwKdgY

Data zabiegu: wrzesień 2013

Data nagrania: listopad 2013

Cześć. Nazywam się Marie-Pierre Maziere, mam 51 lat, właśnie zostałam zoperowana metodą sekcji filum terminale. Po wieloletnich błędnych diagnozach wykryto u mnie jamistość rdzenia. Korzystałam z usług reumatologicznych i neurologicznych i wreszcie po wykonanym rezonansie magnetycznym zdiagnozowano u mnie jamistość rdzenia, która była obecna od dawna.

Od 2011 zostałam poddana leczeniu w centre de referencia de Francia, i od razu zaczęłam mieć problemy z chodzeniem, nietrzymaniem moczu, problemy z równowagą, a najbardziej dokuczliwe były bóle w ciągu dnia i nocy, które nie mijały po podaniu dużej dawki lekarstw.

W 2013 mój ogólny stan pogorszył się, traciłam czucie najpierw na wysokości palców dłoni, a następnie na całym ciele.

Po spotkaniu z neurochirurg, która zajmuje się moim przypadkiem, od razu zrozumiałam, że mój stan zdrowia nie ulegnie poprawie. Poczułam się zdesperowana. Nie dopuszczałam do siebie myśli o niemożności znalezienia leczenia, które pomogłoby mi w wyzdrowieniu. Szukając informacji i pomocy w internecie, znalazłam zespół Instytutu Chiari.

Postanowiłam przesłać moją dokumentację medyczną, aby uzyskać ich opinię. Instytut bardzo szybko zaproponował mi wizytę, na którą się udałam. W trakcie tej wizyty bardzo ważnym aspektem było dla mnie dowiedzenie się na czym polegać będzie zabieg. Wyjaśniono mi bardzo przejrzyście i dokładnie sekcję filum terminale oraz wpływ jaki może mieć, aby powstrzymać rozwój mojej choroby. Pomyślałam, że ten zabieg może poprawić stan mojego zdrowia i pod koniec wizyty w mojej głowie miałam pewność, że chciałabym poddać się operacji.

Wyraziłam zgodę na operację, która odbyła się 26 września 2013. Podczas wizyty kontrolnej pooperacyjnej po miesiącu, mogę powiedzieć, że duża część moich objawów zniknęła bądź zmalała, przede wszystkim minął ból, chodzę normalnie; zniknęły sytuacje, które powodowały moje problemy.

Jest to prosty i bezpieczny zabieg , który może poprawić jakość życia, a także sprawić odzyskanie czucia oraz funkcji motorycznych. Jestem bardzo zadowolona, że trafiłam do Instytutu i poddałam się operacji i teraz mogę cieszyć się życiem i to jest dla mnie błogosławieństwo.

Aktualizacja nagrania Data nagrania: wrzesień 2016-09-23

Cześć, nazywam się Marie-Pierre Maziere, przyjechałam na wizytę kontrolną pooperacyjną po 3 latach. Zostałam zooperowana 26 września 2013 z powodu stosunkowo dużej jamistości rdzenia. Przed operacją traciłam chód oraz miałam trudności z poruszaniem się. Po 3 latach od operacji moje zdrowie polepszyło się, jamistość rdzenia się zmniejsza oraz na nowo odnalazłam przyjemność z chodzenia, z możliwości przemieszczania się oraz bycia kierownikiem w centrum medyczno-społecznym, mogę pracować na pełny etat i bardzo się z tego cieszę.

Dziękuję Instytutowi Chiari, że towarzyszył mi podczas tej walki, był to bardzo trudny okres w moim życiu.

Mój email do kontaktu: [email protected]

Christine Del Tour. Syndrom Nerwowo-Czaszkowo-Kręgowy, Choroba Filum, Obniżenie migdałków móżdżku oraz Idiopatyczna jamistość rdzenia.

Publicado por ICSEB el 16 wrz, 2016
https://youtu.be/-vS_C0LDmds

Data zabiegu chirurgicznego: 21 kwiecień 2015 Data nagrania: 2 maj 2016

Cześć, nazywam się Christine, mam 36 lat, rok temu poddałam się zabiegowi, zastosowano u mnie Sekcję Filum Terminale nadoponową.

Moje objawy choroby pojawiły się w wieku 32 lat. Było bardzo ciężko, pewnego dnia obudziłam się z silnymi, uciskowymi bólami głowy, oraz z rozproszonymi nerwobólami w całym organizmie, bóle przechodziły z jednych stawów na drugie, na bark, kolano, ramię; okropne były te bóle, które nie opuszczały mnie przez 3 lata i właśnie po tych 3 latach zdiagnozowano moją chorobę.

We Francji moją chorobę operuje się wyłącznie poprzez odbarczenie, którego nie chciałam. Nie chciałam żeby było praktykowane na mojej osobie, przede wszystkim dlatego, że tam czekają, aż będziesz na wózku inwalidzkim, żeby cię zoperować, oczywiście ja nie chciałam czekać, aż stanę się kaleką. Wtedy właśnie skontaktowałam się z Instytutem Chiari w Barcelonie i tam mnie zoperowano. Od tamtego czasu żyję na nowo, odzyskałam moje życie zawodowe, społeczne, po prostu normalne, takie jak wcześniej, przed moimi 32 urodzinami.

Dziękuję Instytutowi Chiari z całego serca, dziękuję Doktorowi Royo, Doktorowi Fiallos, który mnie zoperował i całemu zespołowi Instytutu Chiari de Barcelona.

Inés Grases Pintó, farmaceutka.

Publicado por ICSEB el 6 maj, 2016
https://youtu.be/M8m7JPaB9QE

Inés Grases Pintó, farmaceutka

Właścicielka apteki

Miejsce nagrania: Apteka Grases Pintó

Data nagrania: 12 kwietnia 2016 r.

Apteka Grases Pintó jest placówką całkowicie niezależną od Instytutu Chiari. Jej właścicielka, Inés, opowiada o doświadczeniu pracowników apteki podczas obsługi pacjentów Instytutu, gdy po wypisie ze szpitala przychodzą wykupić leki. Pomimo wieloletniego doświadczenia, w dalszym ciągu zaskakuje ich, gdy pacjenci, 24 godziny po zabiegu, o własnych siłach przychodzą i wychodzą po schodach, nie korzystając z dostępnej windy.

Po zachowaniu pacjentów i ich rodzin można wywnioskować, że są bardzo zadowoleni z rezultatów leczenia, z uzyskanej poprawy oraz z ulgi w bólu. Wielu pacjentów wraca na kontrolę po miesiącu lub dwóch i często opowiadają, że ta poprawa się utrzymuje. Trzeba mieć na uwadze fakt, mówi Inés, że większość z tych pacjentów cierpiało od wielu lat, nie mogąc prowadzić normalnego życia.

