Strona główna » Wywiad z Dr. Royo na temat Syndromu Arnolda Chiari, przeprowadzony przez Jorge Company
Published by ICSEB at 19 noviembre, 2019
Barcelona, Wrzesień 2019
Jorge Company:
„Dzień dobry i witam ponownie na misderechos.club, w podcaście, w którym mówimy o prawach osób chorych lub po urazach. Nazywam się Jorge Company, jestem prawnikiem.
Witam wszystkich i życzę miłego wtorku, 3 września 2019, w nowym sezonie misderechos.club. Jak co wtorek zaczynamy wywiadem — dziś z doktorem Royo, odnośnie Syndromu Arnolda Chiari.
Jak się macie? Mam nadzieję, że świetnie. To już 126. odcinek, w którym, jak wspomniałem, porozmawiamy z Dr. Royo o Syndromie Arnolda Chiari. Ale najpierw — jak zwykle — proszę Was o wsparcie. W ostatnim odcinku (nr 125) zapowiadałem, że celem jest jak najwyższe miejsce w kategorii Zdrowie na platformie iWalks. W tym odcinku (126) znajdziecie link do iWalks — wystarczy, że wejdziecie na naszą stronę w misderechos.club i zasubskrybujecie nasz kanał na iBooks, żeby otrzymywać powiadomienia o nowych odcinkach. Możecie też komentować — chcemy, żebyście bardziej uczestniczyli. Będą wywiady z osobami, które dochodziły swoich praw: np. do zasiłku inwalidzkiego, odszkodowania za błąd lekarski, ubezpieczenia na życie — prawdziwe historie. Będą też inne perspektywy — lekarze sądowi, sędziowie, prawnicy z Zakładu Ubezpieczeń Społecznych — wszyscy pokażą, jak widzą sytuację osób walczących o swoje prawa.
W dzisiejszym odcinku posłuchamy Dr. Royo, specjalisty w zakresie Syndromu Arnolda Chiari, założyciela i dyrektora Instytutu Chiari &Siringomielia & Escoliosis de Barcelona (ICSEB) To uznany neurolog i neurochirurg, który przez całą karierę łączył opiekę medyczną i działalność naukową. Wykonuje zabiegi inne niż standardowe metody medycyny konwencjonalnej — o tym opowie. Uważam, że to bardzo ciekawa alternatywa i warto jej posłuchać. Zatem bez zbędnej zwłoki, zaczynajmy — bądźcie uważni podczas rozmowy z Dr. Royo o Syndromie Arnolda Chiari.
Dziś mamy przyjemność gościć Dr. Royo. Jak się Pan ma?”
Dr. Royo: Dzień dobry.
Jorge Company: Dr Royo jest założycielem i dyrektorem generalnym Instytutu Chiari &Siringomielia & Escoliosis de Barcelona. Jest neurologiem, neurochirurgiem, a także badaczem oraz specjalistą ds. badań, rozwoju i innowacji od lat 80. Opublikował liczne prace naukowe i prowadził wykłady oraz kursy na temat Syndromu Arnolda Chiari, o którym dziś chcemy porozmawiać i poświęcić mu ten wywiad. Zawsze zaczynamy od tego pierwszego pytania, czyli prośby o zwięzłą definicję, na czym polega ta malformacja Arnolda Chiari.
Dr. Royo: Cóż, tak naprawdę poprawna nazwa to Syndrom Arnolda Chiari – to nazwa zalecana przez WHO dla tej choroby. Niektórzy mówią o malformacji, ale właściwa nazwa to Syndrom lub choroba Arnolda Chiari. Arnold Chiari to odkrycie sprzed 150 lat, dokonane przez anatomopatologów, czyli lekarzy badających tkanki. W mózgu znaleźli oni pewne deformacje, które powiązali z grupą objawów, i ustanowili związek między tymi objawami a tymi zmianami w mózgu. Deformacje, które zauważyli, polegały na tym, że część móżdżku przemieszczała się przez otwór czaszki łączący się z kręgosłupem. Ta część mózgu to migdałki móżdżku. Zdefiniowano więc, że u tych pacjentów, którzy mogą mieć nawet 100 różnych objawów, dzięki badaniom uzupełniającym, takim jak rezonans magnetyczny, możemy zajrzeć do wnętrza czaszki i zobaczyć, że migdałki móżdżku przemieszczają się poniżej otworu potylicznego i wchodzą w miejsce, do którego nie należą – na początku kanału kręgowego w odcinku szyjnym. To w skrócie definicja Syndromu Arnolda Chiari.
Jorge Company: A więc diagnoza opiera się na rezonansie magnetycznym?
Dr. Royo: Oczywiście. Istnieje kilka typów Syndromu Arnolda Chiari. Ci, którzy go badali – zarówno Arnold, jak i Chiari – zaobserwowali różne deformacje i anomalie, które pogrupowali i opisali jako cztery różne typy. Najczęstszy jest tzw. Syndrom Arnolda Chiari typ I i zazwyczaj, gdy mówimy o Syndromie Arnolda Chiari, chodzi właśnie o ten typ.
Co to oznacza i czym się różnią? W Syndromie Arnolda Chiari typu I widoczna jest jedynie ta anomalia – obniżenie migdałków móżdżku przez otwór potyliczny. Arnold Chiari II to przypadek, w którym to obniżenie migdałków współistnieje z malformacją kręgosłupa zwaną rozszczepem kręgosłupa (spina bifida), która powoduje tzw. zakotwiczenie rdzenia kręgowego – czyli uwięzienie rdzenia. Połączenie tych dwóch jednostek nazywane jest Syndromem Arnolda Chiari typu II.
Syndrom Arnolda Chiari typu III i IV to malformacje móżdżku, i przypuszczamy, że mogą one być w rzeczywistości innym rodzajem choroby. Ostatnio dodano jeszcze dwa opisy: Syndrom Arnolda Chiari 1,5 i 0.
Dlaczego wprowadzono typ 0? To ważne do zrozumienia, ponieważ wielu pacjentów ma te same objawy co przy Syndromie Arnolda Chiari I, ale kiedy bada się ich migdałki móżdżku, nie spełniają one kryteriów obniżenia. Według niektórych neuro-radiologów, Chiari występuje tylko wtedy, gdy móżdżek obniża się o więcej niż 3 mm poniżej otworu potylicznego, inni mówią o 5 mm. Jeśli więc pacjent ma tylko 2 mm, to z definicji nie można zakwalifikować tego jako Syndrom Arnolda Chiari I i nosi nazwę Arnold Chiari typu 0.
Z naszej strony, dzięki naszym badaniom, już wcześniej opisaliśmy, że niekoniecznie musi dochodzić do obniżenia o tyle milimetrów – nie chodzi tylko o pomiar, ale także o obecność odpowiedniej symptomatologii i innych parametrów, które analizujemy na podstawie naszych badań.
Jorge Company: Czy to jest patologia wrodzona, czy może się rozwinąć z czasem?
Dr. Royo: To jest patologia wrodzona, ale jednocześnie rozwija się przez całe życie. Te pojęcia powinny również opierać się na tym, co uważa się za przyczynę choroby. W medycynie konwencjonalnej istnieje teoria — ostatnia teoria — wcześniej, jakieś 30 lat temu, istniała teoria łącząca to z krążeniem płynu mózgowo-rdzeniowego, według której występowały pewne przeszkody i dlatego móżdżek, a konkretnie migdałki móżdżku, się obniżały. Ale obecnie medycyna konwencjonalna uważa, że dzieje się tak dlatego, że czaszka u tych pacjentów jest mniejsza — cały mózg się nie mieści i musi się przecisnąć przez otwór potyliczny.
Ale mamy też naszą teorię — teorię, którą badaliśmy przez 19 lat i udowodniliśmy w pracy doktorskiej w 1993 roku. Udowodniliśmy, że u tych pacjentów występuje siła trakcyjna na poziomie całego mózgowia — mózgowie to wszystko, co znajduje się wewnątrz czaszki: mózg, móżdżek i pień mózgu — i ta siła ciągnie całe mózgowie w dół. Dzieje się tak, ponieważ więzadło Filum przekazuje tę trakcję, ale sama siła, według naszych badań, wynika z niesynchronizowanego wzrostu między kręgosłupem a rdzeniem kręgowym. Ta nie-synchronizacja sprawia, że więzadło nie pozwala na odpowiedni ślizg, napina się, ciągnie i w efekcie powoduje, że móżdżek obniża się przez otwór potyliczny.