Pomimo, iż pracownicy apteki mówią po angielsku, francusku, włosku, hiszpańsku i katalońsku, do Instytutu przyjeżdżają pacjenci z całego świata, z krajów azjatyckich, z Rosji, itp. Czasami, w tych przypadkach, razem z pacjentami przychodzi tłumaczka, by ułatwić zakup leków. Należy podkreślić profesjonalizm oraz serdeczność tłumaczek Instytutu, który jest centrum referencyjnych dla chorób ośrodkowego układu nerwowego.

 

Rodzina Ambrogi

Publicado por ICSEB el 29 kwi, 2016

Obrazy RM Melanie


Przed zabiegiem SFT

Siringomielia_Melanie_Antes

Po zabiegu SFT

Melanie_mejoria_siringomielia

 

Historia film Asibe:

Asibe Asllani. Syndrom trakcji rdzenia. Syndrom Arnolda Chiari I. Jamistość rdzenia. Skolioza idiopatyczna. Melanie Ambrogi. Syndrom trakcji rdzenia. Syndrom Arnolda Chiari I. Jamistość rdzenia. Skolioza idiopatyczna. Jennifer Ambrogi. Syndrom trakcji rdzenia. Syndrom Arnolda Chiari I. Jamistość rdzenia. Skolioza idiopatyczna. Valentina Ambrogi. Syndrom trakcji rdzenia. Syndrom Arnolda Chiari I. Jamistość rdzenia. Skolioza idiopatyczna.
albania italia  

Nazywam się Asible Asllani i mam 43 lata. Urodziłam się w Albanii ale od 1994 roku mieszkam we Włoszech. Tuaj w 1995 roku poznałam mojego męża Valentino z którym wzięłam ślub kilka miesięcy później. Z naszego związku urodziły się Valentina w 1996 roku oraz bliźniaczki Melanie i Jennifer w 2004 roku.

Historia którą tutaj opisuję może wydać się niemożliwa ale uwierzcie mi że doświadczyłam tego wszystiego na własnej skórze. Chcę się nią z wami podzielić i w końcu pozbyć się tego ciężaru oraz pomóc rodzinom będącym w podobnej sytuacji.

Wszystko zaczęło się kidedy na świat przyszły blizniaczki. To wtedy moje problemy zdrowotne się pogłębiły. Właściwie to już od 14 roku życia czułam że coś jest nie tak. Po porodzie zrobiono mi badania i okazało się że zdiagnozowano poważną skoliozę, co wyjaśniało przyczynę moich dolegliwości.

Zaczęłam chodzić na cykle fizjoterapii które pomagały mi trochę kontrolować ból ale kiedy przestawałam ćwiczyć dolegliwości od razu wracały. Również poddałam się terapiom przeciwbólwym które jedynie spowodowały powstanie przepukliny 4 stopnia.

W tym samym czasie Melanie, która miała już roczek, w 2005 roku miała trzy ataki padaczkowe i ze szpitala w Gubbio zawieziono ją do szpitala w Perugii.

Po wielu badaniach stwierdzono u niej aktywny citomegalowirus, anemię i rotawirus mówiąc że ataki padaczki spowodowane były właśnie przez te wirusy.

Ja jednak poprosiłam o zrobienie rezonansu ze względu na to że miała ona tylko 11 miesięcy.

Rezonans wykazał u Melanie Syndrom Arnolda Chiari I, ale lekarze uspokajali nas mówiąc że to nic poważnego.

Melanie rozwijała się wolniej niż jej siostra blizniaczka Jennifer. Zaczęła późno chodzić, miała ciągłe zaparcia. W 2006 roku kiedy skończyła dwa lata powtórzono rezonans który potwierdził syndrom.

Ja nie byłam przekonana co do tego że wszystko było w porządku. Zaprowadziłam córkę do neurochirurga, który ostatecznie stwierdził że jestem zbyt przewrażliwioną i nadopiekuńczą matką.

Melanie czuła się coraz gorzej, płakała zwijajłąc się z bólu. W marcu 2008 roku wykonano kolejny rezonans który uwidocznił dodatkowo jamistość rdzenia C4-D7.

Ze szpitala w Perugii przewieziono ją do szpitala w Rzymie i tam zrobiono pierwszą operację mini-odbarczenia z podcięciem migdałków móżdżku i duroplastią.

Po 4 dniach od operacji Melanie zaczęła tracić płyn mózgowo-rdzeniowy i zostawiono ją na obserwację w szpitalu na 20 dni.

30 maja 2008 powtórzono rezonans i okazało się że płyn wycieka dlatego ponownie ją zoperowano.

Po tygodniu od druguej operacji dostała wypis i wróciliśmy do domu. Melanie jednak czuła się źle, traciła równowagę nawet siedząc. Po kolejnych badaniach odkryliśmy że jama syringomieliczna powiększyła się aż do poziomu C1-D11.

Zaczęliśmy z mężem jezdzić po całych Włoszech i konsultować się z lekarzami w Rzymie, Bolonii, Florencji. Wszyscy chcieli ponownie operować naszą córkę. Jednak moj mąż i ja zgodnie zdecydowaliśmy że nie poddamy dziecka kolejnej tego typu operacji.

W lecie 2010 roku podczas jednej z miejscowych imprez spotkaliśmy przez przypadek dwie osoby które rozmawiały o chorobie naszej córki, mówiąc że ich problem właściwie całkiem się rozwiązał po minimalnie inwazyjnej operacji w Barcelonie.

Zaczęłam szukać informacji o tej chorobie w Internecie i byłam bardzo zaskoczona że aż tyle osób na nią choruje. Postanowiłam na poważnie rozważyć możliwość operacji Melanie w Barcelonie. Na początku skontaktowałam się z osobą od której dowiedziałam się o operacji.

Rosana Biagiotti oprócz tego że okazała się być niesamowicie pomocną i uczynną osobą to otowrzyła mi oczy na chorobę mojego dziecka i na to jak żyją chorzy dotknięci syndromem Arnolda Chiari I. Ona wtedy zrobiła dla mnie więcej niż jakikolwiek lekarz. Przekonała mnie abym pojechać do Hiszpanii.

W listopadzie pojechałam z Melanie do Barcelony pełna nadziei. Siedząc w gabinecie Melanie spokojnie rysowała sobie twarze lekarzy kiedy Dr. Royo oglądał jej rezonanse.

Zasugerowano mi że powinnam poddać Melanie operacji jak najszybciej, ponieważ występowało u niej ryzyko zatrzymania akcji serca z powodu bezdechu nocnego. Doktor bardzo szczegółowo wytłumaczył mi na czym polega operacji sekacji filum terminale i oczywiście jej koszty.

Po początkowym załamaniu, zważając na to że moja sytuacja finansowa nie pozwalała na pokrycie kosztów operacji, ostatecznie postanowiłam że zrobię wszystko co w mojej mocy aby Dr. Royo zoperował Melanie ponieważ wiedziałam że to jej jedyna szansa na powrót do zdrowia.

Po powrocie do domu od razu wzięłam sprawę w swoje ręce i skontaktowałam się z proboszczem mojej prafii który razem z pediatrą dziewczynek obiecali pomóc.

Skontaktowano mnie ze stowarzyszeniem Agnese które sfinansowało całą operację Melanie.

Udało im się zebrać pieniądze bardzo szybko i po miesiącu mój mąż, Melanie i ja jechaliśmy już do Barcelony. Byłam pełna nadziei i optymizmu.

Melanie została zoperowana w grudniu 2010 roku i od razu zaobserwowaliśmy duże polepszenie. Nasze dziecko w końcu przestało płakać mówiąc że czuje się dobrze.

Po 3 dniach od operacji wróciliśmy do Gubbio. Wydawało się że wszystko było w porządku tak jak powiedział nam Dr. Royo i rzeczywiście tak było niemogłam w to uwierzyć. Wiele objawów na które skarżyła się wcześniej Melanie już nie powróciły, mogła zacząć normalnie żyć!!!

W styczniu 2011 roku pojechaliśmy do Barcelony na kontrolę zabierając też Jennifer która nie miała żadnych niepokojących objawów.

Od samego początku Dr. Royo poprosił mnie o rezonansy moje i dziewczynek bo istniała możliwość że moje złe samopoczucie również mogło być spowodowane tą malformacją.

Jednak w tamtym czasie byłam całkowicie skupiona na Melanie. Myślałam że skoro moja skolioza była już zaawansowana nie było sensu jej operować.

Następna w kolejce była Jennifer. Po zrobieniu jej szczegółowego rezonansu okazało się że też wykryto u niej syndrom Arnolda Chiari I i napięcie w rdzeniu!

Trzy miesiące pozniej tak się złożyło że Dr. Royo był we Włoszech w Triestrze gdzie dawał wykład. Pojechałam aby się z nim spotkać i pokazać mu badania Jennifer.

Dr. Royo potwierdził chorobę Jennifer. Ponownie skontaktowałam się ze Stowarzyszeniem Agnese i ponownie mi pomogli w opłaceniu operacji.

21 grudnia 2011 roku Jennifer została zoperowana i wszystko poszło bardzo dobrze.

W lutym 2012 roku wrociłyśmy do Barcelony na kontrolę i zabrałam ze sobą moje badania oraz rezonanse mojej starszej córki Valentiny ktora nie miała żadnych objawow.

Dr. Royo wytłumaczył mi że to właśnie ode mnie rozpoczęła się ta malformacja i biorąc pod uwagę że jet ona genetyczna, przeniosłam ją na moje córki. Oznacztało to że i ja i Valentina musiałyśmy poddać się operacji.

Ponownie skontaktowałam się ze Stowarzyszeniem Agnese i ponownie pomogła mi w opłaceniu operacji dla Valentiny. W zbiórce pieniędzy dla mnie pomogło Stowarzyszenie ADA.

22 maja poddałam się operacji a następnie Valentina i tak zakończyłyśmy cały cykl.

Mogłam przekonać się na własnej skórze na czym polegała operacja i jak bardzo była wskazana. Moja skolioza była ewidentna jednak po operacji moje bóle zniknęły. Odżyłam fizycznie i duchowo. Nagle poczułam jakby przypływ sił witalnych nie wiedząc skąda się one brały.

Teraz, kiedy minęło już kilka miesięcy czuje się jeszcze lepiej. Całe to doświadczenie pozwoliło mi na poznanie wspamiałych ludzi którzy cały czas mnie wspierali i nie pozwolili abym się poddała.

Chcę bardzo podziękować Stowarzyszenion Agnese i ADA za opłacenie operacji, Don Luca, UNITALSI, Dr. Panata, Dra. Marzia Leonardi, Rosanna Biagiotti i wielu innym. Wszytskim jestem bardzo wdzięczna za to co dla mnie zrobili. Przede wszytkim dziękuję Bogu który tchną w moje serce nadzieję.

Postanowiłam zapoznać się z katechizmem i ochrzcić się. To moje podziękowanie dla Niego.

Tel: 0039 3292971877

Adwokat Filippa Daniela Palillo. Syndrom Nerwowo-czaszkowo-kręgowy, Choroba Filum, Skolioza idiopatyczna.

Publicado por ICSEB el 8 kwi, 2016
https://youtu.be/wBvU5rJII20

Data zabiegu: lipiec 2014 r.

Data nagrania: luty 2016 r.

Pani adwokat Palillo, w tym nagraniu dzieli się z nami swoim osobistym doświadczeniem w związku z Chorobą Filum oraz zabiegiem sekcji filum terminale.

Opowiada, jak w kwietniu 2014 roku pojawiły się u niej bardzo niepokojące objawy, przede wszystkim bardzo silne zawroty głowy, drgawki, uczucie ciśnienia w oczach i uszach oraz zaburzenia pola widzenia. Różni lekarze w Palermo, z którymi się konsultowała, łączyli te objawy ze stanem depresyjnym, jednak koniec końców, okazały się być powiązane z napięciem rdzenia. W lipcu 2014 roku przyjechała do ICSEB na konsultację oraz zabieg przecięcia filum terminale.

W lutym 2016 roku ponownie przyjechała do Barcelony na kontrolę ewolucyjną, podczas której potwierdziła się znaczna poprawa jej jakości życia: najpoważniejsze objawy zelżały, a inne zupełnie zanikły, tak jak na przykład zawroty głowy podczas siedzenia czy uczucie ciśnienia w oczach i napięcia szyi. Dodatkowo pojawiło się uczucie uwolnienia.

Pani Palillo poleca wszystkim chorym na tę chorobę, by miały na uwadze ICSEB, placówkę, która proponuje leczenie, które naprawdę może zmienić życie. Jest to metoda mało znana i mało wypromowana, jednak w jej przypadku była ona bardzo znacząca, zarówno dla niej samej, jak i dla jej rodziny, która z bliska obserwowała jej zmaganie się z chorobą.