Nie obniżają się tylko migdałki, jak obsesyjnie powtarza się we wszystkich książkach — obniża się cały móżdżek. To bardzo ważne do zrozumienia, ponieważ u wszystkich tych pacjentów w górnej części móżdżku znajduje się wirtualna przestrzeń zwana przestrzenią nadmóżdżkową — i właśnie ta przestrzeń u tych pacjentów pozostaje pusta, wyraźnie pusta.
To oznacza dwie bardzo ważne rzeczy: po pierwsze, zaprzecza to konwencjonalnej teorii, że czaszka jest za mała, że tylna jama czaszki jest za mała; po drugie, w logiczny sposób wskazuje, że obniża się cały móżdżek, a nie tylko migdałki móżdżku — nie z powodu nacisku płynu mózgowo-rdzeniowego, ani dlatego, że jama czaszki jest za ciasna.
Jorge Company: Bardzo dobrze, rozmawialiśmy już o samej chorobie i osobach, których dotyka, ale chciałbym wiedzieć, jakie są objawy – niezależnie od typu. Domyślam się, że będą się one różnić w zależności od typu, ale jakie są główne objawy?
Dr. Royo: Najczęściej spotykamy się z Syndromem Arnolda Chiari typu I. Typ II wiąże się z bardziej złożonymi wadami neurologicznymi i to już inna kwestia – zarówno diagnostyczna, jak i terapeutyczna. W przypadku najczęściej występującego typu, objawy to przede wszystkim bóle głowy, bóle kręgosłupa, zawroty głowy, uczucie niestabilności, zaburzenia czucia. Może wystąpić jeden lub wiele z tych objawów, wszystkie lub tylko niektóre – istnieje około 100 grup objawów, które mogą się pojawić.
Wcześniej padło pytanie, czy to może się rozwinąć w ciągu życia. W rzeczywistości jest to choroba, w której mamy do czynienia z niespójnością wzrostu – osoba rodzi się już z tym problemem, z tym mechanicznym napięciem, z tą niespójnością, która towarzyszy przez całe życie. Jednak może się ona nasilić wskutek wypadku – mechanizm zgięcia może spowodować pojawienie się objawów. Dlatego zdarzało się, że byliśmy wzywani do sądu, aby wyjaśnić, że u pacjenta zdiagnozowano Syndrom Arnolda-Chiari po wypadku – nie dlatego, że wypadek go wywołał, lecz dlatego, że ujawnił objawy, które były wcześniej w stanie nierównowagi. Pacjent miał wcześniej pewne dolegliwości, ale nie były one nasilone – wypadek je uaktywnił. Dlatego należy zrozumieć, że wypadki mogą być czynnikiem wyzwalającym chorobę, która była wcześniej utajona.
Jorge Company: A jaka jest częstość występowania? Ilu pacjentów cierpi na Syndrom Arnolda Chiari typu I?
Dr. Royo: Cóż, prawdę mówiąc, częstość występowania Syndromu Arnolda Chiari typu I zależy od przyjętych kryteriów diagnostycznych. Jeśli uznamy, że przemieszczenie migdałków móżdżku musi wynosić 5 mm, to częstość wynosi 1 na 10 000. Jeśli przyjmiemy 3 mm – 1 na 8 000. Według naszych własnych kryteriów i badań, odkryliśmy, że Syndrom Arnolda Chiari typu I jest objawem innej choroby, która dotychczas nie była znana i występuje wspólnie z innymi chorobami o nieznanej przyczynie.
Jedną z nich, bardziej powszechną, jest Skolioza – ta sama choroba, która wywołuje Syndrom Arnolda Chiari typu I, powoduje również znaną Skoliozę, która dotyka głównie dziewczęta w okresie wzrostu. Dotyczy to również innej, rzadszej choroby – Idiopatycznej jamistości rdzenia (Syringomielia), w której pojawia się jama w rdzeniu kręgowym.
Otóż te trzy choroby o nieznanym pochodzeniu są wywołane przez mechaniczny konflikt wzrostowy między układem nerwowym a kręgosłupem, utrudniany przez więzadło zwane Filum Terminale. Zgodnie z naszymi badaniami można sięgnąć aż do stadium zarodkowego człowieka – już od dziewiątego tygodnia rozwoju zarodkowego dochodzi do takiego mechanicznego konfliktu we wszystkich ludzkich embrionach.