Tym nagraniem, Pani Palillo chce podziękować doktorowi Royo oraz całej ekipie ICSEB za otrzymaną opiekę oraz leczenie.

Jeśli ktoś chciałby skontaktować się z nią, może to zrobić pisząc na adres:

[email protected]

Dr. Antonio Victoria, kardiolog.

Publicado por ICSEB el 19 lut, 2016
https://youtu.be/nYZjgENkS14

Dr. Antonio Victoria, kardiolog.

Data nagrania: 20 listopad 2015 r.

Z przyjemnością zwracam się dzisiaj do Państwa, równocześnie dziękując dr Royo za jego wieloletnią przyjaźń. Chciałbym podkreślić, że przeprowadzone przez niego badania odnośnie choroby Filum Terminale oraz S.NCV powinny być przez lekarzy brane pod uwagę. To nagranie jest wyrazem podziękowania, ponieważ ten temat dotknął mnie osobiście w postaci choroby mojej żony i córki. Moja żona, która również jest lekarzem, chorowała na chorobę napięcia rdzenia i po operacji przeprowadzonej przez dr Royo czuje się bardzo dobrze. Przepukliny dysków w odcinku piersiowym zostały przykładowo wyleczone i nigdy nie pojawiły się na nowo. Również jej kręgosłup, który od dzieciństwa miała skrzywiony, wyprostował się.

Przypadek mojej córki był dużo bardziej skomplikowany, ponieważ miała ona objawy bardzo niespecyficzne, które mogły równie dobrze reprezentować chorobę funkcjonalną, która mogła 22-letnią dziewczynę przykuć do łóżka. Pomyślałem wtedy o tym syndromie i zdecydowałem poddać moją córkę tej samej operacji. Po 8 godzinach od zabiegu, co osobiście poświadczam, wszystkie jej objawy zanikły.

Chcę niniejszym powiedzieć, iż my lekarze, powinniśmy mieć na uwadze fakt, że ta choroba dotyczy 20% populacji oraz, że proces chorobowy syndromu Arnolda Chiari I, idiopatycznej jamistości rdzenia oraz skoliozy są ze sobą połączone. Nie powinniśmy o tym zapominać, ponieważ istnieje łatwe i wspaniałe rozwiązanie ograniczające konsekwencje choroby, które mogą pojawić się w przyszłości.

Bardzo dziękuję dr Royo oraz jego wspaniałemu zespołowi za przywrócenie radości w życiu wielu pacjentów, takich jak moja żona i córka.

E-mail: [email protected]

Maria Sol Prado Perez. Syndrom napięcia rdzenia. Syndrom Arnolda Chiari I. Idiopatyczna jamistość rdzenia.

Publicado por ICSEB el 10 lis, 2015

Maria_Sol

Data operacji: lipiec 2010

Nazywam się  Maria Sol Prado Perez, mam 49 lat i aktualnie mieszkam w Ponferrada (Leon, Hiszpania). Około czterech lat temu poddałam się operacji filum terminale w Instytucie Chiari i Siringomielia i Escoliosis w Barcelonie, wykonanej przez dr. Royo i jego ekipę.

Chciałabym podzielić się moim doświadczeniem, gdyby mogło ono pomóc innej chorej osobie.

Ja osobiście nie wiedziałam, że choruję, ponieważ nigdy nie miałam żadnych objawów, które mogłyby wskazywać na chorobę.

W listopadzie 2009 roku miałam wypadek samochodowy (zderzenie) i na podstawie badań wykonanych w szpitalu zostały zdiagnozowane u mnie następujące przypadłości: a) chroniczne bóle szyi, b) sztywność karku, c) nudności posturalne, d) wrażenie hipestezji w prawej górnej kończynie. W związku z tym, zostało mi przepisane leczenie medyczne i farmakologiczne, rehabilitacja, środki przeciwbólowe oraz leki zwiotczające mięsnie.

W czasie leczenia, moje problemy nasilały się, oraz pojawiały się nowe, takie jak: a) sztywność szyi, b) ból w okolicy szyi, c) wrażenie utraty czucia w prawym ramieniu, w dolnej części szyi, prawej piersi, oraz prawej górnej części pleców, d) problemy z przełykaniem pokarmów stałych, e) problemy z prawym uchem.

Ponieważ mój stan się nie poprawiał, a bóle i inne objawy się nasilały, po pewnym czasie udałam się do centrum medycznego, gdzie wykonano mi rezonans magnetyczny głowy i kręgosłupa, którego rezultatem była diagnoza choroby Arnolda Chiari i jamistości rdzenia.

Na podstawie tej diagnozy, postanowiłam poddać się operacji w klinice w Leon, gdzie zaproponowano mi zabieg odbarczenia podpotylicznego z rekonstrukcją opony twardej, który standardowo wymaga 8-12 dni obowiązkowego pobytu w szpitalu.

Jednak, z powodu problemów z terminarzem, po 3 miesiącach czekania, nie było możliwe zaprogramowanie operacji. Dlatego też, postanowiłam skonsultować się z innym lekarzem, i tak przez Internet, dowiedział się, że istnieje klinika specjalizująca się w tej chorobie: Instytut Chiari i Siringomielia i Escoliosis w Barcelonie.

Skontaktowałam się z nimi telefonicznie i przesłałam do nich wszystkie badania jakimi dysponowałam. Na ich podstawie, potwierdzili oni bezsprzecznie diagnozę choroby Arnolda Chiari i jamistość rdzenia. Ich zdaniem, rozwiązaniem była prosta operacja, z minimalnym okresem pobytu w szpitalu.

Kilka dni później, po umówieniu wizyty, udałam się do Barcelony i poddałam się operacji, po której, na następny dzień, otrzymałam wypis ze szpitala.

Po zabiegu, od razu zauważyłam, że wszystkie nieprzyjemne objawy jakie miałam, prawie całkowicie zanikły, i mój ogólny stan był bardzo dobry.

Podczas pierwszej wizyty kontrolnej, zarówno dr. Royo, jak i dr. Marco, byli pod wrażeniem mojego powrotu do zdrowia.

Na dzień dzisiejszy, prowadzę praktycznie normalne życie i właściwie w całości pozbyłam się objawów mojej choroby.