Czy to oznacza, że wszyscy mamy tę chorobę? Nie. Oznacza to, że wszyscy mamy ten konflikt mechaniczny, ale jedni rozwiązują go lepiej niż inni. W skali od 0 do 100 każdy wyraża to w różnym stopniu. Większość populacji radzi sobie z tym dobrze, ale istnieje część, która nie radzi sobie i u której rozwijają się te trzy choroby oraz cztery inne: Płaskopodstawie, Wgłobienie obrotnika do jamy czaszki, Odchylenie kręgu obrotowego oraz Wygięcie pnia mózgu. Wszystkie te schorzenia są konsekwencją tego konfliktu mechanicznego.
W związku z tym statystycznie należy uznać, że wiele osób jest kandydatami do tej choroby – tyle że obecnie lekarze często nie potrafią jej zdiagnozować, ponieważ nie zostali odpowiednio poinformowani, nie przeczytali odpowiednich publikacji lub nie znają wyników badań, które przeprowadziliśmy.
Jorge Company: A w tym kontekście, czy częściej cierpią na to mężczyźni, czy kobiety, czy jest to podobnie w obu przypadkach?
Dr. Royo: Częściej występuje u kobiet. W stosunku prawie 2 do 1.
Jorge Company: A w tym kontekście, kiedy już postawiono diagnozę, zasadniczo na podstawie rezonansu magnetycznego, o którym wspomniał Pan na początku, jaki jest proponowany w tym przypadku sposób leczenia w Państwa instytucie? Biorąc pod uwagę to, co Pan właśnie powiedział, w przeciwieństwie do tego, co oferują inne ośrodki.
Dr. Royo: Jeśli pozwoli Pan, najpierw opowiem o konwencjonalnym leczeniu Syndromu Arnolda Chiari, a później wyjaśnię, co robimy my. Po pierwsze, należy postawić diagnozę. W wielu ośrodkach wykonują tylko rezonans magnetyczny głowy, co jest błędem. Dlaczego? Ponieważ może występować malformacja na poziomie neuro-kręgosłupowym i może to być Syndrom Arnolda Chiari II, a leczenie musi być wspólne dla malformacji Arnolda Chiari II, zarówno na poziomie kręgosłupa, jak i czaszki. Niektórzy specjaliści mówią, że Syndrom Arnolda Chiari II to sytuacja, gdy migdałki móżdżku są znacznie obniżone, ale to nie zależy tylko od poziomu, czyli aby postawić prawidłową diagnozę, mamy protokół. Nasz protokół polega na tym, że robimy rezonans magnetyczny głowy i całego kręgosłupa oraz rentgen kręgosłupa (Skoliogram) z przodu i z boku.
Po postawieniu diagnozy przechodzimy do leczenia. Konwencjonalne leczenie, zgodnie z medycyną tradycyjną, polega na otwarciu otworu, przez który przeciskają się migdałki móżdżku, i wykonaniu tzw. Kraniektomii podpotylicznej. Co to oznacza? Zasadniczo wycina się fragment czaszki, aby złagodzić kompresję, którą odczuwają migdałki móżdżku. Rzeczywiście, to przynosi pewną ulgę, ale jeśli przyczyną jest brak miejsca, a jak już widzieliśmy, u tych pacjentów przestrzeń znajduje się nad móżdżkiem, to nie usuwa to przyczyny. Przyczyna nadal pozostaje, a kraniektomia tego nie eliminuje, ponieważ nadal ciągnie rdzeń kręgowy w dół. Co więcej, kraniektomia podpotyliczna to technika chirurgiczna, którą neurochirurdzy stosują regularnie do usuwania guzów, krwiaków, hemoragii w tylnej części karku. Ta technika sama w sobie wiąże się z ryzykiem komplikacji, ale ponieważ stosujemy ją w bardzo poważnych przypadkach, współczesne statystyki śmiertelności są stosunkowo niskie. Jednakże, jeśli zastosowalibyśmy tę kraniektomię w przypadku osoby, która nie miała żadnych poważnych problemów, ryzyko komplikacji wzrasta i mogą wystąpić infekcje, przetoki płynu mózgowo-rdzeniowego, zapalenie opon mózgowych, zapalenie mózgu, obrzęk pnia mózgu, a to wiąże się z wysokim wskaźnikiem śmiertelności, który w zależności od statystyk wynosi od 0,5% do 31%. To oznacza, że 31 pacjentów po tej operacji może umrzeć.