Osobiście uważam, że technika za pomocą której mnie zoperowano, technika filum terminale, jest na dzień dzisiejszy, techniką najwygodniejszą, ze względu na rezultaty jakie u mnie zaszły, oraz na fakt, że jest metoda szybka i wymaga minimalnego okresu pobytu w szpitalu, u mnie był to 1 dzień. Uważam, że jest to bardzo wygodna opcja dla pacjentów dotkniętych tą chorobą.

Na koniec, chciałbym podziękować dr. Royo i jego zespołowi oraz wszystkim pracownikom Instytutu za profesjonalizm, sympatię i uczucie z jakimi się mną zajęli.

Maria Sol Prado Perez

Hanako Tanaka: Syndrom Nerwowo-Czaszkowo-Kręgowy, Choroba Filum. Syndrom Arnolda Chiari I. Wielokrotna dyskopatia. Odchylenie kręgu obrotowego. Wgłobienie obrotnika do jamy czaszki.

Publicado por ICSEB el 2 wrz, 2015

Fecha de intervención: julio de 2014

japon

Dzień dobry wszystkim,

Dokładnie rok temu (2014) nasza córka została poddana operacji w Instytucie Chiari de Barcelona i teraz czuje się bardzo dobrze. Ponieważ właśnie minął rok od zabiegu, razem z żoną, postanowiliśmy podzielić się naszym doświadczeniem i opinią na temat tego sposobu leczenia. Mamy nadzieję, że tym samym, w jakiś sposób, pomożemy innym pacjentom cierpiącym na to samo schorzenie co nasza córka.

Nasza córka została poddana operacji w wieku 14 lat, w lipcu 2014 roku, z powodu syndromu Arnolda Chiari I. Była szóstą japońską pacjentką operowaną w ICSEB. W jaki sposób odkryliśmy jej chorobę? Było to podczas wycieczki końcem grudnia 2013 roku, gdy została przyjęta do szpitala z powodu silnych nudności, bólu głowy, uczucia mrowienia we wszystkich kończynach i utraty świadomości. Lekarze wykonali TC i rezonans magnetyczny, które wykazały, że cierpi ona na syndrom Arnolda Chiari I. W późniejszym czasie, pojawiły się te same objawy co podczas tamtej wycieczki, wiec znowu zabraliśmy ją do szpitala, do którego przyjmowano ją łącznie trzy razy. Pomimo tego, od lekarzy usłyszeliśmy, że to zwykła migrena i jej objawy nie zostały połączone z syndromem Arnolda Chiari I.

Tak naprawdę, to już w wieku pięciu lat nasza córka przebywała w szpitalu z powodu podobnych objawów. W tamtym czasie, lekarze podejrzewali jednak, że choruje ona na padaczkę i przez pięć lat przyjmowała leki. Przypomnieliśmy sobie jak bardzo nasza córka cierpiała w tamtym okresie i byliśmy bezsilni bo nie umieliśmy jej pomóc. To prawda, że w międzyczasie pojawiały się niektóre objawy, jednak te, które miała podczas wycieczki były identyczne jak te gdy miała pięć lat, przez co przypomniał nam się koszmar, przez który wtedy przechodziliśmy. Patrząc z perspektywy, myślimy, że te objawy, które lekarze przypisywali padaczce, na pewno były wynikiem Chiari. W naszej opinii, jednym z najtrudniejszych aspektów w diagnozie Chiari jest trudność połączenia choroby z konkretnymi objawami.

W lutym zeszłego roku, zaczęliśmy poszukiwać w Internecie informacji na temat syndromu Arnolda Chiari i zdaliśmy sobie sprawę, żeby wiele jest osób cierpiących na tę chorobę, i że może ona współistnieć z innymi trudnymi do leczenia schorzeniami, takimi jak np. jamistość rdzenia. Również dowiedzieliśmy się, że operacja konwencjonalna, którą wykonuje się w takich przypadkach w Japonii, nie ma żadnej gwarancji wyleczenia choroby. Pomimo, iż czasami może nastąpić pewna poprawa, najczęściej jest ona czasowa i później objawy wracają. W trakcie tych poszukiwań, dowiedzieliśmy się o istnieniu Instytutu Chiari de Barcelona, który proponował zupełnie inny zabieg od tego wykonywanego w Japonii.

W marcu zabraliśmy naszą córkę do japońskiego szpitala uniwersyteckiego, znanego leczenia Chiari, by posłuchać ich opinii. Jeden z tamtejszych lekarzy powiedział nam: „ponieważ jej objawy nie są stałe, będziemy przeprowadzać okresowe kontrole i gdy jej stan się pogorszy, wtedy pomyślimy o zabiegu”. Mieliśmy wątpliwości co do faktycznej przyczyny objawów naszej córki i nawet ona sama wątpiła w opinię tego lekarza.

Wtedy zaczęliśmy szukać sposobów by zatrzymać postęp choroby i poprawić stan zdrowia naszej córki. W międzyczasie, przesłaliśmy rezonanse magnetyczne do Instytutu Chiari de Barcelona, razem z opisem choroby naszej córki. Z ich strony otrzymaliśmy informacje na temat relacji choroby i jej objawów oraz prośbę o dosłanie rezonansu odcinka piersiowego by móc wystawić pełną opinię. Mieliśmy trochę problemów z wykonaniem tego badania i podczas gdy czekaliśmy na termin, zaczęliśmy dochodzić do wniosku, że może faktycznie, to co proponowali japońscy lekarze, czyli okresowe kontrole, byłoby w tym momencie najlepszym rozwiązaniem, ponieważ stan naszej córki był stabilny. To jednak co wpłynęło na zmianę naszego stanowiska, to informacja z Instytutu, że po dokładnej analizie dosłanego rezonansu, tamtejsi lekarze zaobserwowali wczesne stadium jamistości rdzenia i zalecali przeprowadzenie zabiegu jak najszybciej to możliwe. W czerwcu zeszłego roku podjęliśmy decyzję o operacji naszej córki. „Nie możemy wyleczyć choroby, ale możemy zatrzymać jej postęp”, te słowa usłyszeliśmy z ust lekarzy Instytutu Chiari de Barcelona i to przekonało nas by oddać naszą córkę w ich ręce. Dodatkowo, zabieg, który przeprowadza Instytut Chiari jest dużo mniej inwazyjny i połączony ze zdecydowanie krótszym pobytem w szpitalu, niż operacja, którą przeprowadza się w Japonii. Zdecydowaliśmy, że jeśli okaże się, iż zabieg nie pomoże, wtedy poddamy córkę operacji w Japonii. Pomimo, iż objawy naszej córki były okresowe, co pozwalało jej na prowadzenie normalnego życia, zdecydowaliśmy się na zabieg w Barcelonie, ponieważ nie chcieliśmy, by nie cierpiała ona w przyszłości z powodu objawów, które niesie ze sobą nieleczona choroba. Dlatego chcieliśmy przynajmniej zatrzymać jej postęp. Podjęliśmy decyzję bez konsultacji z naszymi rodzicami, ponieważ nie chcieliśmy ich martwić.

Nasze wątpliwości związane były przede wszystkim z różnicą opinii pomiędzy Japonią a Barceloną i pytanie dlaczego operować się za granicą, jak można w Japonii? Koniec końców przyjęliśmy opinię lekarzy z Barcelony i nie miało dla nas większego znaczenia gdzie przeprowadzona zostanie operacja. Na podstawie historii pacjentów zamieszczonych na stronie Instytutu dowiedzieliśmy się, że wielu z nich również nie otrzymało odpowiednich wskazówek i pomocy od lekarzy w swoich krajach i tak jak my stracili wiele czasu na poszukiwaniach rozwiązania. Wszyscy komentowali pewien stopień poprawy i dziękowali ekipie Instytutu. Te historie umocniły nasze przekonanie o słusznym wyborze. Również bardzo istotna była możliwość porozmawiania z innymi operowanymi pacjentami z Japonii. Zdaliśmy sobie sprawę, że bardzo ważne jest wysłuchać zarówno opinii jak i obaw innych pacjentów znajdujących się w podobnej sytuacji.

Wiemy, że Japończycy niechętnie decydują się na zabiegi za granicą, nawet jeśli nie ma innej opcji. Instytut Chiari zapewnił, że wszystko co mówili lekarze było dokładnie tłumaczone na język japoński i to bardzo nas uspokoiło. Nie mieliśmy żadnego problemu z komunikacją z lekarzami od momentu pierwszej wizyty do wizyty pooperacyjnej. Być może, fakt, że ze względu na moją pracę mieszkamy za granicą, sprawił, że łatwiej podjęliśmy decyzję o operacji naszej córki za granicą. Z drugiej strony, opinie lekarzy japońskich nie miały na nas większego wpływu, ponieważ nie mieszkamy w Japonii.

Na zakończenie, chcielibyśmy podkreślić, że jesteśmy pod wielkim wrażeniem przygotowania Instytutu Chiari de Barcelona do kontaktu i pomocy pacjentom z całego świata. Gdyby informacje na stronie Instytutu nie były dostępne po japońsku, dużo dłużej zajęłoby nam jego odnalezienie, lub być może, nigdy byśmy się o nim nie dowiedzieli. Chcielibyśmy podziękować dr. Royo, dr. Fiallos i pani Yuce Takahashi za szczerość i uprzejme traktowanie. Również, dziękujemy całej ekipie Instytutu Chiari de Barcelona za sympatię i uprzejmość podczas naszego pobytu w Hiszpanii.

Mamy nadzieję, że inni pacjenci będący w podobnej sytuacji co nasza córka będą mogli znaleźć rozwiązanie swoich problemów dzięki leczeniu, które proponuje Instytut Chiari de Barcelona.

Emanuele Belfiori. Syndrom napięcia rdzenia. Obniżenie migdałków móżdżku (DAC). Wielokrotne dyskopatie.

Publicado por ICSEB el 20 maj, 2015

Emanuele

Data operacji: listopad 2013. 

ita

Witam wszystkich, mam na imię Emanuele, mam 35 lat i mieszkam w Turynie.

Cóż mogę powiedzieć… od małego moje zdrowie psychiczne jak i fizyczne szwankowało: w rodzinie nazywali mnie „wirus”, ponieważ za każdym razem dochodził jakiś nowy problem! Na szczęście, zawsze byłem sprawny fizycznie, czym bardzo często nadrabiałem braki, jakie pojawiały się u mnie na przestrzeni tych wszystkich lat. Wiodłem całkiem udane życie: od 20 lat pracowałem jako hydraulik i siedem lat temu spełniło się moje marzenie o założeniu własnej działalności. Codziennie, regularnie ćwiczyłem również sztuki walki i mieszkałem razem z moją drugą połówką. Żyć, nie umierać!

W majowy piątek 2013 roku, podczas codziennego wysiłku fizycznego w pracy, poczułem intensywny ból w lędźwiowej części kręgosłupa. Myślałem, że naciągnąłem sobie jakiś mięsień i nie przejąłem się tym zbytnio. W sobotę poszedłem na zajęcia i po powrocie do domu, oprócz bólu w dolnej części pleców, miałem również ból szyi i głowy. Te ostatnie towarzyszyły mi codziennie 24 godziny na dobę, aż do dnia operacji! Udałem się do lekarza rodzinnego by zrobić cos z bólem pleców, tak, żebym mógł wrócić do pracy i sportu. Lekarz zalecił wykonanie rezonansu lędźwiowo-krzyżowego, i w ten sposób dowiedziałem się o przepuklinach dysków.

Ponieważ ból utrzymywał się, moja dziewczyna nakłoniła mnie do ponownej wizyty u lekarza, by wykonał on więcej badań, by odkryć przyczynę tych nieprzerwanych i odpornych na jakiekolwiek leki bólów głowy. Z trudnością, ale udało mi się wyprosić skierowanie na rezonans głowy i całego kręgosłupa, chociaż mój lekarz nie był wcale skłonny, żeby mi je wystawić. 12 czerwca 2013 roku został zdiagnozowany u mnie zespół Arnolda Chiari I, z migdałkami obniżonymi na ok 18mm, wielokrotnymi dyskopatiami, zaburzeniami w przepływie płynu mózgowo-rdzeniowego, oraz ogniskami niedokrwiennymi. Ta diagnoza bardzo mnie wystraszyła, bo nie wiedziałem nic na temat tej choroby. Zacząłem przeszukiwać Internet w poszukiwaniu informacji, które niewiele wyjaśniały, a to co opisywały nie napawało optymizmem. Szukałem dalej poprzez służbę zdrowia i niestety zmuszony byłem do umawiania się na wizyty prywatnie, by skrócić czas oczekiwania. W międzyczasie, mój stan stopniowo się pogarszał… pojawiały się nowe objawy, mniej lub bardziej wyniszczające.