Jednakże, co jest paradoksalne, to fakt, że badania nad chorobą Arnolda Chiari I wykazują, że wskaźnik śmiertelności z powodu samej choroby jest bardzo niski. Istnieją przypadki, w których może wystąpić zespół nagłej śmierci, ale szacuje się teoretyczny wskaźnik ryzyka na 0,0013%. Porównując to z leczeniem, ryzyko śmiertelności lub komplikacji po leczeniu jest znacznie wyższe i wynosi od 28% do 40%. W związku z tym uważamy, że to leczenie nie jest odpowiednie dla Syndromu Arnolda Chiari, ponieważ nie usprawiedliwia śmierci pacjenta, nawet jeśli 99 z nich to pomoże, to nie jest to usprawiedliwione. Co my robimy? Po pierwsze, badamy obecność tej choroby, którą nazwaliśmy Chorobą Filum. Ta choroba objawia się na różne sposoby, staramy się dowiedzieć, czy pacjent ma inne schorzenia, takie jak Skolioza idiopatyczna czy Siringomielia idiopatyczna. Dlaczego? Ponieważ dzięki temu możemy lepiej ocenić wpływ choroby na pacjenta i skuteczniej go leczyć. Po dokładnym opisaniu tej nowej choroby, wynikającej z naszych badań, przeprowadzamy to, co nazywamy uwolnieniem Filum Terminale. Wykonujemy przecięcie tego więzadła w przypadkach, w których jest to wskazane, aby tym samym wyeliminować przyczynę Choroby Filum, a jednocześnie Syndromu Arnolda Chiari I.
Jorge Company: A co z leczeniem – gdy już zostało przeprowadzone, na przykład jakąś operacją – czy można wtedy mówić, że osoba naprawdę wyzdrowiała z tej choroby, czy raczej nigdy nie będzie całkowicie wyleczona, mimo że może nastąpić poprawa w zakresie jej ograniczeń?
Dr. Royo: Dobrze, po przeprowadzeniu leczenia, a czasami musimy je uzupełnić innymi zabiegami chirurgicznymi, ponieważ Choroba Filum powoduje również inne patologie, takie jak sprzyjanie przepuklinom dyskowym w odcinku piersiowym, lędźwiowym i szyjnym. Po przeprowadzeniu leczenia całej choroby, mamy statystyczny wskaźnik satysfakcji, który pytamy wszystkich pacjentów, czy zdecydowaliby się na operację ponownie, oraz jak bardzo poprawiło się ich samopoczucie i ile poprawy odczuwają. Większość pacjentów wskazuje poprawę między 60 a 80 procent w zakresie dolegliwości. Musimy wziąć pod uwagę, że jest to choroba, która w wyniku przeprowadzonej interwencji nie eliminuje choroby za jednym zamachem, ponieważ konsekwencje choroby musi naprawić organizm, my usuwamy przyczynę, która powoduje te konsekwencje, ale jeśli choroba jest bardzo zaawansowana, ma nieodwracalne skutki, które się nie zmienią, ale jeśli są one odwracalne, organizm jest w stanie je naprawić. Nasz wskaźnik satysfakcji wynosi 96,4% subiektywnie według pacjentów. Nie mieliśmy żadnych przypadków śmiertelnych spośród 1680 pacjentów, czyli śmiertelność wynosi zero, a poważne komplikacje to zero, jedynie drobne infekcje rany, ale to jest normalne przy dużej liczbie przeprowadzonych operacji, to znaczy, że naszymi zabiegami unikamy nieodpowiednich leczeń, które mogłyby prowadzić do wyższej śmiertelności, a więc ratujemy życie, a po drugie, dajemy jakość życia, której nie zapewniają tradycyjne metody leczenia.
Jorge Company: Bardzo dobrze, a odnosząc się do tej wiedzy badawczej i życia poświęconego badaniom, jakie były główne postępy w ciągu tych lat w odniesieniu do Arnolda Chiari, w poprawie jakości życia pacjentów i czego się oczekuje w przyszłości, biorąc pod uwagę obecne inwestycje?