Chciałbym podkreślić, że pominę tutaj moje doświadczenie z włoską służbą zdrowia, moje pielgrzymki do tylu lekarzy, którzy nie wiedzieli co mówią ani co robią, ponieważ żaden z nich nie studiował naszej choroby, a mimo wszystko improwizowali terapie i leczenie chirurgiczne, które według nich są rutynowe i nie mają ryzyka, jednak w większości przypadków powodują dodatkowe problemy, jeśli nie poważne konsekwencje. Chciałbym tylko dodać, że gdy jesteś załamany, zgorzkniały, osamotniony i pokonany bólem, nie ufasz pierwszemu lepszemu lekarzowi, który twierdzi, że twoja choroba jest nie jest poważna (bo jest). Jak w każdym innym zawodzie, istnieją również lekarze, którzy nie znają się dobrze na swoim fachu. Dlatego trzeba szukać i zobaczycie, że na końcu tunelu można znaleźć światło, ludzi, którzy przyjmą Cię z otwartymi ramionami, tak jak to było w moim przypadku. Trzeba tylko być cierpliwym i upartym.

Na szczęście moje poszukiwania zakończyły się na Instytucie Chiari de Barcelona, Ricie i Angelo. Pozostawiłem swoją historię na jednym z forów i otrzymałem odpowiedź od Angelo, który dał mi numer telefonu do Rity. Ona, z kolei, opowiedziała mi o swojej walce z chorobą i opisała swoją poprawę. Dzięki jej pomocy, umocniłem swoją decyzję o zabiegu w Barcelonie i razem z najbliższymi osobami, udało nam się zebrać potrzebną sumę.

Cóż mogę powiedzieć… Dziękuję całej ekipie Instytutu Chiari de Barcelona, Gioii, doktor Mendez, doktorowi Fiallos, itp., tak bardzo profesjonalnym i cierpliwym. Przede wszystkim jednak DZIĘKUJĘ dr. Miguelowi B. Royo Salvador, który przywrócił mi nadzieję i sprawił, że na nowo odzyskałem władzę nad swoim życiem. Bardzo dziękuję również Jose, mojej dziewczynie, Ricie, Angelo, Francesce i tylu innym osobom, które poznałem. Bez nich byłoby dużo trudniej. Życie jednak zawsze stawia przed nami osoby, których potrzebujemy. Ważne jest tylko rozejrzeć się dookoła i rozpoznać je.

Teraz, by pomóc innym, którzy przechodzą przez to samo co ja, jestem częścią stowarzyszenia AI.SAC.SI. SCO. Olnus, i jestem jego przedstawicielem w moim regionie.

Podsumowując, proszę, nie poddawajcie się, ponieważ dzięki wysiłkowi wielkiego lekarza, naukowca i badacza, jakim jest dr. Royo, mamy drugą szansę na godne życie. Choroba będzie nam towarzyszyć przez całe życie, jednak jak to się mówi, nie ważne dlaczego cierpisz, ważne jak to robisz!

Tel.  +39 333.7272061

Email: [email protected]

Hardy, syndrom Nerwowo-Czaszkowo-Kręgowy, Choroba Filum z DAC (obniżenie migdałków móżdżku).

Publicado por ICSEB el 9 mar, 2015
https://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=ud8eiWSoCQY

Data operacji: styczeń 2015 r.

Od ponad 20 lat cierpię z powodu różnych dolegliwości, których żaden z lekarzy, z którymi się konsultowałam, nie mógł wyleczyć. W lutym 2014 roku, z powodu bardzo złego samopoczucia mój lekarz zalecił mi wykonanie rezonansu odcinka szyjnego kręgosłupa i tym samym został u mnie zdiagnozowany zespół Arnolda Chiari I. Ponieważ nie wiedziałam nic na temat tej choroby zaczęłam przeszukiwać Internet i tak trafiłam na Institut Chiari & Siringomielia & Escoliosis de Barcelona. Znalazłam również informacje na temat stowarzyszenia powstałego we Francji, skontaktowałam się z nimi i oni podzielili się ze mną swoimi historiami i mogłam bezpośrednio porozmawiać z różnymi pacjentami ze stowarzyszenia i spoza niego.

We wrześniu 2014 roku miałam możliwość uczestniczyć w spotkaniu w Mâcon, we Francji, na którym był obecny dr. Royo, Samantha i inni lekarze spoza Hiszpanii. Spotkanie było doskonałą okazją do uzyskania bardziej szczegółowych informacji, jak również mogłam zobaczyć wideo z zabiegu sekcji filum terminale.

Gdy udało mi się zebrać potrzebna środki, umówiłam się na wizytę i w styczniu 2015 roku poddałam się operacji, którą przeprowadził dr. Fiallos. W Instytucie zostałam bardzo dobrze przyjęta, poznałam wspaniałych ludzi, którzy są profesjonalistami a ponadto umieją słuchać i maja bardzo ludzkie podejście do pacjenta.

Następnego dnia po zabiegu wróciłam do domu w Burdeos. Czułam się bardzo dobrze, nie bolała mnie głowa pomimo ponad 700 kilometrowej podróży samochodem. Po 2 czy 3 dniach czułam się jeszcze lepiej pomimo niewielkiego bólu rany pooperacyjnej przez około tydzień po zabiegu. Z każdym dniem,  każdego ranka czułam się coraz lepiej i dokładnie po miesiącu wróciłam do Instytutu na kontrolę. Według lekarzy mój proces regeneracji przebiega bardzo pomyślnie, jak mówi Samantha „nie jest dobrze, jest świetnie”. Jestem z tego bardzo zadowolona. Cieszę się, że poznałam tak wspaniałych ludzi, profesjonalistów, którzy potrafią słuchać pacjenta, którzy pozwolili bym czuła się bezpiecznie, ale równocześnie wyjaśnili, że zabieg ma zatrzymać objawy tej choroby, ale nie zupełnie wyleczyć ze wszystkich dolegliwości, i że każdy przypadek jest inny.

Życzę wszystkim, którzy są w podobnej do mojej sytuacji, by mogli skorzystać z tego zabiegu.

Bardzo wszystkim dziękuję.

[email protected]
 
+33 664351910 

Barbara Blache. Mielopatia napięcia rdzenia z idiopatycznymi skoliozą i jamistością rdzenia. Przepuklina dysku D6-D7.

Publicado por ICSEB el 23 sty, 2015

barbara_blanche

Data operacji: luty 2009

francia

Mam 41 lat, pochodzę z Francji i cierpię na idiopatyczne jamistość rdzenia i skoliozę oraz przepuklinę dysku D6/D7. Jakiś czas temu, we Francji, proponowano mi jedynie drenaż jamy, ale pod warunkiem, że mój stan jeszcze trochę się pogorszy. Tego typu zabieg, jest zabiegiem bardzo agresywnym, który polega na odprowadzeniu płynu z jamy rdzenia, który w większości przypadków i tak powraca, wiec mimo wszystko nie chciałam ryzykować.

Pod koniec 2008 roku, ciężko dotknięta chorobą, poruszałam się z pomocą kuli, czasem dwóch, a czasami nawet musiałam korzystać z wózka inwalidzkiego. Bardzo cierpiałam, zwłaszcza dokuczała mi lewa strona, drętwienie, mrowienie, uczucie rażenia prądem. Również miałam problemy z utrzymaniem moczu, migreny, zawroty głowy, które sprawiały, że traciłam przytomność, czasem nawet na ulicy… Zostałam uznana za niepełnosprawną w 80% przez MDPH (Departament Osób Niepełnosprawnych) i przydzielona mi została pomoc domowa do wykonywania codziennych czynności. Praktycznie nie byłam w stanie prowadzić samochodu, i zaczynałam żyć jako „pustelnik” we własnym domu.

Przed długi okres czasu lekarze nie chcieli się mną zajmować, uważając mnie za mitomankę (zwłaszcza w początkach choroby) i tylko przepisywali mi mnóstwo leków, wiec zaczęłam szukać pomocy na forach dyskusyjnych. To tam dowiedziałam się o zabiegu chirurgicznym, który ma na celu zatrzymanie postępu choroby. Dr. Royo przebadał mnie w sposób bardzo kompetentny i dokładny. Po wizycie, dnia 10 lutego 2009, zostałam zoperowana przez dr. Royo w Barcelonie z zastosowaniem techniki sekcji filum terminale. Ten zabieg zmienił moje życie! Od pierwszego dnia po operacji zauważyłam wiele zmian. Pierwszą z nich było odczuwanie zimna gdy stanęłam gołą stopą na podłodze,  nie odczuwałam już bólów neuropatycznych, które zatruwały mi życie, i moja noga stała się silniejsza… Wychodząc ze szpitala już nie utykałam. To było wielkim zaskoczeniem! Cierpiałam 9 lat, będąc zupełnie niezrozumiana przez lekarzy we Francji! (Jamistość rdzenia została wykryta u mnie w 2000 roku).

W skrócie, pamiętam, że zdarzały się czasami „kryzysy bólowe” w tygodniach następujących po operacji, jednak nie można ich było porównać do tych sprzed zabiegu, teraz nie potrzebowałam nawet zażywać środków przeciwbólowych. Nigdy więcej leków, nigdy więcej fizjoterapii, nigdy więcej kul!

Pozostałe objawy stopniowo zanikały w przeciągu miesięcy od operacji, aż zaniknęły zupełnie. Przez dłuższy okres utrzymywały się zawroty głowy, ale i te zanikły zupełnie w 2012 roku. Wreszcie mogłam czuć się swobodnie stojąc, podłoga nie wydawała się już tak niestabilna…

Dziś (14/1/2015) miałam wizytę kontrolną w Instytucie Chiari i dopiero teraz tak naprawdę zdałam sobie sprawę ze swojej przemiany i upewniłam się, że moje odruchy się znormalizowały. Mogę powiedzieć, że mój stan poprawił się w 95%. To pozostałe 5% to ból pleców, ale jedynie podczas nacisku danego miejsca. Czasami pojawia się też krótkotrwale mrowienie w kręgosłupie oraz ból w lewym ramieniu, ale nie utrzymują się długo i są coraz rzadsze. Nie mam już potrzeby zażywania żadnych leków, ból przechodzi samoistnie. Jedynie odruch podeszwowy jest trochę zaburzony, ale tylko trochę. Czuję się bardzo dobrze i od ponad 5 lat pracuję na prawie pełny etat. Jestem pracownikiem społecznym i pomagam ludziom w wykonywaniu codziennych czynności.

Chciałbym bardzo gorąco podziękować dr. Royo i jego zespołowi za profesjonalne podejście do pacjenta, bez nich i bez SFT nie byłabym teraz tutaj gdzie jestem, i bez żadnych wątpliwości, skazana byłabym na wózek inwalidzki. Chciałabym jednak podkreślić, że dr. Royo nigdy nie obiecywał mi niczego, ani nie mówił o uzdrowieniu. Jestem świadoma że miałam wielkie szczęście, że mój stan poprawił się tak bardzo. Jednak należy pamiętać o tym, że każde ciało jest inne…

Barbara BLACHE.

Jestem do Waszej dyspozycji, by odpowiedzieć na Wasze pytania.

Email: [email protected]

Rita Tozzi: Syndrom napięcia rdzenia, idiopatyczna jamistość rdzenia i skolioza idiopatyczna.

Publicado por ICSEB el 23 sty, 2015
https://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=KbVK4CYEfdw

Data operacji: maj 2011 roku

Pani Tozzi opowiada o swoim doświadczeniu, wyjaśniając jak od dzieciństwa cierpiała na problemy z kręgosłupem, i że noszenie gorsetu oraz gimnastyka nie przynosiły rezultatu. Od około 10-12 lat doszedł do tego ból w prawym ramieniu, który próbowała leczyć różnymi metodami, u ortopedów i fizjoterapeutów, jednak bez skutku. W końcu zalecono jej wykonać rezonans magnetyczny, który wykazał jamistość rdzenia.

Pani Tozzi nie wiedziała nic na temat tej choroby, dlatego rozpoczęła zdobywanie informacji. Jedną z opcji, które jej przedstawiono, była operacja odbarczenia, której nie chciała nawet rozważyć, ponieważ jest to operacja bardzo skomplikowana. Kontynuowała poszukiwania, do momentu trafienia na dr. Royo w Barcelonie i zdecydowała się na wizytę. Po analizie wszystkich badań i opisów medycznych pacjentki, do. Royo zaproponował jej poddanie się operacji sekcji filum terminale.

Pani Tozzi ponad dwa lata zastanawiała się czy poddać się tej operacji, i ponieważ ból ramienia nie przechodził, zdecydowała się na jej przeprowadzenie. Od tamtego czasu jakość jej życia znacząco się poprawiła. Ból ramienia osłabł, choć nie zanikł całkowicie. Jednak dr. Royo wyjaśnił jej, że niektóre uszkodzenia systemu nerwowego są nieodwracalne.

Ogólnie może powiedzieć, że czuje się dobrze i poleca ten zabieg tym wszystkim, którym może przynieść korzyść.

Na koniec, pani Tozzi przekazuje swoje podziękowania doktorowi Royo i całej ekipie Instytutu Chiari.

Jeśli ktoś chciałby się z nią skontaktować, może to zrobić pisząc na adres: [email protected]