Dr. Royo: Dobrze, nasz instytut posiada status ośrodka B+R+I w związku z Chorobą Filum, to znaczy, że oficjalnie uznaje się wyniki naszych badań. Jeśli chodzi o najważniejsze postępy dotyczące tych chorób, cóż, są pewne kwestie, które mogą być interesujące lub są w trakcie oceny, ale nie mamy jeszcze uprawnień, aby o nich mówić. Jednak z punktu widzenia postępów, przez 40 lat obserwacji tej choroby, medycyna konwencjonalna nie poczyniła żadnych istotnych kroków naprzód, ponieważ nadal wykonuje tę samą kraniektomię co wtedy, gdy zaczynałem jako neurochirurg, i nadal zakłada zastawki tam, gdzie nie powinno się ich zakładać, gdy nie są potrzebne, ponieważ nie ma problemu z krążeniem płynu mózgowo-rdzeniowego. Podręczniki medyczne, z których korzystamy i które aktualizujemy zarówno w publikacjach, jak i książkach, nadal posługują się tymi samymi pojęciami. Innymi słowy, w ciągu 40 lat medycyna konwencjonalna nie posunęła się do przodu, a także nie pomogła nam, ponieważ całe nasze badania były z inicjatywy własnej, nie otrzymaliśmy żadnej pomocy od żadnej instytucji, ani publicznej, ani cóż, jedyną prywatną jest moja, to znaczy, badania mogły się rozwijać tylko dzięki mojemu wsparciu.
Jorge Company: Dlaczego Pan uważa, że to się dzieje? Ponieważ inne choroby rzeczywiście się rozwinęły, a w tym przypadku…
Dr. Royo: To jest częste w medycynie, nie dotyczy tylko nas, to znaczy, jeśli studiujemy lub przyglądamy się historii medycyny, to takie sytuacje powtarzają się nieustannie. Podam przykład: austriacki lekarz o nazwisku Semmelweis zauważył, że jeden z oddziałów położniczych – ponieważ był ginekologiem – miał wskaźnik śmiertelności na poziomie 3%, podczas gdy inny oddział miał wskaźnik śmiertelności wynoszący 18%. Zauważył coś ciekawego – oddział z niższą śmiertelnością był prowadzony przez położne, a ten z wyższą – przez lekarzy i studentów. Wtedy skojarzył, że być może studenci i lekarze, którzy przechodzili bezpośrednio z sali sekcyjnej, gdzie przeprowadzano autopsje, do sali porodowej, praktycznie nie myjąc rąk, mogli mieć z tym pewien związek.
Po raz pierwszy komuś w medycynie przyszło do głowy, że może istnieć czynnik przenoszący infekcje. Ten pan, Semmelweis, to opublikował. Wie Pan, jaka była reakcja szpitala, kiedy to zrobił? Wyrzucono go ze szpitala. Został wyrzucony, ponieważ twierdził, że gdyby lekarze myli ręce, umierałoby mniej pacjentek. A dlaczego? Bo inni uważali, że w ten sposób oskarża ich o odpowiedzialność za śmierć tych kobiet. Proszę zwrócić uwagę na ten paradoks: tego człowieka wyrzucono ze szpitala, potem przyjęto go do innego – i tam również go zwolniono, bo sytuacja się powtarzała. Ostatecznie zmarł w zakładzie psychiatrycznym. Niektórzy twierdzą, że zaraził się sam skalpelem z sali sekcyjnej, żeby udowodnić, że miał rację. Inni mówią, że został pobity na śmierć przez personel. Dopiero lata później Pasteur odkrył rolę drobnoustrojów i bakterii w infekcjach. Musiało minąć 20–25 lat od odkrycia Semmelweisa, zanim naprawdę udało się ustalić związek między infekcjami a zarazkami. Tutaj może się wydarzyć coś podobnego – dopiero za 50 lat medycyna konwencjonalna może przyjąć to wszystko do wiadomości.
Jorge Company: Na pewno tak, a co nas czeka w przyszłości? Przeprowadziliśmy wywiady z wieloma lekarzami, którzy opracowali terapie biologiczne oparte na komórkach macierzystych, co obecnie bada się w przypadku Syndromu Arnolda Chiari?
Dr. Royo: Badania nad komórkami macierzystymi i mówiłem im, że się mylą, szczególnie jeśli chodzi o układ nerwowy, ponieważ pamiętam współpracowników, którzy mówili, że będą wykorzystywać komórki macierzyste z układu nerwowego, a problem z układem nerwowym polega na tym, że nie można tam wstawić dowolnej komórki. Ona (komórka) wie, w jaką komórkę się zróżnicuje, abyśmy mogli na nowo połączyć nerwy. Również prowadziliśmy badania na poziomie ponownego połączenia rdzenia kręgowego i jedyną komórką, która wykazała zdolność do łączenia, jest neuron gleju otaczającego opuszki węchowej, czyli tej części nosa, organu węchu, gdzie są specjalne komórki zdolne do tworzenia mostów między dwoma neuronami, które zostały wcześniej odłączone.
Pamiętam neurochirurga z Malagi, który przyszedł do Izby Lekarskiej wygłosić wykład na temat wszczepiania komórek macierzystych do rdzenia kręgowego i powiedziałem: “Drogi przyjacielu, jedyne, co zrobiłeś, to hodowla komórek macierzystych w rdzeniu kręgowym myszy, ale nic więcej, ponieważ to się nie łączy i nigdy się nie połączy.” Trzeba znaleźć sposób, aby komórka się zróżnicowała. Robisz implantację, to oczywiście potrwa, ale da się to zrobić i jest to w drodze, bo niektórzy zaczynają rozumieć ten fenomen i zrobią to, a medycyna z pewnością na tym skorzysta. Jednak zajmie to wiele lat, ponieważ wciąż jesteśmy na bardzo wczesnym etapie w tych tematach.
Co do Arnolda Chiari i przyszłości, dlatego patrzę na to sceptycznie, mimo że mamy akademię o nazwie Filum Academy Barcelona, przeprowadziliśmy pięć darmowych kursów w pięciu różnych językach, a ludzie nie wykazują najmniejszego zainteresowania. Oparliśmy się na badaniach Mílan Rotha, którego nikt nie słuchał, a to właśnie on opisał tę synchronizację wzrostu. Nie zwrócili na to uwagi ani neurolodzy, ani neurochirurdzy, nikt się tym nie przejął, a mimo to mówił prawdę. Medycyna w końcu znajdzie swoją drogę, ale medycyna, podobnie jak życie i całe nasze społeczeństwo, idzie naprzód krętymi ścieżkami — jedne bardziej kręte, inne mniej, ale jednak krętymi. Ostatecznie jednak znajdzie odpowiednią drogę, choć zajmie to kilka dekad lub co najmniej kilkanaście lat.
Jorge Company: Cóż, miejmy nadzieję, że to potrwa jak najkrócej, aby osoby chore mogły poprawić swoją jakość życia.
Bardzo dziękuję Dr. Royo za jego czas i za jego wieloletnią pracę nad tą chorobą. Bardzo dziękuję.
Tutaj wywiad z Dr. Royo, jak wspominałem na początku tego podcastu, wyjaśniałem, że doktor nie stosuje się do konwencjonalnej medycyny w kwestii leczenia tego typu chorób. Widać wyraźnie sukces, jaki odniósł w swoich interwencjach i że jest to opcja, którą warto rozważyć dla osób, u których zdiagnozowano tą chorobę. Powinni się oni także informować. Będziemy jeszcze z nim rozmawiać, ponieważ ma również nieopublikowane badania, które mają na celu dalsze poprawienie tych terapii. Gdy tylko te badania zostaną opublikowane w literaturze naukowej, ponownie go zaprosimy, by mógł podzielić się swoimi osiągnięciami i wyjaśnić, jakie działania mogą poprawić życie pacjentów. Jeśli się zgadzacie, usłyszymy się jutro, a jutrzejszy odcinek to numer 127, który poświęcimy na odpowiadanie na pytania. Jest ich bardzo dużo ze wszystkich odcinków, a dawno nie robiliśmy odcinków z odpowiedziami na pytania. Te, które mieliśmy przez całe lato, wydają się wystarczające, aby zrobić dobry program z odpowiedziami na pytania na stronie misderechos.club.
Życzę wam miłego wtorku.
https://www.youtube.com/watch?v=lQXhfJ9Ii6I
Od poniedziałku do czwartku: 9-18h (UTC +1)
Piątek: 9-15h (UTC +1)
Sobota, niedziela: zamknięte
+34 932 800 836
+34 932 066 406
Regulacje prawne
Informacja prawna
Pº Manuel Girona, nº 32
Barcelona, España, CP 08034
Instytut Chiari & Siringomielia & Escoliosis de Barcelona (ICSEB) spełnia wymogi Rozporządzenia UE 2016/679 (RGPD).
Zawartość tej strony web jest nieoficjalnym tłumaczeniem tekstu oryginalnego umieszczonego na stronie web po HISZPAŃSKU i jest jedynie uprzejmością Instytutu Chiari & Siringomielia & Escoliosis de Barcelona i ma na celu ułatwienie zrozumienia oryginalnego teksu osobie, która połączy się z tą stroną.